Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu przygotowanego przez PO projektu zmian w konstytucji. O odrzucenie wnioskował klub PiS, opowiadał się za tym również koalicyjny PSL.

Wniosek PiS poparło 173 posłów, przeciwko odrzuceniu projektu opowiedziało się 218, od głosu wstrzymał się jeden.

Za odrzuceniem przygotowanego przez PO projektu opowiedziało się 141 posłów PiS, 24 z PSL, 2 z SLD i 6 niezrzeszonych. Przeciwko odrzuceniu, a za dalszymi pracami nad propozycją PO, głosowało 179 posłów Platformy, 30 z SLD, 4 niezrzeszonych, 2 z koła SdPl i 3 z koła DKP-SD. Od głosu wstrzymał się Marek Borowski (SdPl).

Projekt nowelizacji konstytucji trafi zatem do dalszych prac sejmowych. W przyszłym tygodniu powołana ma zostać komisja konstytucyjna, która zajmie się propozycjami zmian w ustawie zasadniczej.

Propozycje PO

Projekt PO zakłada m.in. zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 oraz powiązanie liczby mandatów w Senacie z liczbą mieszkańców w województwie w ten sposób, że na każdy rozpoczęty milion mieszkańców przypadałby jeden mandat. Ponadto prawo zasiadania w Senacie otrzymaliby byli prezydenci wybrani w wyborach powszechnych; mogliby się jednak zrzec tego uprawnienia.

PO proponuje też m.in., aby Sejm mógł odrzucać prezydenckie weto bezwzględną większością głosów, a nie - jak obecnie - większością 3/5 głosów. Prezydent nadal byłby wybierany w wyborach powszechnych, ale warunkiem startu byłoby zebranie 300 tys. podpisów z poparciem (obecnie - 100 tys.). Projekt przewiduje też m.in., że jeśli prezydent nie wystąpił z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego - o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją - może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia.



Prezentując w czwartek w Sejmie projekt PO poseł Jarosław Gowin przekonywał, że po 20 latach wolnej Polski nadszedł najwyższy czas na zmianę konstytucji w kluczowych dla państwa obszarach m.in. w kwestii zasad współpracy między głową państwa a rządem w zakresie polityki zagranicznej i obronnej.

Zaznaczył, że PO nie traktuje swego projektu jako dogmatu, ale jako "punkt wyjścia oraz zaproszenie do dialogu i wspólnej pracy" dla wszystkich klubów. "W imię tego dobra warto przekroczyć podziały, by wspólnie stworzyć konstytucję XXI wieku" - powiedział Gowin.

Jednak propozycje PO nie znalazły uznania zarówno w PiS, jak w koalicyjnym PSL. W czwartkowej debacie poseł PiS Karol Karski (PiS) nazwał projekt PO "partyjnym", który - jego zdaniem - w trakcie dalszych prac trudno byłoby "zmienić, dopracować".

W jego opinii nie pozwala on w sposób właściwy uregulować relacji między najwyższymi organami państwa i jest "próbą narzucenia woli rządu innym organom, zmniejszenia częściowo kompetencji prezydenta i parlamentu". Dlatego też złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

SLD: projekt PO wywołuje mieszane oceny

Za takim rozwiązaniem opowiedziało się też PSL. Ludowcom nie podobają się m.in. zapisy dotyczące ograniczenia liczby posłów oraz o zniesienia zasady proporcjonalności w wyborach do Sejmu. Również politycy PSL odbierają zawarte w nim rozwiązania jako zmierzające do ograniczenia kompetencji prezydenta wobec rządu i premiera.

Z kolei w ocenie SLD projekt PO wywołuje "mieszane oceny" - niektóre zapisane w nim propozycje są dla polityków Sojuszu do przyjęcie, ale - według niech - zawiera on również szereg "szkodliwych rozwiązań". Zdaniem SLD, propozycja Platformy zmierza do wyraźnego wzmocnienia pozycji rządu kosztem prezydenta oraz osłabia także pozycję ustrojową Sejmu m.in. poprzez likwidację wotum nieufności wobec ministrów.