Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł we wtorek, że węgierskiemu historykowi specjalizującemu się w dyktaturach należy się odszkodowanie za odmowę dostępu do dokumentów węgierskiego MSW.

Sędziowie uznali, że wobec Janosa Kenediego dopuszczono się nadużycia władzy i naruszenia prawa do sprawiedliwego procesu. Wysokość odszkodowania ustalono na 6 tys. euro.

Ten 62-letni znany badacz we wrześniu 1998 r. wystąpił o dostąp do akt MSW, chciał bowiem napisać książkę o węgierskich służbach bezpieczeństwa. Kiedy resort odmówił, skierował sprawę do sądu i uzyskał nakaz udostępnienia mu wszystkich niezbędnych dokumentów. Ministerstwo próbowało kilkakrotnie uniemożliwić ich publikację. W 2003 r. wszystkie te dokumenty, z wyjątkiem jednego, zostały przekazane do archiwum państwowego i stały się tym samym publicznie dostępne.

Trybunał w Strasburgu przede wszystkim zwrócił uwagę, że cała procedura trwała 10 i pół roku, była więc zdecydowanie za długa. Poza tym władze postępowały w sposób "arbitralny i sprzeczny z prawem krajowym", uniemożliwiając Kenediemu wgląd do dokumentów.