Zdaniem szefa MSZ Radosława Sikorskiego, parafowana w czwartek umowa w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, jest dobra dla Polski, USA, NATO i bezpieczeństwa światowego.

"Zbieramy żniwo wielomiesięcznej pracy (...) Nasza współpraca polityczno-wojskowa wchodzi na nowy, wyższy szczebel" - powiedział w czwartek Sikorski na konferencji prasowej.

Szef MSZ wyraził nadzieję, że - jak to określił - "za niedługo" podpisze umowę w sprawie tarczy z sekretarz stanu USA Condoleezzą Rice.

Sikorski powiedział, że ma satysfakcję, iż MSZ wypełnił zadanie, które postawił premier Donald Tusk w zeszłym miesiącu.

"Do tego, co zostało już poprzednio wynegocjowane, uzyskaliśmy to, na czym Polsce szczególnie zależało - zapis w deklaracji politycznej, że nasza współpraca będzie polegać także na wspólnym reagowaniu na zagrożenie wojskowe i niewojskowe wobec stron trzecich" - zaznaczył.

Szef MSZ podziękował pracownikom swojego resortu oraz wszystkim, którzy byli zaangażowani w ten projekt

Jak poinformował - zgodnie z umową - USA będą miały znaczący wkład w modernizację wojska polskiego.

"Będziemy mieli w Polsce nie jeden garnizon amerykański, tylko dwa amerykańskie garnizony, będziemy mieli bazę służącą obronie całego Sojuszu Północnoatlantyckiego przed pociskami balistycznymi dalekiego zasięgu" - powiedział Sikorski.

Jak poinformował, Polska będzie miała 96 pocisków Patriot i to - jak zaznaczył - umieszczonych w miejscu wskazanym przez Polskę - ze względu na nasze potrzeby obronne.

Szef MSZ podziękował też pracownikom swojego resortu oraz wszystkim, którzy byli zaangażowani w ten projekt.