■ Dzisiaj odbędzie się uroczyste Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego poświęcone obchodom 90 rocznicy utworzenia najwyższej sądowej instancji. Sąd Najwyższy jest obecnie bezpardonowo atakowany przez władzę wykonawczą. Czy sędziowie czują się w jakimś stopniu zagrożeni w swojej niezawisłości?
- Można tak powiedzieć. Ale nie trzeba zapominać, że w czasach PRL władza wykonawcza nie musiała publicznie atakować Sądu Najwyższego. Wywieranie wpływu na jego orzeczenia naruszające niezawisłość sędziowską odbywało się po prostu metodami niewidocznymi dla opinii publicznej. A czy czujemy się zagrożeni w swojej sędziowskiej niezawisłości? Nie. To jest raczej dyskomfort związany z tym, że ktoś usiłuje tę niezawisłość naruszyć. Myślę też, że zagrożenie jest większe w sądach niższego szczebla, ponieważ tam sędziowie mają jeszcze możliwości awansu.
■ Czy prześwietlanie (ponowna lustracja) przez IPN, publikowanie akt sporządzonych przez SB nie narusza godności sędziów, zarówno zasiadających w Trybunale Konstytucyjnym, jak i Sądzie Najwyższym?
- Nie słyszałem głosów ze strony koleżanek i kolegów, że lustracja narusza naszą godność. Zresztą składamy oświadczenia lustracyjne już po raz drugi. Ale mówię to, mając na myśli sprawdzanie prawdziwości oświadczeń lustracyjnych. Czym innym jest ujawnianie dokumentów SB o osobach publicznych, również np. o ich życiu prywatnym. Nie mamy jeszcze co do tego żadnych doświadczeń, ale sądzę że publikowanie takich informacji może naruszyć godność osoby, której dotyczą ujawniane donosy.
■ W jakim nastroju sędziowie SN obchodzą swój jubileusz?
- W podniosłym, uroczystym, choć nie bez obaw o najbliższą przyszłość.
Rozmawiała Katarzyna Żaczkiewicz
Lech Gardocki, pierwszy prezes Sądu Najwyższego / DGP