Parlamentarzyści PO, Lewicy i PSL opowiedzieli się wczoraj za odrzuceniem weta prezydenta do ustawy rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Wczoraj w Sejmie odbyła się debata nad wetem prezydenta do nowelizacji ustawy o prokuraturze, która przewiduje rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Podczas debaty posłowie PO, Lewicy i PSL opowiedzieli się za odrzuceniem weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Takie samo stanowisko wyraziła sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Przeciw rozdzieleniu

Przeciwnicy reformy podkreślali, że prowadzi ona jedynie do realizacji politycznego postulatu, jakim jest rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a nie poprawy i usprawnienia pracy prokuratury.
– Odseparowanie prokuratury od rządu doprowadzi do osłabienia prokuratury i zmniejszenia niezależności prokuratorów. W konsekwencji zmniejszy się bezpieczeństwo państwa i obywateli – argumentował Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
– To z troski o obywateli i funkcjonowanie państwa prezydent złożył swoje weto – wyjaśniał.
Z takimi argumentami zgodzili się posłowie PiS. Występujący w imieniu tego klubu poseł Zbigniew Wassermann podkreślał, że proponowana reforma jest pozorna i w pewnych punktach może być niekonstytucyjna.
– Poważne wątpliwości budzi możliwość wskazywania kandydatów na prokuratora generalnego przez Krajową Radę Sądownictwa – wyjaś-niał Zbigniew Wassermann. Jego zdaniem rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego może doprowadzić do powstania kolejnej korporacji prawników, która pozostanie poza kontrolą państwa.



Potrzebne zmiany

Z takimi argumentami oponentów rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego nie zgodził się obecny szef resortu sprawiedliwości. Jego zdaniem prokuratura nie będzie kolejną korporacją prawniczą, której nie będzie można kontrolować.
– Świadczy o tym m.in. fakt, że prokurator generalny będzie powoływany i odwoływany przez prezydenta, a dodatkowo co roku będzie musiał składać sprawozdania z działalności prokuratury, po odrzuceniu którego będzie mógł zostać odwołany – argumentował Andrzej Czuma, minister sprawiedliwości.
– Instrumenty kontrolne nad działalnością prokuratury będzie miał też minister sprawiedliwości, który m.in. będzie mógł wydawać rozporządzenia związane z działalnością prokuratury, jak np. regulamin urzędowania – dodawał.
Zwolennicy uwolnienia prokuratury od wpływów politycznych uważają, że dzięki temu stanie się ona bardziej niezależna i lepiej będzie wykonywała swoje zadania.
– Zmiana jest próbą sprawienia, aby prokuratorzy w większym stopniu mieli świadomość swojej niezależności i działali zgodnie z prawem. O tym, jak prokuratura może być wykorzystywana do walki politycznej, niestety mieliśmy okazję przekonać się w nie tak dalekiej przeszłości – mówił Ryszard Kalisz, poseł Lewicy.

Początek reformy

Parlamentarzyści opowiadający się za nową strukturą prokuratury bardzo mocno podkreślali, że rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego to dopiero początek reformy.
– Mamy świadomość, że ta reforma jest dopiero początkiem zmian w prokuraturze. Chcemy dać prokuraturze ramy ustrojowe, które zapewnią jej niezależność i pozwolą na wprowadzanie dalszych zmian, które usprawnią prace tej instytucji – wyjaśniał Jerzy Kozdroń, poseł PO i sprawozdawca sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Wszystko wskazuje na to, że już na obecnym posiedzeniu Sejm ostatecznie przesądzi o tym, że minister sprawiedliwości nie będzie już sprawował funkcji prokuratora generalnego. Nowe przepisy mają obowiązywać od 31 marca przyszłego roku.