Profesor obawia się, że może ona wręcz osłabić bezpieczeństwo Polski. Jej konsekwencjami będą m.in. przesterowanie rosyjskich systemów rakietowych na terytorium Polski i dozbrojenie okręgu kaliningradzkiego - podkreślił politolog w rozmowie z PAP.
"Jeśli generalne założenie naszej polityki zagranicznej - strategiczne, a nie doraźne - obliczone jest na to, że Stany Zjednoczone będą gwarantowały bezpieczeństwo światowe, to w tym sensie dopuszczam racjonalność tego rozwiązania. Natomiast jeżeli chodzi o regionalny aspekt bezpieczeństwa, tutaj mam już poważne obawy" - powiedział Materski.
"Myślę, że niebezpieczeństwo uderzenia zbrojnego na terytorium naszego kraju jest już sprawą przeszłości, to anachronizm. Bezpieczeństwo przyszłości to będzie bezpieczeństwo energetyczne, elektroniczne, związane z handlem" - argumentował profesor.
W jego opinii, instalacja elementów amerykańskiej tarczy w Polsce będzie skutkowała znacznym pogorszeniem stosunków polsko- rosyjskich w aspektach gospodarczym i energetycznym oraz w aspekcie handlu międzynarodowego.
Pytany o zyski Polski wynikające z umowy w sprawie tarczy, prof. Materski odparł: "To jest właśnie problem. Mieliśmy zyskać, gdy nasze wojska wprowadzono do Iraku. Z offsetem są kłopoty. Mieliśmy zyskać na samolotach F-16 - z tą sprawą też są duże kłopoty. Nie wiem, czy w przypadku tarczy zyskujemy".
"Wolałbym, żeby ta tarcza, która pojawiła się na terytorium Polski, była tarczą europejską, broniącą Europy. A nie tarczą, która broni Stanów Zjednoczonych. Rola pierwszego lub drugiego sojusznika USA w Europie jest może prestiżowa, ale niekoniecznie bezpieczna" - ocenił politolog.