Dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich: Ustawa przewiduje wysokie wymagania dla prokuratorów poszczególnych szczebli, a nie przewiduje ich dla prokuratora generalnego. Czy może on wydawać polecenia służbowe funkcjonariuszom, którzy mają dużo wyższe kwalifikacje?

Art. 103 ust. 2 konstytucji przesądza, że prokurator nie może sprawować mandatu poselskiego. Czy Zbigniew Ziobro powinien zrzec się mandatu ? Czy prokurator generalny to prokurator ?

Proszę wybaczyć, to zagadnienie wykracza poza mandat rzecznika praw obywatelskich. Oceną ewentualnego konfliktu interesów, czy konstytucyjnego zakazu łączenia różnych stanowisk, powinny zająć się w pierwszej kolejności inne instytucje państwa.

Czy ten zakaz to nie jedna z gwarancji apolityczności i niezależności oskarżycieli? Gdyby prokurator generalny się uparł, to mógłby napisać akt oskarżenia, założyć togę i występować przed sądem. Może też wydawać polecenia dotyczące treści czynności procesowych, zmieniać decyzje końcowe swych podwładnych. W grę wchodzą prawa obywatelskie uczestników postępowań karnych. Powinien w nie ingerować aktywny polityk? To nie rodzi niebezpieczeństwa?

Nie należy sprawy traktować personalnie, lecz systemowo. W tym kontekście to, czy pan Zbigniew Ziobro będzie czy nie będzie posłem, nie ma takiego znaczenia. Przecież jeśli zrzeknie się mandatu, to wciąż będzie politykiem.

Pewnie, że będzie. Ale mniej chronionym, bez immunitetu poselskiego. Ale widzę, że nie chce pan wchodzić w kolejny konflikt z władzą. Stąd ta powściągliwość?

Jak pani wie, nie mam problemów z występowaniem w obronie ważnych praw obywatelskich. Nie kieruję się tu żadną kalkulacją polityczną. Ale jednocześnie staram się być precyzyjny, postępować w ramach ustawowego mandatu, który jako rzecznik posiadam.

A czy ustawa o prokuraturze jest zgodna z konstytucją?

Mam wątpliwości przede wszystkim w sprawie przepisów pozwalających na ujawnienie innym osobom informacji z toczących się postępowań przygotowawczych. To niebezpieczne rozwiązanie. O tym komu, kiedy, i jak ujawnić te informacje będzie swobodnie decydował, praktycznie bez ograniczeń, prokurator generalny.

RPO złoży w tym zakresie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego?

Tak, ale nie tylko w tym zakresie.

A jakie przepisy konstytucji może naruszać to rozwiązanie?

Przede wszystkim prawo do prywatności i autonomii informacyjnej zagwarantowane w art. 47 i 51 konstytucji.

A zgodne z konstytucją jest wprowadzenie możliwość uniknięcia przez prokuratora odpowiedzialności dyscyplinarnej za rażącą obrazę przepisów prawa czy uchybienie godności urzędu, jeśli działał wyłącznie „w interesie społecznym”?

W tej sprawie na razie wysłałem pismo do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego z pytaniem, co rozumie pod pojęciem działania „wyłącznie w interesie społecznym”. Bo jeśli rozumieć to szeroko, to każde działanie podejmowane przez prokuratora leży w interesie społecznym. A to oznacza, że chodzi o całkowite wyłączenie odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratorów. Odpowiedzialności, która dotąd przecież – jak dowiodły badania FOR i helsińskiej fundacji – pozostawała i tak w dużej mierze fikcją.

Nigdzie w Europie nie ma unii personalnej prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. To rozwiązanie nie budzi kontrowersji konstytucyjnych?

Budzi. Ale w sytuacji kiedy przez 12 lat obowiązywania konstytucji taki system funkcjonował, trudno dziś znaleźć racjonalne argumenty, aby to podważać konstytucyjnie.

Tylko, że obecnie prokurator generalny uzyskał znacznie więcej kompetencji niż miał przed 2009 r.

Dlatego przyglądamy się temu rozwiązaniu. Ale – wracając do spraw systemowych – raczej zastanawiałbym się w kontekście konstytucyjnym nad tym, dlaczego ustawa przewiduje wysokie wymagania kwalifikacyjne dla prokuratorów poszczególnych szczebli, a jednocześnie nie przewiduje ich dla prokuratora generalnego. Czy osoba, wobec której nie ma wysokich wymogów merytorycznych może wydawać polecenia służbowe dotyczące toczących się śledztw funkcjonariuszom, którzy mają dużo wyższe kwalifikacje?

