Księgi wieczyste mogą być prowadzone przez wyspecjalizowane organy administracji publicznej. Nie ma potrzeby, aby zajmowały się nimi sądy powszechne – twierdzą politycy SLD.
Sądy powinny zostać odciążone od zadań, które wiążą się z czynnościami czysto administracyjnymi. Taka propozycja znalazła się w programie wyborczym Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Jest ona zgodna z postulatami środowiska sędziowskiego. Za wyjęciem prowadzenia ksiąg wieczystych z kompetencji sądów opowiada się m.in. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Dyskusja na ten temat toczy się od dawna. Pojawiały się nawet pomysły, aby księgi wieczyste oddać w ręce prywatnych firm. Oprócz tego, że odciążyłoby to sądy, to mogłoby – zdaniem części prawników – usprawnić postępowanie wieczystoksięgowe.
Za dzierżawienie sieci państwo pobierałoby opłaty. Takie rozwiązanie funkcjonuje już w Norwegii. Oczywiście prywatne podmioty, które prowadziłyby księgi, musiałyby posiadać odpowiedni kapitał własny oraz ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej za błędy. Co więcej, mogłyby dokonywać tylko wpisów bezspornych.
Propozycja prywatyzacji ksiąg wieczystych wywołała jednak kontrowersje. Obawy wyrażało m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości. Zdaniem resortu spowodowałoby to osłabienie ochrony prawa własności. Księgi bowiem nie są tylko prostą ewidencją nieruchomości, ich treść jest objęta rękojmią wiary publicznej, dającą gwarancję pewności obrotu nieruchomościami. Oddanie ich w ręce prywatne wystawi tę rękojmię na nieporównywalnie większe niż obecnie niebezpieczeństwo – twierdzi ministerstwo.
Wydaje się, że mniej kontrowersyjnym rozwiązaniem byłoby przekazanie rejestru administracji publicznej. Co zresztą postuluje SLD.