Prokuratorskie piony do walki z przestępczością zorganizowaną i korupcją powinny być scentralizowane na wzór policyjnego Centralnego Biura Śledczego – wynika z raportu sejmowej komisji śledczej ds. zbadania zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
W szlifowanym właśnie przez posłów raporcie z prac komisji znajdzie się wiele wniosków, które mają zapobiec powtórzeniu się tragedii podobnej do porwania i śmierci Olewnika. Z lektury raportu wyłania się obraz lokalnego układu polityków, urzędników i świata przestępczego, który był w stanie przez lata sabotować działania wymiaru sprawiedliwości. – Ta sprawa to jeden wielki wyrzut sumienia dla prokuratury i policji – mówi przewodniczący komisji Marek Biernacki.
– To generalnie wyrzut sumienia polskiego wymiaru sprawiedliwości. Lokalny układ polityków i urzędników doprowadził do śmierci młodego człowieka – dodaje „DGP” jeden z członków komisji.
Dlatego posłowie postulują, aby prokuratorskie wydziały do walki z przestępczością mafijną były niezależne od lokalnych wpływów. Potwierdza to Biernacki. – Dobrym wzorem dla prokuratury jest policyjne CBŚ, które również powinno dostać więcej niezależności – mówi.
Według autorów raportu zapewnić to może jedynie scentralizowanie pionu przestępczości zorganizowanej (PZ) na poziomie Prokuratury Generalnej. – Dziś mam dwóch szefów: prokuratora apelacyjnego oraz departament w Prokuraturze Generalnej. Jednak to ten pierwszy, który należy do grona wojewódzkich VIP-ów, jest ważniejszy – przyznaje w rozmowie z „DGP” jeden z prokuratorów.
Na takie zmiany z utęsknieniem czekają śledczy, którzy mierzą się z najpoważniejszymi śledztwami. – W strukturach prokuratury apelacyjnej są tendencje, aby rozliczać nas z przerobu spraw. Czyli im szybciej nastąpi koniec śledztwa, tym lepiej – tłumaczy jeden z rozmówców zastrzegający sobie anonimowość.
Właśnie do pionu PZ trafiają sprawy dotyczące np. międzynarodowych grup przestępczych i najpoważniejsze sprawy aferalne. Często liczba podejrzanych dochodzi do 100, a akta spraw liczą dziesiątki tomów. Śledczy muszą jeździć po całym świecie, aby gromadzić dowody przestępstw. Nasi rozmówcy wskazują, że Włosi byli bezradni w walce z mafijnymi klanami, dopóki nie utworzyli Krajowej Dyrekcji Antymafijnej.
– Europa musi zrozumieć, że mafia to rzeczywistość, którą eksportujemy – mówił niedawno gazetom Sal-vatore Boemi, naczelny prokurator włoskiej Krajowej Dyrekcji Antymafijnej. Wskazywał przykłady inwestowania przez klany w turystykę w Szkocji, w Niemczech, a także sieć interesów Francesca Schavionego ps. Cicciariello w Polsce i w Rumunii.
Centralizacja PZ na poziomie Prokuratury Generalnej byłaby jednak ruchem odwrotnym do tego, który wykonał resort sprawiedliwości dwa lata temu. – To nie była udana zmiana – mówi nieoficjalnie jeden z polityków PO zajmujący się zagadnieniami bezpieczeństwa.
Zdecydowanie nie zgadza się z taką oceną były szef resortu Zbigniew Ćwiąkalski. – Teraz działa to dobrze i kolejne zmiany są bezzasadne – mówi i odpiera uwagi prokuratorów. – Skoro prokurator apelacyjny jest VIP-em lokalnym, to generalny – centralnym – ripostuje. Podobne zdanie ma obecny prokurator generalny Andrzej Seremet. – Dzisiejszy model funkcjonowania wydziałów PZ sprawdza się. Nie przewiduję zmian – mówi „DGP”.