Wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski o ustawie ograniczającej bariery administracyjne dla obywateli i przedsiębiorców:

"Nazwa jest kuriozalna i oddaje to, co zostało w tej ustawie zapisane. Ustawa nie przywraca wolności gospodarczej, tylko częściowo likwiduje niektóre bariery administracyjne, które dzisiaj są poważnym utrudnieniem dla przedsiębiorców prowadzących działalność we własnej ojczyźnie, bo takich barier w innych krajach Unii Europejskiej nie doświadczają.

Można powiedzieć, że to krok w dobrym kierunku, ale krok niewystarczający i spóźniony o cztery lata. Te działania można było wykonać w czasie powoływania komisji +Przyjazne Państwo+, a nie robić to na kilka miesięcy przed wyborami, kiedy efekty tych działań będą trudne do zauważenia.

Zastąpienie zaświadczeń oświadczeniami to pomysł rządu premiera Rakowskiego z 1987 r. Jak widać doczekał się realizacji po ponad 20 latach. Jak widać rząd tzw. liberalny korzysta z propozycji ostatniego komunistycznego rządu PRL.

Można powiedzieć, że zawsze lepszy jest regulamin dla niewolników niż jego brak, a przedsiębiorcy są traktowani jak grupa niewolnicza. Stąd bez wątpienia regulamin porządkuje wykorzystywanie niewolników, ale niestety nie jest to ustawa o takiej jakości jak ustawa o działalności gospodarczej - zwana ustawą Wilczka - z grudnia 1988 r. Takiej zmiany jakościowej polscy przedsiębiorcy nie doświadczają, a mogliby, bo widać po głosowaniu, że nikt nie śmiał zaprotestować przeciwko tym rozwiązaniom.

Jak już się np. okazało, nie będzie likwidacji NIP, co tak szumnie było zapowiadane. NIP będzie obowiązywał cały czas, natomiast obywatele nie będą informowani o jego nadaniu. Czyli będzie utrzymywana armia urzędników, która będzie się zajmowała NIP-em. W większości są to działania, które zmniejszają dolegliwość, a nie likwidują bariery".