Komisja Europejska przedstawiła właśnie zalecenia państwom członkowskim co do tego, jakie ograniczenia w handlu ziemią są dopuszczalne z perspektywy prawa unijnego. Jest to odpowiedź na serię postępowań o naruszenie europejskich regulacji wszczętych przeciwko rządom, które w ostatnich latach nałożyły restrykcje dotyczące zakupu ziemi np. na inwestorów mających siedzibę w innym kraju Unii. Na razie wśród pozwanych nie ma Polski, ale jak wynika z dokumentów, Bruksela nadal tego nie wyklucza.



Komisja przypomina w swoich wytycznych, że wszelkie krajowe przepisy ograniczające swobodę przepływu kapitału oraz przedsiębiorczości nie mogą być dyskryminacyjne, za to muszą być proporcjonalne i uzasadnione nadrzędnym interesem publicznym. Co to oznacza z punktu widzenia handlu ziemią? Jak wynika z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, aby restrykcje inwestycyjne dotyczące własności rolnej uznać za dopuszczalne, muszą one służyć np. przeciwdziałaniu spekulacji, zwiększaniu zasobów ziemi dla celów gospodarczych, zachowaniu społeczności rolnej oraz tradycyjnych gospodarstw, zarządzaniu terenami wiejskimi czy zabezpieczeniu obszarów mających znaczenie wojskowe.
Szczególnie ważne z punktu widzenia polskich regulacji ograniczających obrót ziemią, według KE, cele te mogą w określonych przypadkach uzasadniać ustanowienie przez rząd prawa pierwokupu dla określonych kategorii nabywców (np. rolników). Jeśli taki środek służy promowaniu praw własności farmerów, wówczas można zakwalifikować go jako rozwiązanie proporcjonalne.
Dozwolonym ograniczeniem był również wymóg uzyskania uprzedniego zezwolenia na nabycie ziemi od właściwych organów administracji. Ale już zdaniem Komisji unieważnienie transakcji przez krajowy urząd podważałoby zasadę pewności prawa. W swoim orzecznictwem TSUE podkreślał, że udzielanie pozwolenia na obrót ziemią musi opierać się na obiektywnych, niedyskryminacyjnych i precyzyjnie określonych kryteriach. Zbyt daleko idącym warunkiem byłoby natomiast wymaganie od inwestora, aby miał odpowiednio ścisłą więź z interesującą go gminą.
Ponadto za dopuszczalny środek można by uznać kontrolę cen przez państwo, jeśli służy to walce z nadmierną spekulacją, a w niektórych przypadkach także wprowadzanie limitów dotyczących rozmiaru gruntów, jakie pojedynczy inwestor ma prawo nabyć (np. aby osiągnąć bardziej zrównoważoną strukturę własności rolnej). Zasadniczo niedozwolone są natomiast przepisy zakazujące sprzedaży ziemi osobom prawnym oraz regulacje wymagające prowadzenia działalności rolniczej przez kupców, posiadania potwierdzonych kwalifikacji w tej dziedzinie oraz siedziby w gminie, w granicach której znajdują się grunty.