Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski uważa, że premier Donald Tusk nie powinien odpowiadać na pytania b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w sprawie dziennikarza Wojciecha S.

Na czwartkowej konferencji prasowej Ziobro pytał szefa rządu o nadzór nad służbami specjalnymi, w związku z próbą samobójczą dziennikarza śledczego Wojciecha S. Poseł PiS wezwał także premiera, aby wyjaśnił okoliczności związane z decyzją sądu o aresztowaniu S.

W środę Wojciech S., który decyzją sądu miał trafić do aresztu, próbował popełnić samobójstwo. We wtorek warszawski sąd wydał decyzję o aresztowaniu S., podejrzanego w sprawie płatnej protekcji wobec żołnierza WSI i obietnicy załatwienia mu za 200 tys. zł pozytywnej weryfikacji. Prokuratura Krajowa uzasadniała wniosek o areszt dla S. obawą matactwa i grożącą mu wysoką karą - za płatną protekcję grozi do 8 lat więzienia.

"Mam nadzieję, że pan premier nigdy nie odpowie na pytania zadane przez Zbigniewa Ziobrę. Dla mnie to jest bardzo nikczemne zachowanie i igranie cudzą, ludzką tragedią" - ocenił Chlebowski na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Jego zdaniem, "mieszanie tego typu zdarzeń do polityki jest niestosowne i nie na miejscu".

Jak podkreślił polityk PO, "w tej sprawie najistotniejsze jest to, żeby Polacy mieli zaufanie do niezawisłych instytucji". "A taką instytucją jest polski niezawisły sąd, którzy działa w oparciu o konstytucję i prawo" - dodał Chlebowski.

Szef klubu Platformy zaznaczył, że w odniesieniu do wymiaru sprawiedliwości "żadne indywidualne naciski, żadne indywidualne próby ingerencji nie są możliwe" .

"Cieszę się z wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który powiedział, że w indywidualnych kwestiach nie będzie żadnych nacisków na decyzje niezawisłych organów. Pozostawiłbym tą kwestię do osądu sądu" - powiedział Chlebowski.

"Tutaj mówimy o decyzji niezawisłego sądu, a wówczas mówiliśmy o działaniach służb specjalnych i policji. To są dwie różne sytuacje"

Szef klubu pytany był również o porównanie sytuacji S. do sprawy samobójczej śmierci Barbary Blidy, kiedy PO, jako ówczesna opozycja nie miała takiego zaufania do organów państwa.

"Tutaj mówimy o decyzji niezawisłego sądu, a wówczas mówiliśmy o działaniach służb specjalnych i policji. To są dwie różne sytuacje" - zaznaczył Chlebowski.

W środę "Rzeczpospolita" podała, że jeszcze przed decyzją sądu o areszcie, dziennikarz przekazał jej list, w którym napisał o prowadzonych ostatnio dziennikarskich śledztwach i sugerował, że "mógł się tym narazić wielu osobom". Według "Rz", S. twierdzi, że miał mu grozić wiceszef ABW ppłk Jacek Mąka, za to, że dziennikarz zajmował się sprawą jego mieszkania.

Zdaniem S., warte ok. miliona złotych lokum Mąka uzyskał niezgodnie z prawem. S. twierdzi też, że wiceszef ABW usiłował zmusić b. szefa lubelskiej delegatury Agencji do złożenia fałszywych zeznań przeciwko Zbigniewowi Wassermannowi.

Mąka w oświadczeniu przesłanym PAP nazwał te informacje "insynuacjami", "nie posiadającymi jakiegokolwiek odzwierciedlenia w faktach".