Aresztowani nie zawsze są zwalniani do domu w dniu, w którym upływa termin aresztu - jak mówi prawo. Ujawnia to Helsińska Fundacja Praw Człowieka, powołując się na sprawę dziennikarza, który 7 dni był w areszcie bez podstawy prawnej. Jego adwokat chce, by Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.

Jak ustaliła PAP, HFPC monitoruje sprawę Roberta Rewińskiego, dziennikarza "Gazety Wyborczej", wobec którego toczy się proces o zniesławienie z oskarżenia prywatnego. W lutym 2008 r. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wydał nakaz aresztowania go na 2 miesiące i rozpisał za nim list gończy. Powodem było to, że Rewiński wyprowadził się, nie podając sądowi aktualnego miejsca pobytu. Jak podkreśla HFPC, sąd nie wystąpił do Centralnego Biura Adresowego by ustalić rzeczywisty adres.

20 marca 2008 r. dziennikarza zatrzymano i osadzono w areszcie. Następnego dnia jego obrońca wniósł do sądu o uchylenie aresztu za kaucją, do czego sąd się przychylił, jeszcze tego samego dnia uchylając areszt i odwołując list gończy. Mimo to dziennikarza zwolniono z aresztu dopiero 28 marca - co oznacza, że przez 7 dni był on pozbawiony wolności bez podstawy prawnej. Według HFPC, było to wynikiem zbyt późnego dostarczenia do aresztu śledczego w Warszawie dokumentów o zwolnieniu.

Zdaniem Fundacji, sprawa świadczy o niewłaściwych przepisach regulujących doręczanie do aresztów postanowień sądów o zwolnieniach z aresztów - co może powodować "niepotrzebne i nielegalne pozbawianie wolności". Jest to też - według HFPC - dodatkowy argument przeciw stosowaniu artykułu kodeksu karnego o zniesławieniu wobec dziennikarzy, w wyniku czego mogą być oni pozbawiani wolności.

Adwokat Rewińskiego mec. Aleksander Woźnicki wniósł do Rzecznika Praw Obywatelskich, by wystąpił on do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją i kodeksem karnym wykonawczym rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 2004 r. w sprawie czynności administracyjnych związanych z wykonywaniem tymczasowego aresztowania.

Jak podkreśla adwokat, zgodnie z kodeksem karnym wykonawczym, aresztowanego zwalnia się do domu "w dniu, w którym upływa termin zastosowania tymczasowego aresztowania". Natomiast według rozporządzenia ministra, zwolnienie następuje po otrzymaniu od sądu przez areszt m.in. odpisu postanowienia o uchyleniu aresztu i odpisu przyjęcia kaucji wraz z nakazem zwolnienia. Rozporządzenie stwierdza też, że zwolnienie aresztowanego może nastąpić dopiero w dniu wpływu tych dokumentów.

Mec. Woźnicki wskazuje, że wydaje się to sprzeczne z kkw oraz może przekraczać upoważnienie ustawowe Ministra Sprawiedliwości. "To dodatkowe ograniczenie praw i wolności (w tym przypadku wolności osobistej) powinno spełniać wymóg formy ustawowej, podczas gdy obecnie zostało ono uregulowane na poziomie rozporządzenia" - podkreśla adwokat.

Jego zdaniem, możliwość pozbawienia wolności - mimo wydania decyzji o uchyleniu aresztu - podważa zaufanie obywatela do państwa, rodzi uzasadnione poczucie niesprawiedliwości i narusza zasadę konstytucji, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym. W ocenie mecenasa wydaje się niedopuszczalne by czas pobytu w areszcie uzależniać od skutecznego doręczenia pisma sądu do aresztu.

Sprawa jest objęta Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Celem programu jest zmienianie przepisów budzących poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw człowieka.