Od 2 do 20 tys. zł zapłacą komornicy za przewlekłe prowadzenie postępowania egzekucyjnego. Za opieszałość w prokuraturach i w sądzie zapłaci Skarb Państwa.
Wczoraj zakończyło się drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Zdaniem Witolda Pahla, posła sprawozdawcy projektu, nowe przepisy mają umożliwić skuteczną ochronę przed przewlekłością postępowania przygotowawczego, sądowego i wykonawczego.
- Umożliwią również realizację ciążących na Polsce zobowiązań wynikających z Konwencji o ochronie praw człowieka - mówi Witold Pahl.
- Dotychczasowy system nie sprawdził się. Nowelizacja przyznaje większe prawa wszystkim osobom wnoszącym skargi w postępowaniach sądowych, ale również, co jest nowością, także w postępowaniu przygotowawczym. Skarga będzie elementem nadzoru nad postępowaniami przygotowawczymi, którego skutkiem ma być większa kontrola nad prokuratorami - dodaje Arkadiusz Mulaczyk, poseł PiS.
Nowe przepisy przewidują konieczność zasądzenia odszkodowania, jeśli takie żądanie zostanie zgłoszone przez skarżącego. Zmianie ulegnie również kwota przyznawanego odszkodowania. Sąd będzie mógł je zasądzić od 2 tys. do 20 tys. złotych. W przypadku stwierdzenia przewlekłości postępowania egzekucyjnego odszkodowanie zapłaci komornik prowadzący postępowanie. Inaczej będzie w przypadku przewlekłości stwierdzonej w postępowaniu przygotowawczym bądź sądowym. W takich przypadkach odszkodowanie wypłaci Skarb Państwa.
- Komornik będzie sam regulował zasądzone kwoty, ponieważ prowadzi działalność gospodarczą. Działa w imieniu państwa, ale na własne ryzyko i odpowiedzialność - tłumaczy Witold Pahl.
Zdaniem Andrzeja Kulągowskiego, prezesa Krajowej Rady Notarialnej, komornicy nie powinni być traktowani tak samo jak Skarb Państwa.
- Zanim zacznie się ustalać wyższe stawki, to należy sprawdzić, jak w zakresie przewlekłości postępowania oceniani są komornicy, a jak sądy. Populistyczna droga nie jest dobrym rozwiązaniem - tłumaczy Andrzej Kulągowski. Dodaje, że można ustalić każdą stawkę, ale w przypadku egzekucji 1 tys. zł maksymalna kwota odszkodowania będzie niesprawiedliwa. Głosowanie nad nowelizacją odbędzie się jutro.