Aplikanci pracują w kancelariach prawniczych bez wynagrodzenia, nawet pięć dni w tygodniu. Inspekcja Pracy chce sprawdzić, czy taka praca u patrona w wymiarze pełnego etatu jest legalna. Korporacje nie dają zgody na dodatkową pracę i nie zgadzają się na zwalnianie z opłat.
Aplikanci pracują w kancelariach prawniczych bez wynagrodzenia, nawet pięć dni w tygodniu. Inspekcja Pracy chce sprawdzić, czy taka praca u patrona w wymiarze pełnego etatu jest legalna. Korporacje nie dają zgody na dodatkową pracę i nie zgadzają się na zwalnianie z opłat.
Otwarcie zawodów prawniczych okazało się dla aplikantów czystą iluzją. Samorządy nie pomagają w znalezieniu patronów, a jeśli młody prawnik sam znajdzie kancelarię, musi pogodzić się z pracą bez wynagrodzenia nawet w wymiarze całego etatu.
– Obecny system aplikacji korporacyjnych jest przestarzały i niewydolny. Taki system oparty na patronacie sprawdza się, kiedy patron szkoli swojego krewnego lub znajomego – uważa Wojciech Gajos, dyrektor Biura Stowarzyszenia Doradców Prawnych.
Profesor Marek Chmaj, radca prawny z Kancelarii Chmaj i Wspólnicy, przyznaje, że w takiej sytuacji nawet większy nadzór ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości nic nie da, dopóki same kancelarie nie będą miały zdrowego podejścia do sprawy.
– Praca po osiem lub dziesięć godzin dziennie bez wynagrodzenia jest wykorzystywaniem sytuacji, w której dana osoba musi odbyć praktykę zgodnie z regulaminem aplikacji, a nie ma wyboru gdzie – mówi profesor Marek Chmaj, radca prawny z Kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
Państwowa Inspekcja pracy obiecała przyjrzeć się, czy praca u patrona na cały etat nie jest w niektórych sytuacjach nielegalnym zatrudnieniem.
– Takie zjawisko występuje np. wówczas, gdy pracodawca zatrudnia osoby bez potwierdzenia na piśmie w wymaganym terminie rodzaju zawartej umowy i jej warunków – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik PIP.
Resort sprawiedliwości nie może pomóc aplikantom.
– Kontrolujemy działania samorządów jedynie na etapie podejmowanych uchwał – mówi Jacek Czaja, wiceminister sprawiedliwości.
Najdroższa jest aplikacja notarialna – opłata roczna wynosi w tym przypadku 5268 zł. Taką opłatę muszą uiszczać także aplikanci, którzy nie znaleźli patrona, a więc nie mogą uczęszczać na zajęcia teoretyczne, ale rozpoczęli praktyki w sądach. Opłata roczna za aplikację radcowską wynosi 4609,50 zł, a za aplikację adwokacką – 3951 zł. Większość samorządów prawniczych dopuszcza możliwość zwolnienia aplikanta od ponoszenia opłaty za aplikację w całości lub w części, a także odroczenia jej płatności lub rozłożenia jej na raty. Wśród aplikantów pojawiają się też niepokojące sygnały.
– Ostatnio warszawscy notariusze podjęli uchwałę odmawiającą mi zwolnienia z opłaty rocznej za aplikację, uzasadniając swoją decyzję tym, że osoby zdające egzamin wstępny powinny być świadome kosztów związanych z odbywaniem aplikacji – skarży się aplikant ze stolicy.
Notariusz Robert Dor, rzecznik izby notarialnej w Warszawie, tłumaczy, że także rozłożenie opłaty rocznej na raty nie jest obowiązkiem izby.
– Jeśli aplikant nie może wyłożyć z góry całej sumy, jego wniosek musi być odpowiednio umotywowany – mówi Robert Dor.
Pozytywny przykład dają radcowie prawni z Zielonej Góry.
– Rada stosuje pomoc w zakresie odraczania lub rozłożenia płatności na maksymalnie sześć rat. Wnioski takie rozpatrywane są praktycznie co miesiąc – mówi Jakub Jacyna, radca prawny, rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokatów w Warszawie.
Osoby odbywające aplikację adwokacką lub notarialną muszą mieć pozwolenie na pracę poza kancelarią patrona. Zgody nie muszą mieć jedynie pracownicy naukowi i naukowo-dydaktyczni. Wszyscy pozostali muszą otrzymać pozwolenie na podjęcie dodatkowego zatrudnienie.
– Brak zgody lub powiadomienia o zmianach dotyczących wykonywania tego zajęcia może być podstawą wszczęcia przeciwko aplikantowi postępowania dyscyplinarnego – tłumaczy adwokat Andrzej Reichelt, dziekan okręgowej rady adwokackiej w Poznaniu.
Aplikanci, którzy nie otrzymali zgody na zatrudnienie i mają status bezrobotnego, a chcieliby otrzymać z Funduszu Pracy pieniądze na opłacenie aplikacji – spotkają się z odmową. Mimo że aplikacja jest tym samym co szkolenie, dyrektor urzędu nie może dać pieniędzy bezrobotnemu aplikantowi na szkolenie, gdyż nie jest ono prowadzone przez zarejestrowaną firmę szkoleniową.
Na aplikacji notarialnej praktyki w sądach są obowiązkowe, obok szkolenia praktycznego w kancelarii i teoretycznego w formie wykładów i seminariów.
– Szkolenie w sądach trwa łącznie 6 miesięcy, przy czym aplikanci pozaetatowi obowiązani są uczestniczyć w nim 1 dzień w tygodniu, zaś aplikanci etatowi – 4 dni w tygodniu – mówi notariusz Renata Greszta, członek Krajowej Rady Notarialnej.
Niestety, inaczej jest w niektórych izbach notarialnych, które nawet od aplikantów pozaetatowych wymagają odbywania praktyk sądowych 4 dni w tygodniu.
Po ostatniej nowelizacji ustaw korporacyjnych praktyki sądowe stały się nieobowiązkowe dla aplikantów adwokackich i radcowskich.
Od tego roku aplikanci pierwszego roku będą jednak odbywać szkolenie z zakresu działania sądownictwa powszechnego i prokuratury, a porozumienia w tej sprawie co roku będą zawierać prezesi Krajowej Rady Radców Prawnych i Naczelna Rada Adwokacka z dyrektorem Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury. Jest to forma zastępcza dla dotychczas organizowanych praktyk.
Problemy z uzyskiem patrona to nadal największa bolączka tegorocznych aplikantów na wszystkich trzech aplikacji prawniczych.
– Należy znieść patronat, umożliwić prowadzenie aplikacji innym niż korporacje podmiotom (np. uniwersytetom) i nadać uprawnienia procesowe prawnikom spoza korporacji – uważa Wojciech Gajos.
Poszczególne samorządy na swój sposób próbują znaleźć rozwiązanie zbyt dużej liczby aplikantów przy jednoczesnej zbyt małej liczbie prawników chętnych do objęcia patronatu. Radcy prawni, zmieniając regulamin, dopuścili możliwość tworzenia tzw. grup patronackich liczących do dziesięciu osób i szkolących się pod kierunkiem jednego patrona. W przypadku aplikantów notarialnych minister sprawiedliwości podjął liczne działania, w efekcie których już 70 proc. aplikantów notarialnych ma patrona, a wszyscy mogli rozpocząć aplikację (na razie na zasadzie praktyk w sądach).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama