Jak wysokie dla samorządów są koszty budowy i utrzymania sieci mediów, np. gazu, energii, wody i kanalizacji? Kto ponosi te koszty? Czy są sposoby na ich skuteczne obniżenie?
Koszt utrzymania infrastruktury przesyłu gazu, energii, zaopatrzenia w wodę czy odprowadzania ścieków ponoszą odbiorcy tych usług. W przypadku gazu i energii dostawą zajmują się przedsiębiorstwa komercyjne, niezależne od samorządu. Zaopatrzenie w wodę i odprowadzenie ścieków pozostaje w zdecydowanej większości domeną komunalnych przedsiębiorstw. Komunalna własność i prawo ustalania opłat przez samorządy nie zmienia jednak reguły. W opłaty za wodę i wywóz ścieków powinny być wkalkulowane koszty utrzymania infrastruktury, w tym także koszt jej odtworzenia.
Miasto zgodnie z prawem energetycznym ustala ogólne uwarunkowania bezpieczeństwa energetycznego. Rada miasta w drodze uchwały przyjmuje tzw. założenia do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. Nie może jednak dotować z własnych środków kosztów utrzymania należącej do przedsiębiorstw komercyjnych infrastruktury przesyłu energii. Byłoby to naruszenie przepisów o pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. Z tych samych względów nie może w podobny sposób dotować nawet własnej spółki wodno-kanalizacyjnej.
Każda gmina dysponuje instrumentem prawnym wpływającym w sposób istotny na koszt utrzymania sieci przesyłowej. Ten instrument to planowanie przestrzenne. Niestety spora liczba mieszkańców, a nawet wybranych przez nich radnych nie dostrzega związku planowania z kosztem zaopatrzenia w wodę czy gaz. W Częstochowie cena opłaty za wodę dla mieszkańców wynosi 3,14 zł/m sześc. brutto, za odprowadzanie ścieków – 4,43 zł/m sześc. brutto. Przyjmuje się, że ta cena obejmuje także koszt przesyłu i utrzymania sieci. Ta cena jest stała, dotyczy więc zarówno mieszkańców dzielnic o wysokim poziomie zurbanizowania, jak i dzielnic o niskiej gęstości zaludnienia. Powierzchnia Częstochowy wynosi 160 km kw., mniej więcej połowa obszaru miasta jest stosunkowo gęsto zabudowana. Pozostały obszar przypomina krajobraz wiejski. W praktyce oznacza to, że dostawa wody czy odbiór ścieków ze śródmieścia czy dzielnic o zabudowie domów wielomieszkaniowych jest kilkakrotnie tańsza niż ta usługa na rzecz mieszkańców dzielnic peryferyjnych. Przykładowo, jeśli rura długości kilometra zaopatruje 5 tys. mieszkań, to koszt utrzymania rozkłada się na tę liczbę płacących. Jeśli zaś ta sama rura zaopatruje 500 rodzin, to i ten koszt jednostkowy jest znacznie wyższy. W wielu przypadkach dostawa wody na obszary o niskim stopniu zamieszkania jest przedsięwzięciem deficytowym. Straty pokrywają inni odbiorcy. Nie ma tu sprawiedliwości i trudno ją wprowadzić wobec takiego historycznego dziedzictwa ukształtowania przestrzennego. Ale nie można lekceważyć tych kosztów przy obecnym planowaniu rozwoju przestrzennego miasta. Im bardziej rozrzucona zabudowa, tym większy koszt utrzymania miasta. Bardzo ostrożnie należy więc traktować wzywania do mnożenia terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Często pod tym hasłem kryje się partykularny interes osób, które taniej zapłaciły za odległy od centrum, nieuzbrojony teren, a teraz chcą na koszt wspólnoty podnieść jego wartość. I pod tym kątem też warto patrzeć na problem, kto i ile płaci za przesył rurą wody lub gazu.
Jarosław Kapsa
z Urzędu Miasta Częstochowa