Jak poinformował PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prokurator Łukasz Łapczyński, dziennikarz "nie ustosunkował się do zarzuconego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień".
"Tytułem środka zapobiegawczego nałożono na niego obowiązek powstrzymania się od prowadzenia pojazdów" – dodał Łapczyński.
Podkreślił, że zarzut został przedstawiony w oparciu o zebrany materiał dowodowy, m.in. zeznania jadącego z przeciwka kierowcy. Piesza – co również uwzględniono w zarzucie – "doznała obrażeń, skutkujących rozstrojem zdrowia na okres powyżej 7 dni". Grozi za to do trzech lat więzienia.
Chodzi o zdarzenie z 5 października br., w Konstancinie-Jeziornie pod Warszawą. Dziennikarz potrącił 77-letnią kobietę, gdy ta przechodziła przez przejście dla pieszych. Był trzeźwy, jak informowały później media, nie miał jednak przy sobie prawa jazdy; zostało ono zatrzymane w 2009 r., za przekroczenie punktów karnych.
Równocześnie, w odrębnym postępowaniu, prokuratura będzie badać, czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez urzędników ze Starostwa Powiatowego w Piasecznie. Mimo zatrzymania prawa jazdy przez policję, nie wydano bowiem decyzji o cofnięciu dziennikarzowi uprawnień do kierowania pojazdami.