Przeciwnicy ACTA przekonują, że przed podpisaniem międzynarodowej umowy przeciwko piractwu najpierw należy zliberalizować prawo autorskie. Polskie środowiska twórcze i zwolennicy swobód w internecie przygotowali propozycje zmian, chcą się nimi podzielić z UE.

Po protestach europejskich obywateli, w szczególności Polaków, oraz zastrzeżeniach obrońców praw człowieka europosłowie nie zdecydowali się na przyjęcie ACTA. Podczas środowego głosowania postanowili odrzucić porozumienie o zwalczaniu handlu towarami podrabianymi, nie czekając na opinię Trybunału Sprawiedliwości UE, o którą zwróciła się Komisja Europejska.

Kontrowersje wokół tej międzynarodowej umowy wzbudziły dyskusję nad obecnie obowiązującymi prawami własności intelektualnej oraz o stanie realizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w ramach Kongresu Wolności w Internecie zainicjowało prace nad propozycjami zmian w prawie autorskim.

W rozmowach wzięli udział przedstawiciele środowisk twórczych oraz zwolennicy swobód w internecie. Raport podsumowujący prace ekspertów opublikowano w zeszłym tygodniu. Ogłoszono w nim postulaty dotyczące zmian w przepisach, które mają dostosować prawo do internetowej rzeczywistości.

Wśród propozycji znalazło się m.in. doprecyzowanie przepisów ustawy o dozwolonym użytku publicznym i prywatnym "w celu zagwarantowania pewności związanej z korzystaniem z utworów".

Podczas prac - jak czytamy w raporcie - pojawiły się też sugestie objęcia pojęciem dozwolonego użytku każde wykorzystanie utworu w celach niekomercyjnych oraz wyraźne odróżnienie w prawie karnym naruszeń praw autorskich dla zarobku od tego, którego dopuszcza się internauta bez czerpania zysku.

Część uczestników warsztatów skrytykowała jednak te propozycje.

Przed głosowaniem nad ACTA wiceprzewodniczący PE Jacek Protasiewicz poinformował, że wiceminister administracji i cyfryzacji Igor Ostrowski prezentuje propozycje wypracowane podczas warsztatów także w Parlamencie Europejskim. W jego opinii Polska ma do zaproponowania bardzo nowoczesne ujęcie kwestii ochrony dóbr intelektualnych i praw twórców w internecie.

Ostrowski odpowiadał też za przygotowanie założeń do ustawy o otwartych zasobach. Jak powiedział w wywiadzie dla PAP, ustawa miałaby służyć udostępnianiu online zasobów kultury, nauki i oświaty sfinansowanych z pieniędzy publicznych.

Placówki kulturalne, np. muzea, ubiegające się o dotację rządową na realizację projektu, musiałyby - zgodnie z pomysłem wiceministra - uzasadnić we wniosku, czy i w jaki sposób udostępnią cyfrowe kopie np. dzieł sztuki. Założenia do ustawy miały się pojawić w maju, do tej pory ich jednak nie ogłoszono.

Zdaniem prawnika Mikołaja Barczentewicza zapowiadane przez polityków rewolucyjne zmiany w prawie autorskim nie zostaną zrealizowane w najbliższych latach, ponieważ na zmniejszenie zakresu ochrony prawno-autorskiej nie zgodzą się przedstawiciele biznesu.

Specjalista podkreślił, że zgody należy oczekiwać dopiero wtedy, gdy producenci i wydawcy zaczną czerpać wymierne korzyści ze sprzedaży w internecie. Według niego "ewolucja prawna będzie bardziej skutkiem rozwoju internetu, wtedy prawo będzie się do tego naturalnie dopasowywać".

Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski podkreślił w rozmowie z PAP, że prędzej czy później porozumienie na wzór ACTA musi zostać przyjęte, ponieważ "kwestia obecności własności intelektualnej w internecie musi być uregulowana na poziomie międzynarodowym".

Zasadniczy problem, z którego internauci sobie nie zdają sprawy, polega na tym, że na mocy obecnie obowiązującego prawa krajowego można ścigać jedynie użytkowników nie działających na skalę masową i nie czerpiących z nielegalnego wykorzystania utworów żadnego zysku - podkreślił Bromski. Aby ścigać prawdziwych przestępców, musi zacząć - jego zdaniem - obowiązywać umowa międzynarodowa na wzór ACTA.

"Generalna zasada powinna być taka, że wszystko to, co jest w internecie, jest legalne i można z tego korzystać na własny użytek. Musimy internet wyczyścić za pomocą takiej właśnie umowy, aby internauta nie musiał się zastanawiać, czy popełnia przestępstwo" - przekonywał prezes.

Z kolei koordynator Business Software Alliance w Polsce Bartłomiej Witucki ocenił, że odrzucenie ACTA "to jest stracona szansa dla Europy, aby wykazać zdecydowane poparcie dla kreatywnych, innowacyjnych przedsiębiorstw na jednolitym rynku, którym zależy na ochronie własności intelektualnej".

Z zadowoleniem przyjął zapowiedź Komisji Europejskiej o tym, że utrzymuje ona skierowanie umowy do Trybunału Sprawiedliwości, który ma ocenić, czy umowa jest zgodna z prawem pierwotnym UE.

Niezależnie od warsztatów przedstawicieli środowisk twórczych i zwolenników swobód w internecie, zespół profesorów prawa powołany przy resorcie kultury przygotowuje raport na temat obecnie obowiązującej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Profesorowie służyli swoją wiedzą uczestnikom warsztatów zorganizowanych przez MAC.

Magdalena Cedro