Kontrola nad podsłuchami ze strony prokuratury i sądów musi być realna, wtedy nie będzie ważne, ile służb specjalnych ma prawo je stosować - powiedział w KRS Kazimierz Olejnik, kandydat na prokuratora generalnego. Prokuratura wymaga miejsca w konstytucji - podkreślił.

Zadeklarował - co zaintrygowało członków Rady - że chce uszanować decyzje poprzedników, którzy powoływali do Prokuratury Krajowej także młode osoby i pozostawić je w nowej Prokuraturze Generalnej. "No, może poza kilkoma ekstra wyjątkami" - zastrzegł i wyjaśnił, że jego zdaniem byłoby niemoralne wysyłanie w stan spoczynku z pełną odpłatnością młode osoby. Wyjaśniając swe motywy dodał, że nie oznacza to, iż osoby te otrzymają te same zadania co poprzednio. Oświadczył, że decyzje kadrowe podejmowałby we współdziałaniu z prokuratorskim samorządem.

Kandydat został zapytany przez członka KRS posła Andrzeja Derę (PiS), czy jako wiceprokurator generalny w latach 2003-05 osobiście nadzorował śledztwo przeciwko podejrzanemu o kontakty z rosyjskim wywiadem Marcinowi T. - asystentowi szefa orlenowskiej komisji śledczej Józefa Gruszki (T. został prawomocnie uniewinniony). Dera pytał też, czy zna wyroki sądów ws. "łódzkiej ośmiornicy". PAP podawała kilka miesięcy temu, że wyrok skazujący w głównej sprawie uchylił Sąd Najwyższy, wytykając błędy sądowi prowadzącemu proces.

Olejnik odparł, że sprawy Marcina T. nie nadzorował osobiście, a o zatrzymaniu asystenta Gruszki dowiedział się po fakcie. "Tamtego dnia nawet mnie w pracy nie było" - dodał. Co do sprawy "łódzkiej ośmiornicy" Olejnik poinformował, że to wielowątkowe śledztwo zakończyło się kilkudziesięcioma aktami oskarżenia. "Znam z mediów niektóre wyroki, w niektórych sprawach wyroków jeszcze nie ma" - powiedział.