Sąd Okręgowy w Gdańsku zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy karalność znieważenia prezydenta RP jest zgodna z konstytucją i ratyfikowanymi przez Polskę konwencjami.

Sąd podjął taką decyzję rozpatrując na niejawnym posiedzeniu zażalenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa dotyczącego znieważenia go przez Lecha Wałęsę słowami: "durnia mamy za prezydenta".

"Sąd zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego z zapytaniem prawnym, czy przepis z kodeksu karnego, mówiący o odpowiedzialności karnej za znieważanie organów państwa, jest zgodny z przepisami konstytucji i Europejską Konwencją Praw Człowieka, gwarantującymi wolność słowa" - powiedział PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku, Rafał Terlecki.

Do czasu zajęcia stanowiska przez TK Sąd Okręgowy w Gdańsku zawiesił jednocześnie całe postępowanie

W lutym 2007 r., po ujawnieniu przez prezydenta RP raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, Wałęsa powiedział w TVN24, że raport jest "głupi" i "w ogóle nie uwzględnia tamtych czasów". Dokument wskazywał m.in., że Wałęsa ponosi "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI. Na stwierdzenie dziennikarki, że właśnie wykrzyczał swój żal do L. Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: "Bo tego durnia mamy za prezydenta".

Wałęsa przepraszał za te słowa, "jeśli ktokolwiek z rodaków poczuł się nimi urażony"

Jak dodał, przeprasza "za siebie i za polityków, którzy do takich stwierdzeń czasem zmuszają". Do prokuratur trafiły wtedy liczne doniesienia od osób prywatnych, a także od posłów PiS Jolanty Szczypińskiej i Karola Karskiego. Sprawa ostatecznie trafiła do Warszawy.

W lutym 2008 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo uznając, że wypowiedź Wałęsy była emocjonalna, ale nie znieważająca i nie nosiła cech przestępstwa. Kancelaria Prezydenta RP złożyła zażalenie, uzasadniając je względami formalnoprawnymi i błędami proceduralnymi. Prokuratura nie uwzględniła tego zażalenia.

Zgodnie z procedurą, po umorzeniu śledztwa osobie pokrzywdzonej przysługuje zażalenie

Jeśli prokurator nie uwzględnia zażalenia, sprawa trafia do sądu, który bada sprawę i może nakazać prokuraturze podjęcie jej na nowo lub ostatecznie podtrzymać umorzenie. Gdyby sąd uchylił umorzenie, a prokuratura po podjętym śledztwie znów by je prawomocnie umorzyła, pokrzywdzony uzyskuje prawo złożenia w sądzie prywatnego aktu oskarżenia.

W czerwcu 2008 r. Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił, że zażalenie zbada sąd w Gdańsku

Decyzję tę utrzymał sąd apelacyjny. Przepis art. 135 Kodeksu karnego mówi: "kto publicznie znieważa Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Jest to przestępstwo ścigane z urzędu.

Toczy się kilka innych spraw o znieważenie prezydenta, m.in. przez posła Palikota

Najgłośniejsza tego rodzaju sprawa dotyczyła Huberta H., bezdomnego z Dworca Centralnego w Warszawie, który pijany, w obecności zatrzymujących go policjantów, wulgarnie wyraził się o prezydencie i ówczesnym premierze. W grudniu 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył proces w tej sprawie uznając, że czyn zarzucony Hubertowi H. miał znikomą szkodliwość społeczną.