Dera poinformował w czwartek dziennikarzy w Sejmie, że prezydent - na podstawie art. 39 ustawy o Sądzie Najwyższym - podpisał w środę, a wysłał w czwartek imienne pisma do sędziów SN i NSA, którzy nie złożyli oświadczenia o woli dalszego orzekania, ze stwierdzeniem, że na mocy ustawy o SN z dniem 4 lipca przeszli w stan spoczynku. Art. 39 ustawy o SN mówi, że datę przejścia sędziego Sądu Najwyższego w stan spoczynku stwierdza prezydent.
Minister powiedział, że pisma otrzymało kilkanaście osób, w tym prof. Małgorzata Gersdorf.
"Tam jest zapis - jeżeli dobrze pamiętam - na podstawie odpowiedniego artykułu ustawy o Sądzie Najwyższym, informuję panią, pana sędziego - pisma są imienne - że przejście w stan spoczynku nastąpiło z dniem 4 lipca" - poinformował Dera. "To jest podwójna informacja - stwierdzenie tej daty jest potrzebne tym osobom, że mają na piśmie, że przeszli na mocy ustawy w stan spoczynku, a po drugie dla swojego przełożonego, że ci sędziowie są w stanie spoczynku" - dodał prezydencki minister.
Jak zaznaczył pisma prezydenta - w związku z tym, że nie są jego postanowieniami - nie wymagają publikacji. Podkreślił, że postanowieniami będą jednak decyzje prezydenta dotyczące wyrażenia zgody, bądź nie, na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. "Tam decyzje zapadają w formie postanowienia, które jest publikowane, bo to jest decyzja władcza, prerogatywa prezydenta. To się odbywa w formie postanowienia" - poinformował Andrzej Dera.
"Kiedy sędzia pisze oświadczenie, rozpoczyna się procedura wnioskowa. Jest ona w tej chwili w opiniowaniu Krajowej Rady Sądownictwa. KRS, bodajże, do połowy lipca ma czas, żeby to rozstrzygnąć. Przyśle do pana prezydenta opinie. Po tej opinii, pan prezydent najpóźniej w ciągu 60 dni musi podjąć decyzję. Decyzja będzie w formie postanowienia - czy komuś przedłużyć, czy nie przedłużyć" - mówił minister.
Pytany, czy prof. Gersdorf ma prawo przychodzić do pracy odparł: "Czy emeryt ma prawo przychodzić do pracy? Czy ktoś jest w stanie wyrzucić emeryta, który przychodzi do zakładu pracy? (Prof. Gersdorf) nie może podejmować żadnych czynności, gdyż z mocy prawa one są nieważne: nie może podpisywać żadnych pism, natomiast przychodzić może - tak jak każdy emeryt - do swojego zakładu pracy".
Pytany, co będzie, gdy Gersdorf - która uważa, że jest I Prezesem SN - wyznaczy skład orzekający w jakiejś sprawie. "Postanowienie pani prezes z mocy prawa będzie nieważne" - powiedział Dera. Dopytywany, co wydarzy się, gdy sędziowie SN, uznają jednak to postanowienie za ważne, prezydencki minister stwierdził, że "sędziowie są w Polsce od tego, żeby przestrzegać prawa". "Mam nadzieje, że sędziowie wiedzą, jakie są skutki takich działań. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje działania. Jeżeli ktoś narusza świadomie prawo, to musi się liczyć z konsekwencjami" - oświadczył Dera. "Każdy sędzia, w przypadku, kiedy łamie prawo, podlega postępowaniu dyscyplinarnemu i to w tym postępowaniu są określane, jakie kary" - dodał minister.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym sędziowie ci od środy według ustawy przestali pełnić swe funkcje. Mogą oni dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.
We wtorek w SN było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z kolei spośród tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na podstawę prawną nowej ustawy o SN złożyło dziewięciu sędziów. Natomiast w siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na Konstytucję RP, nie dołączyli także zaświadczeń o stanie zdrowia. Oświadczenia nie złożyła I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia.