Wybierani na pięcioletnią kadencję sędziowie pokoju mieliby zajmować się sprawami cywilnymi oraz karnymi, w których wartość przedmiotu przestępstwa, szkody lub roszczenia nie przekracza 10 tys. zł - tłumaczył założenia projektu w tej sprawie wiceszef MS Sebastian Kaleta.

Jak jednak podkreślono, by koncepcja ta faktycznie usprawniła działanie systemu sprawiedliwości, konieczna jest zmiana konstytucji, zgodnie z którą sądy pokoju uznane byłyby za sądy pierwszej instancji.

Na czwartkowej konferencji w resorcie sprawiedliwości wiceszef MS Sebastian Kaleta podkreślił, że kwestia sędziów pokoju to "bardzo popularne hasło w debacie dotyczącej usprawnienia wymiaru sprawiedliwości". "Należy jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, jak stworzyć tę instytucję, żeby wypełniła ona stawiane przed nią cele" - dodał.

Zgodnie z koncepcją przygotowaną przez MS sędziowie pokoju mieliby być wybierani na pięcioletnią kadencję w powiecie. Jak wskazał Kaleta, najlepszą formułą przeprowadzenia takich wyborów jest połączenie ich z wyborami samorządowymi. Liczba sędziów w danym powiecie miałaby zależeć m.in od liczby mieszkańców.

Minimalny wiek dla kandydata na sędziego pokoju to 30 lat, a maksymalny - 75 lat. Odnosząc się do dolnej granicy, Kaleta podkreślił, że wymogiem nie jest wyższe wykształcenie prawnicze, w związku z czym kandydat musi "cieszyć się odpowiednim doświadczeniem życiowym".

Sędziowie pokoju mieliby zajmować się sprawami cywilnymi oraz karnymi, w których wartość przedmiotu przestępstwa, szkody lub roszczenia nie przekracza 10 tys. zł. "Wszystkie wykroczenia trafiłyby do sądów pokoju, jak również niektóre z tzw. lżejszych przestępstw, czyli przestępstw pospolitych zagrożonych niższymi karami maksymalnymi pozbawienia wolności" - mówił wiceminister.

Rozstrzygnięcie sądu pokoju miałoby być zaskarżalne do sądów rejonowych. Sądy rejonowe miałyby jednocześnie funkcjonować jako pewnego rodzaju wsparcie dla sądów pokoju, odpowiadając na ich pytania prawne.

Kaleta podkreślił, że zdaniem niektórych uproszczenie postępowań sądowych w ten sposób jest możliwe bez zmiany konstytucji. "W opinii Ministerstwa Sprawiedliwości ten model, żeby był skuteczny, musi być wprowadzony przy zmianie konstytucji" - powiedział.

Jak tłumaczył, każde postępowanie sądowe musi być dwuinstancyjne. "Żeby ta dwuinstancyjna kontrola była zachowana, sąd pokoju musi być sądem w rozumieniu konstytucji" - wskazał. Bez zmiany ustawy zasadniczej od orzeczenia sędziego pokoju można byłoby złożyć sprzeciw, a następnie sąd rejonowy musiałby przeprowadzić pełne postępowanie dowodowe od początku. Potem - od orzeczenia sądu rejonowego - przysługiwałaby apelacja. "Czyli de facto model skutkowałby powstaniem trzech instancji. Główny cel, czyli sprawność postępowania, zostałby zniweczony" - podkreślił wiceminister.

Problem rozwiązałaby zmiana odpowiednich przepisów konstytucji, zgodnie z którą sędziowie pokoju mieliby status równy z pozostałymi sędziami, a ich orzeczenia traktowane byłyby jako orzeczenia pierwszej instancji. Kaleta podkreślił, że resort jest gotowy do dyskusji na temat tych rozwiązań. "Nie stawiamy tez, że to jest jedyne remedium (...), ale nie może być tak, że sądy pokoju będą jedynie protezą do funkcjonowania aktualnego systemu. To musi być bardzo przemyślana koncepcja" - powiedział wiceszef MS.