Zmniejszy się liczba dokumentów z najwyższymi klauzulami tajności, bowiem nie będzie wykazu informacji tajnych. Pracownicy kancelarii tajnej sami będą decydowali, jaką klauzulę nadać dokumentowi. Osoby chcące zapoznać się z informacjami zastrzeżonymi nie będą przechodziły postępowań sprawdzających.
Rząd chce, by mniej informacji uznawano za tajne lub ściśle tajne. W tym celu proponuje rezygnację z podziału informacji niejawnych na tajemnicę państwową i służbową. Zgodnie z projektem nowej ustawy o ochronie informacji niejawnych takie dane będą jedynie oznaczane jako: ściśle tajne, tajne, poufne i zastrzeżone. Zmiany są konieczne, gdyż już dziś pojawiają się obawy, że obecne rozwiązania mogą sparaliżować obsługę spotkań unijnych przez stronę polską, kiedy w 2011 roku będziemy sprawowali prezydencję w Unii.
– W okresie prezydencji strona polska będzie musiał obsługiwać dziesiątki komitetów, zespołów i grup roboczych Unii Europejskiej. Na posiedzeniach wielu z nich będą omawiane informacje niejawne o niskich klauzulach tajności. Może więc powstać poważny problem, gdyż obecnie obowiązujący w Polsce system jest niezwykle restrykcyjny w zakresie dostępu i przetwarzania informacji o niskich klauzulach – mówi Beata Skorek z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
– Niejednokrotnie informacje o niskich klauzulach są chronione nie mniej od tych z klauzulą ściśle tajne – dodaje.

Mniej tajnych dokumentów

Rząd chce zmniejszyć liczbę dokumentów z najwyższymi klauzulami tajności poprzez likwidację wykazu z informacjami, które są szczególnie chronione. Obecnie osoby, które nadają odpowiednią klauzulę tajności dokumentom, kierują się załącznikiem do ustawy, nie zwracając uwagi na charakter dokumentu i treści w nim się znajdujące. Teraz będą one musiały ocenić, na podstawie definicji poszczególnych danych, jaką klauzulę nadać dokumentowi.
– Praktyka wykazała, że wytwórcy informacji rzadko biorą pod uwagę zawartość rozbudowanych wykazów stanowiących załącznik do ustawy o ochronie informacji niejawnych i najczęściej nadają klauzule intuicyjnie, kierując się rangą informacji – przyznaje Beata Skorek.

Ustawowe definicje

Za informacje ściśle tajne zostaną uznane te, które są najważniejsze dla państwa. Ich ujawnienie spowodowałoby wyjątkowe szkody dla Polski, jak zagrożenie dla niepodległości czy suwerenności. Z kolei informacje tajne to takie, których ujawnienie w znacznym stopniu naraziłoby na uszczerbek stosunki Polski z innymi państwami lub spowodowałyby szkody dla interesów gospodarczych kraju. Informacjami poufnymi będą te, które mogą zaszkodzi polityce zagranicznej lub spowodować zagrożenie dla porządku publicznego lub obywateli.
Zdaniem ekspertów taka próba rozwiązania kwestii nadawania informacjom niejawnym poszczególnych klauzul jest dobrym posunięciem, ale niesie ze sobą pewne zagrożenia.
– Na osobach, które podpisują dokumenty, będzie ciążyła duża odpowiedzialność związana z nadaniem właściwej klauzuli, bowiem użyte pojęcia są mało precyzyjne. Może pojawić się więc pewna asekuracja, czyli nadawanie na wszelki wypadek wyższych klauzul niż jest to potrzebne – ocenia prof. Stanisław Hoc z Uniwersytetu Opolskiego, ekspert sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych.



Dostęp do informacji

Zgodnie z projektem nowelizacji uproszczony ma być też dostęp do informacji zastrzeżonych. Wgląd do nich uzyskają osoby, które od kierownika danej jednostki, np. urzędu gminy czy sądu, dostaną upoważnienie i zostaną przeszkolone. W takim przypadku nie będzie procedury ustalającej, czy dana osoba jest w stanie zachować tajemnicę.
Projekt określa także, że dostęp do informacji niejawnych bez przeprowadzenia postępowania sprawdzającego będzie miało aż 15 kategorii osób, m.in. prezydent, premier, marszałek Sejmu, posłowie i senatorowie, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz członkowie Rady Polityki Pieniężnej.
– Tak szeroki dostęp do informacji niejawnych z urzędu nie powinien mieć miejsca, jeżeli państwo zamierza poważnie podchodzić do kwestii związanych z informacjami tajnymi – mówi prof. Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
– W większości przypadków wgląd do pewnych tajemnic w ogóle nie jest potrzebny posłom. Konieczność taka może się pojawić tylko w niektórych przypadkach podczas bardzo merytorycznych prac komisji sejmowych – wyjaśnia.

Oszczędności dla urzędów

Zlikwidowany zostanie także podział na tajemnicę służbową i państwową.
– Zlikwidowanie tego podziału jest słusznym krokiem, bowiem podział ten nie jest dziś do końca jasny, a komplikuje życie instytucji i firm, które mają styczność z tajnymi danymi – mówi prof. Stanisław Koziej, były minister obrony narodowej.
Zmniejszą się też koszty funkcjonowania samorządów i instytucji, które mają styczność z zastrzeżonymi danymi. Projekt zakłada bowiem, że kancelarie tajne będą tylko w tych urzędach, które mają dostęp do informacji tajnych i ściśle tajnych. W konsekwencji urząd gminy, który np. posługuje się informacjami poufnymi, albo tylko zastrzeżonymi, nie będzie tworzył kancelarii tajnej.