Fundusz misyjny, oddanie społecznościom lokalnym ośrodków regionalnych, wyraźnie zróżnicowanie telewizyjnych anten "Jedynki" i "Dwójki" przewidują założenia do nowej ustawy o nadawcach publicznych - poinformował w piątek PAP minister kultury Bogdan Zdrojewski.

Jak powiedział, w ubiegłym tygodniu zakończone zostały prace nad założeniami do projektu nowej ustawy o zadaniach nadawców publicznych; rozpoczęły się już konsultacje. Zdrojewski chciałby, aby konsultacje zakończyły się do końca lipca, by w sierpniu można było zacząć pracować nad projektem.

"Kilka założeń jest oczywistych; były one wcześniej zapowiadane, jednak nie do końca znana była ich konstrukcja" - powiedział Zdrojewski, pytany o szczegóły.

"Po pierwsze: będzie tzw. fundusz misyjny. Są dwa pomysły na jego zbudowanie. Jeden pomysł zakłada, że pochodzić on będzie z podatku VAT od reklam, będzie więc niezależny. Według drugiego pomysłu, tworzony będzie z części podatku VAT od pobranej energii elektrycznej" - poinformował minister kultury.

Zdrojewski dodał, że obecnie oba warianty są rozpatrywane równolegle. "Chodzi o to, by propozycja, która znajdzie się w projekcie, była dobrze policzona, dobrze oszacowana; mówimy o kwocie około 600-700 mln zł rocznie, tak chcemy zrekompensować utracone środki z abonamentu radiowo-telewizyjnego" - zaznaczył.

"Jedynka ma być anteną narodową, dobrem publicznym najwyższej jakości z programami informacyjnymi"

"Drugie założenie jest takie: telewizje regionalne mają być oddane społecznościom lokalnym. Mamy zamiar pomóc ośrodkom regionalnym, uwolnić je od aparatu centralnego, dać im szanse rozwojowe, ale jednocześnie zdecydowanie uchronić przed upartyjnieniem" - powiedział Zdrojewski. Wyjaśnił, że "telewizje regionalne miałyby status niezależnych instytucji działających w oparciu o ustawę o mediach publicznych".

"Chodzi o to by społeczności lokalne, regionalne miały rzeczywiście szanse promowania w obrębie tych społeczności swoich tematów, zajmowania się tymi tematami, dyskutowania o nich, pokazywanie swojego dorobku. Zdajemy sobie sprawę, że ośrodki będą zróżnicowane jeśli chodzi o siłę i możliwości" - zauważył minister kultury.

Trzecim ważnym - według Zrojewskiego założeniem - będzie "wyraźne zróżnicowanie anten telewizyjnych: jedynki i dwójki". "Jedynka ma być anteną narodową, dobrem publicznym najwyższej jakości z programami informacyjnymi, ze znakomitą publicystyką, z dużą dozą rozrywki na dobrym poziomie. Dwójka ma mieć program rywalizujący ze stacjami komercyjnymi" - wyjaśnił.

Mówił także, że w przygotowywanej ustawie znajdą się także zapisy dotyczące np. kwestii technicznych, sposobu konstruowania nadzoru prawnego i właścicielskiego jeżeli chodzi o dystrybucję środków oraz projektowania licencji programowych (mają być roczne i dwuletnie).

W skład zespołu przygotowującego nową ustawę o mediach publicznych wchodzą: prof. Tadeusz Kowalski (przewodniczący), prof. Stanisław Jędrzejewski, Robert Kroplewski, dr Bogusław Nierenberg oraz dr Jędrzej Skrzypczak.

Jak zapowiedział w piątek Zdrojewski, w sierpniu ma zostać uruchomiona specjalna strona internetowa, na której publikowane będą dokumenty wykorzystywane w trakcie prac zespołu.

Przygotowywana ustawa o nadawcach publicznych jest kolejną z pakietu ustaw medialnych, przygotowywanych przez PO

Zdrojewski zapewnił, że zależy mu, by proces tworzenia nowej ustawy medialnej był jak najbardziej transparentny oraz by przez cały czas uczestniczyły w nim związki i stowarzyszenia twórcze. Zapowiedział, że założenia do ustawy będą sukcesywnie upubliczniane w zależności od "tempa prac".

Przygotowywana ustawa o nadawcach publicznych jest kolejną z pakietu ustaw medialnych, przygotowywanych przez PO.

Obecny projekt ma bardziej dotyczyć zadań mediów publicznych niż zagadnień dotyczących organizacji TVP i Polskiego Radia, sposobu wyboru ich władz. Te rozwiązania zawiera uchwalona już (ale zawetowana przez prezydenta) nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji.

PO znowelizowała też ustawę abonamentową poszerzając katalog osób zwolnionych z tej opłaty (m.in. o emerytów, rencistów i bezrobotnych). Prezydent przed podpisaniem skierował jednak nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego.