Gminy mogą już składać wnioski o wsparcie z budżetu nawet do 50 procent kosztów budowy mieszkań socjalnych. Pomimo ustawowego obowiązku, tylko niewielka część samorządów uchwaliła własne plany mieszkaniowej strategii. Samorządy masowo pozbywają się komunalnego zasobu mieszkaniowego.
W ubiegłym roku oddano statystycznie mniej niż jedno mieszkanie socjalne na gminę. W konsekwencji dziś brakuje ok. 1,8 mln mieszkań dla najuboższych. Tymczasem gminy nie prowadzą aktywnej polityki czynszowej, za to chaotycznie wyprzedają nieruchomości.
– Brakuje wieloletnich programów rozwoju budownictwa mieszkaniowego, do czego gminy są zobowiązane ustawowo – mówi Roman Nowicki, przewodniczący Kongresu Budownictwa.
W tworzeniu nowych mieszkań przez gminy pomóc mają nowe przepisy o finansowym wsparciu w tworzeniu lokali socjalnych.

Pomoc z budżetu państwa

Już od dziś samorządy mogą składać wnioski aplikacyjne w nowej formule o pomoc z budżetu państwa na budowę gminnego zasobu mieszkalnego.
– Wnioski aplikacyjne w ramach programu finansowego wsparcia budownictwa socjalnego składane są dwa razy w roku: w marcu i we wrześniu. Najbliższa, wrześniowa edycja, będzie pierwszą, która zostanie przeprowadzona na nowych zasadach – mówi Cezary Nowicki, naczelnik Wydziału Budownictwa Społecznego i Socjalnego w Ministerstwie Infrastruktury.
Jak tłumaczy, nowe przepisy zrobiły swoje i na podstawie docierających do resortu infrastruktury sygnałów można już teraz przewidywać znaczne zwiększenie liczby wniosków o finansowe wsparcie w stosunku do poprzednich edycji programu. Przepisy ustawy z 12 lutego o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego (Dz.U. z 2009 r. nr 39, poz. 309) przewidują m.in., że pomoc finansowa z budżetu państwa na zakup mieszkań komunalnych wyniesie od 30 do 50 proc. kosztów inwestycji.



Bez planu i ładu

Nowe przepisy niewiele jednak pomogą, jeśli gminy nie będą prowadzić aktywnej polityki czynszowej. Większość samorządów nie ma niestety szczegółowej, ugruntowanej wiedzy o sytuacji mieszkaniowa na swoim terenie.
– Tak naprawdę nie ma spójności w zakresie działań związanych z gospodarowaniem gminnymi nieruchomościami zabudowanymi i niezabudowanymi – mówi Arkadiusz Borek, prezes Instytutu Gospodarki Nieruchomościami. Dowodem na to mogą być chociażby kontrole przeprowadzane przez Najwyższą Izbę Kontroli, które wykazały, że wiele gmin nie posiada ustawowo wymaganego dokumentu, jakim jest Wieloletni Program Gospodarowania Zasobem Mieszkaniowym Gminy – dodaje Arkadiusz Borek.
Bardzo krytyczne dla rządów badania NIK potwierdzały brak ponad półtora miliona mieszkań w stosunku do liczby gospodarstw domowych. Spośród 36 skontrolowanych gmin w 4 gminach (Łódź, Kraśnik, Ostróda, Zielona Góra) nie został uchwalony wieloletni program gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy, natomiast w 15 gminach uchwalono wieloletnie programy, jednak dokumenty te nie zawierały pełnych danych.
Zarzuty NIK mówią same za siebie:
● pomijanie w opracowanych programach analizy potrzeb społeczności lokalnych,
● brak planu remontów i modernizacji, wynikającego ze stanu technicznego budynków i lokali,
● brak planu sprzedaży lokali mieszkalnych,
● zbyt powierzchowna ocena poziomu potrzeb finansowych oraz źródeł ich pokrycia.



Małe dochody z najmu

Poziom czynszów za mieszkania wynajmowane od gmin, zakładów pracy, spółdzielni mieszkaniowych oraz w zasobach prywatnych jest niski, przeciętnie wynosi ok. 1,5 proc. – 1,8 proc. kosztów odtworzenia rocznie.
– Uniemożliwia to prawidłową eksploatację oraz remontowanie dekapitalizujących się zasobów mieszkaniowych – mówi Arkadiusz Borek. Mimo to, dla ludzi żyjących w niedostatku lub ubóstwie, wysokość czynszów wraz z opłatami eksploatacyjnymi jest stale zbyt wysoka. Pomimo istnienia dodatków mieszkaniowych nie są oni w stanie ponosić tych wydatków, co w skrajnych przypadkach musi prowadzić do eksmisji – tłumaczy Arkadiusz Borek.
Tymczasem z roku na rok pogłębiają się tendencje związane z eksmisjami. Sądy w części wyroków przyznają eksmitowanym uprawnienie do otrzymania lokalu socjalnego. Obowiązek dostarczenia takiego mieszkania spoczywa na gminie.

Większa świadomość gmin

Z informacji uzyskanych w Ministerstwie Infrastruktury wynika, że z roku na rok samorządy gminne wykazują coraz większą świadomość znaczenia problematyki mieszkaniowej.
– Niektóre gminy śmielej niż kiedyś inwestują w mieszkalnictwo – podkreśla Cezary Nowicki.
W ostatnich latach środki przeznaczane na mieszkalnictwo z budżetów lokalnych stanowiły już ok. 80–90 proc. wszystkich publicznych środków przeznaczanych na politykę mieszkaniową. Jeszcze kilka lat temu udział ten stanowił ok. 40–50 proc. ogólnej sumy wydatków publicznych przeznaczanych na ten cel.
Z wyników ankiety przeprowadzonej przez resort infrastruktury wśród gminy wykazujących się największą aktywnością w rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych wynika, że strategię mieszkaniową w postaci formalnie uchwalonego dokumentu, posiada 86 proc. samorządów.
– W przypadku kolejnych 7 proc. dokument jest właśnie w trakcie przygotowania – informuje Cezary Nowicki.
Wyniki takie byłyby zadowalające, gdyby dotyczyły wszystkich gmin. Problemem nadal nierozwiązanym jest też masowe wyprzedawanie przez samorządy za bezcen mieszkań komunalnych, aby zdjąć sobie z głowy kłopoty z ich utrzymaniem.
– W okresie naszej krótkiej transformacji wyprzedano w sposób niekontrolowany ponad milion mieszkań komunalnych – podkreśla Roman Nowicki.