To pierwszy sezon, podczas którego policjanci mogą sprawdzać trzeźwość nie tylko sterujących łodziami silnikowymi, lecz także pontonami, kajakami czy rowerami wodnymi.
I na podstawie przepisów ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz.U. z 2011 r. nr 208, poz. 1240) na nietrzeźwych wodniaków mogą nakładać mandaty. Art. 7 tej ustawy zabrania prowadzenia w ruchu wodnym statku lub innego obiektu pływającego, niebędącego pojazdem mechanicznym, osobie znajdującej się w stanie po użyciu alkoholu, nietrzeźwości, po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu lub pod wpływem środka odurzającego.

Silnik nie musi działać

– Do tej pory mogliśmy kontrolować tylko motorówki, bądź żaglówki wyposażone w silnik. Od tego roku nasze jednostki na jeziorach Warmii i Mazur mogą już sprawdzać trzeźwość wszystkich pływających – mówi nadkom. Tomasz Skarżyński z wydziału prewencji i ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
– Nietrzeźwemu, bądź osobie będącej pod wpływem narkotyków grozi mandat do 500 zł lub grzywna do 2 tys. zł – dodaje.
Pozostali, czyli pływający skuterami wodnymi, motorówkami czy innymi jachtami wyposażonymi w silnik, tak jak dotychczas podlegają pod przepsy kodeksu karnego (Dz.U. z 1991 r. nr 88, poz. 553 z późn. zm.). Na podstawie art 78a par. 1 grozi im grzywna lub kara ograniczenia wolności do dwóch lat.
– Co ważne, z tych przepisów będzie odpowiadała nawet osoba prowadząca niewielki jacht do 7,5 metra długości, na który nie trzeba uprawnień, o ile będzie do niego przyczepiony silnik. Przy czym nie jest istotne, czy sternik z tego silnika korzysta, czy nie – zaznacza Tomasz Skarżyński.

Załoga może pić

Dopuszczalny limit stężenia alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila. W żadnych przepisach nie ma natomiast określonego wymogu co do trzeźwości załogi.
– Takie obostrzenia odnoszą się jedynie do statków pasażerskich, gdzie nie tylko kapitan, lecz także obsługa muszą być trzeźwi – wskazuje Tomasz Skarżyński.
Ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych pozwala policji również przejąć łódź, którą sterował pijany żeglarz (jeżeli nie ma możliwości zabezpieczenia jej w inny sposób). Jednostka będzie przechowywana w strzeżonym porcie lub przystani do czasu uiszczenia opłat za jej usunięcie i każdą dobę przechowywania. I tak za rower wodny lub skuter zapłacimy 50 zł i 15 zł za dobę.
Usunięcie statku o długości kadłuba do 10 m – to koszt 120 zł plus 50 zł za dobę, a za zholowanie większej jednostki trzeba zapłacić nawet 200 zł i 150 zł za dobę przechowywania.