Dwa miesiące ma potrwać postępowanie wyjaśniające Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie transmitowania meczów piłkarskiej reprezentacji Polski wyłącznie za opłatą. Polsatowi, który zdecydował się na taką transmisję, grożą ogromne kary, a właściciel praw i telewizja publiczna tłumaczyły się w Sejmie, dlaczego nie doszło do podpisania umowy.
Dwa ostatnie mecze eliminacyjne do mistrzostw świata z Czarnogórą i Mołdawią zostały pokazane tylko w systemie pay-per-view. Telewidzowie, aby obejrzeć transmisję, musieli zapłacić 20 zł. Sprawa była przedmiotem obrad sejmowej komisji sportu.
– Wysłuchaliśmy wyjaśnień Polskiego Związku Piłki Nożnej, Telewizji Publicznej oraz firmy Sportfive, która jest właścicielem praw do pokazywania meczów piłkarskiej reprezentacji Polski – relacjonuje Ireneusz Raś, przewodniczący komisji.
– Strony podtrzymały swoje stanowisko. Telewizja publiczna w trudnych czasach nie zamierza płacić za prawa do meczów reprezentacji więcej niż za transmisje Ligi Mistrzów – dodaje.
Jeszcze przed meczami rada ostrzegała nadawców, że wyemitowanie transmisji w systemie pay-per-view będzie złamaniem ustawy o radiofonii i telewizji (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 43, poz. 226 ze zm.).
– Celem zawartych w niej uregulowań jest zapewnienie odbiorcom powszechnego i bezpłatnego dostępu do transmisji wydarzeń o zasadniczym znaczeniu społecznym, które ustawodawca określa mianem ważnych wydarzeń – mówi Monika Bąk, rzecznik prasowy KRRiT.
Zgodnie z art. 20b ust. 2 pkt 2 i 3 za takie uznaje się półfinały i finały mistrzostw świata i Europy w piłce nożnej, a także wszelkie inne mecze w ramach tych imprez z udziałem reprezentacji Polski (w tym mecze eliminacyjne). Takimi wydarzeniami w rozumieniu ustawy są także mecze z udziałem polskich klubów w ramach Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA.
Bezpośrednie transmisje z takich zawodów nadawca programu telewizyjnego może pokazać tylko w programie ogólnokrajowym, dostępnym w całości bez opłaty, z wyłączeniem opłat abonamentowych. W przeciwnym razie KRRiT może nałożyć karę pieniężną w wysokości do 50 proc. rocznej opłaty za używanie częstotliwości przeznaczonej do nadawania programu.
– Natomiast w przypadku, gdy nadawca nie uiszcza opłaty za częstotliwość, karę w wysokości do 10 proc. przychodu, osiągniętego w poprzednim roku podatkowym, uwzględniając zakres i stopień szkodliwości naruszenia, dotychczasową działalność nadawcy oraz jego możliwości finansowe – precyzuje Monika Bąk.
Ponadto na wniosek KRRiT Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zbada, czy ograniczenie dostępu do bezpośredniej transmisji z meczów eliminacyjnych nie stanowi praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów.