Firmy doradcze nie mogą przy zakupie ukrywać istotnych elementów produktów finansowych, a gdy wskazują na korzyści, muszą wyraźnie pokazywać zagrożenia.

NOWE PRAWO

Od dziś (13 lipca) pośrednicy finansowi, zanim sprzedadzą jednostki ryzykownego funduszu inwestycyjnego, muszą sprawdzić, czy ich zakup będzie dla klienta odpowiedni. Przed przyjęciem zlecenia będą zobowiązani przedstawić na piśmie szczegółowe informacje na temat produktu, jego specyfiki oraz związanego z nim ryzyka. Takie obowiązki nakłada na pośredników finansowych rozporządzenie ministra finansów w sprawie postępowania podmiotów prowadzących działalność w zakresie pośrednictwa w zbywaniu i odkupywaniu jednostek uczestnictwa oraz tytułów uczestnictwa (Dz.U. z 2009 r. nr 62, poz. 507). Akt ten wciela w życie postulaty dyrektywy MiFiD. Niestety, wdrożenie unijnych przepisów, zapewniających większą ochronę klientom, jest fragmentaryczne. Nie odnosi się bowiem do banków. Nowelizacja ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, która wprowadziła resztę unijnych norm znalazła się na wniosek prezydenta w Trybunale Konstytucyjnym. Konstytucyjność ustawy Trybunał zbada w najbliższy czwartek.

Przymusowe informowanie

Przed przyjęciem zlecenia pośrednicy muszą uzyskać od klienta informacje dotyczące jego wiedzy i doświadczenia w dziedzinie inwestycji, niezbędne do oceny, czy produkt osiągnie cele inwestycyjne klienta i nie wiąże się z ryzykiem ponad jego możliwości. W tym celu przeprowadza się ankietę służącą ocenie klienta. W formularzu znajdują się pytania o to, czy dana osoba już oszczędzała pieniądze, jaka jest jej sytuacja finansowa i czy jest przygotowana na ewentualne straty.
– Rozporządzenie wprowadza obowiązek weryfikacji posiadanej wiedzy przez klienta w zakresie produktu oferowanego przez dystrybutora. Nakazuje dostosować do niego proponowaną ofertę – mówi Joanna Fatek z Open Finance.
Konsument powinien otrzymać rzetelną informację na temat oferowanych produktów.
– W przypadku osób posiadających status klientów detalicznych domy maklerskie będą zmuszone przekazywać klientowi informacje nie tylko w formie ustnej, lecz także w formie papierowej, względnie na tzw. trwałym nośniku – Paweł Dziekoński Senior Manager z Deloitte Advisory.



Uprzywilejowanie banków

Według nowych przepisów firmy doradcze nie mogą ukrywać istotnych elementów produktów, a gdy wskazują na korzyści, muszą też wyraźnie pokazywać zagrożenia.
– Nie da się racjonalnie uzasadnić faktu nieobjęcia podobnymi obowiązkami informacyjnymi banków – uważa Przemysław Woźnica, radca prawny z kancelarii Krawczyk i Wspólnicy.
– Biorąc pod uwagę głośną ostatnio kwestię wadliwych opcji walutowych, nie można uznać, aby zawieranie podobnych transakcji czy też korzystanie z usług doradczych banku było dla klienta z definicji bezpieczniejsze. W tym zakresie pośrednicy oraz Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych mogą czuć się potraktowani nierówno.
Oczywiście żadna podobna regulacja nie zapobiegnie skutkom sytuacji, w których nabywca jednostek uczestnictwa bezkrytycznie podpisuje przedłożone dokumenty.

Furtka dla doradców

Jednak nowe przepisy można będzie legalnie ominąć. Obowiązków informacyjnych można nie stosować do podmiotów profesjonalnych, które posiadają niezbędne doświadczenie w inwestycjach. Za podmiot profesjonalny może zostać uznany każdy konsument, który złoży o to wniosek. Wtedy nie trzeba będzie już takiej osoby o niczym informować.
OPINIA
LESZEK RYDZEWSKI
adwokat, wspólnik Kancelarii FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz
Pewna doza narzuconej autorytetem państwa regulacji jest niezbędna dla ochrony przeciętnego klienta. Oczywiście żadne ulotki, ankiety ani ostrzeżenia nie zmuszą klienta do przeczytania szczegółów informacji o inwestycji ani nie zabronią mu na własne życzenie podjąć niewłaściwej decyzji. W końcu są to jego środki i jego decyzje i klient zawsze może „wiedzieć lepiej” albo słuchać rad Goździkowej. Jednak zanim tak się stanie, zostanie drobiazgowo „prześwietlony” przez profesjonalistę i, gdyby chciał wybrać nieodpowiedni dla siebie produkt, zostanie ostrzeżony.