Właściciel pojazdu może uchylić się od wskazania osoby przyłapanej przez fotoradar na przekraczaniu prędkości, jeśli swoim czynem wypełniała ona także znamiona przestępstwa.

Codziennie tysiące polskich kierowców zostaje przyłapanych na przekraczaniu prędkości przez fotoradary. Jeśli okaże się, że na zdjęciu dobrze widać numer rejestracyjny auta (fotografia z drugim samochodem jadącym z boku nie może być dowodem, bo nie wiadomo, którego pojazdu dotyczy pomiar prędkości) to jego właściciel może spodziewać się wkrótce wezwania do wydziału ruchu drogowego. Tam policjanci będą starali się ustalić kto jest sprawcą wykroczenia, aby móc mu osobiście wręczyć mandat i odpowiednią porcję punktów karnych. Problem może pojawić się, gdy zdjęcie będzie na tyle nieczytelne, że nie widać na nim, kto właściwie kierował samochodem….

To nie ja jechałem

Procedura mandatowa przewiduje i takie sytuacje. Jeżeli właściciel nie potwierdzi, że to on kierował jego pojazdem w czasie i miejscu, gdzie zrobiono feralne zdjęcie ma obowiązek wskazać komu powierzył wówczas kluczyki do samochodu i kto nim prowadził. Z takiego obowiązku zwalnia go jedynie sytuacja, w której jego auto zostało użyte wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę i nie mógł temu zapobiec, np. kradzież. Ale co w sytuacji, kiedy tak naprawdę to nie właściciel przekroczył prędkość i wie, że zrobiła to jego żona lub syn. Niewskazanie osoby, która prowadziła pojazd, może natomiast zakończyć się wtedy wymierzeniem grzywny w wysokości do 500 zł (jest nakładana nie za przekroczenie prędkości, ale za niewskazanie sprawcy).



Odmowa odpowiedzi na pytanie

Okazuje się, że przesłuchiwany przez policjantów właściciel samochodu nie może skorzystać z dobrodziejstwa art. 41 par. 1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Przepis ten mówi, że przy przeprowadzaniu dowodu z zeznań świadka stosuje się odpowiednio m.in. przepis art. 183 Kodeksu postępowania karnego - świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Brak uprawnień do uchylania się od wskazania kierowcy, który dopuścił się wykroczenia drogowego potwierdza uchwała Sądu Najwyższego z dnia 30 listopada 2004 r.; sygn. akt I KZP 26/04. Jak orzekli sędziowie SN - odpowiednie stosowanie - z mocy art.41 par. 1 k.p.w. - w postępowaniu w sprawach o wykroczenia przepisu art.183 par. 1 k.p.k, nie oznacza, aby osoba przesłuchiwana w charakterze świadka (składająca oświadczenie dowodowe w tym charakterze) w sprawie o wykroczenie mogła uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazić osobę dla niej najbliższą na odpowiedzialność za wykroczenie.

Nie trzeba wskazywać żony

Czy oznacza to, ze właściciel nigdy nie może skorzystać z uprawnień do odmowy odpowiedzi na pytania policjantów i ma obowiązek wskazać nawet osobę najbliższą, która przekroczyła prędkość w obecności fotoradaru. Nie do końca. Artykuł 183 k.p.k., że każdy ma prawo odmówić odpowiedzi na pytania, jeśli mogłoby to narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Co więc w sytuacji, kiedy przekraczająca prędkość żona wypiła parę minut wcześniej kilka lampek wina ze swoimi koleżankami z pracy albo syn wracał z dyskoteki pod wpływem narkotyków, a właściciel pojazdu zdaje sobie z tego doskonale sprawę? Ich zachowanie będzie musiało zostać zakwalifikowane nie tylko, jako wykroczenie, ale również przestępstwo określone w art. 178 a par. 1 Kodeksu karnego (kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.). W dodatku organ procesowy nie jest uprawniony do kontroli występowania przesłanek, na które powołuje się świadek, gdyż decyzja o uchyleniu się od odpowiedzi na pytanie należy tylko do świadka. Wydaje się więc, że nie można odmówić właścicielowi pojazdu (w tym przypadku także świadkowi) możliwości z prawa do uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, które wystarczy, że może (a nie koniecznie musi) narazić członka jego rodziny na odpowiedzialność za przestępstwo, zaś skorzystanie z tego prawa nie może wiązać się z żadnymi ujemnymi konsekwencjami, np. nałożeniem na niego mandatu.