A wprowadzenie możliwości głębokiej ingerencji prokuratora generalnego w treść czynności procesowych nie budzi wątpliwości konstytucyjnych?

Także budzi. Mamy wątpliwości szczególnie jeśli chodzi o proces gromadzenia materiału dowodowego, w szczególności podejmowanie decyzji dotyczących inwigilacji. Ma to szczególne znaczenie w kontekście łączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, a więc polityka. Takie rozwiązanie ustawowe powoduje bowiem, że istotny wpływ na podstawowe prawa i wolności jednostki, np. wolność osobistą, nienaruszalność mieszkania, może mieć czynnik polityczny. Na te rozwiązania patrzymy w powiązaniu z innymi ostatnio uchwalonymi zmianami, choćby w powiązaniu z nowelizacją kodeksu postępowania karnego.

A stworzenie specjalnego wydziału do ścigania przestępczości sędziów i prokuratorów w na szczeblu Prokuratury Krajowej nie narusza konstytucji?

Taki pomysł stwarza zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Mam wątpliwości, czy istnieje potrzeba, aby tworzyć taką specjalną komórkę, której już samo istnienie sugeruje, że mamy do czynienia z jakimiś poważnymi i trwałymi patologiami w wymiarze sprawiedliwości.

Problem korupcji nie dotyczy sędziów i prokuratorów?

Nasz wymiar sprawiedliwości słynie z tego, że praktycznie nie jest dotknięty tym problemem społecznym. Na to wskazują raporty międzynarodowych organizacji i statystyki dotyczące przestępczości. Jeśli mamy jakiś problem w środowisku sędziowskim, to raczej na poziomie pewnego oportunizmu (o czym świadczy choćby przypadek sędziego Milewskiego), nadmiernej chęci przypodobania się swoimi rozstrzygnięciami np. w dążeniu do awansu. Praktycznie oprócz zakończonej prokuratorskim umorzeniem sprawy domniemanej korupcji przy przygotowywaniu skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego, nie przypominam sobie w ciągu ostatnich 10 lat innego poważnego postępowania dotyczącego korupcji w wymiarze sprawiedliwości.

Ale sprawa SN została dwukrotnie umorzona tylko z powodów proceduralnych. Prokuratura zakwestionowała legalność części operacji przeprowadzonych przez CBA.

Jaki rzeczywisty sens i cel ma – na podstawie jednej umorzonej sprawy – tworzenie całej struktury, która ma się zajmować takimi rzekomymi nieprawidłowościami? Na pewno będę starał się porozmawiać o tym z przedstawicielami Krajowej Rady Sądownictwa. Moim zdaniem to kwestia bardziej do zaskarżenia dla KRS niż dla rzecznika.

Część prokuratorów dotknęły obecnie zsyłki o kilka szczebli w dół: z prokuratury generalnej (obecnie krajowej) wielu trafiło do rejonów. Zachowują wynagrodzenia i tytuły, ale praktycznie to degradacja. RPO nie może interweniować w takich sprawach?

Jeśli któryś z prokuratorów zgłosi sprawę do RPO, będziemy ją analizowali. Natomiast gdy o tym słyszę, mam refleksję natury ogólnej dotyczącej funkcjonowania państwa. Jeśli mamy doświadczonych oskarżycieli, wybitnych specjalistów, to przesuwanie jego lub podobnych mu osób do zadań nie odpowiadających poziomowi jego wiedzy może ewidentnie odbić się na jakości pracy prokuratury. Koniec końców, stracą na tym także osoby pokrzywdzone.

Czy w nowej ustawie Prawo o prokuraturze są rozwiązania które się panu podobają?

Wprowadzenie jawności postępowań dyscyplinarnych prokuratorów. Wreszcie zrezygnowano z absurdu, że to jedyny zawód prawniczy, którego dyscyplinarki nie toczą się jawnie. Dla mnie wyroki sądów dyscyplinarnych stanowiły i stanowią informację publiczną. Ich ujawnienie leży w interesie społecznym.

Czy należy spodziewać się także pana wniosku do TK w sprawie nowelizacji kodeksu postępowania karnego ?

Pracujemy na tym. W toku procesu legislacyjnego przedstawiłem opinię na temat projektu nowelizacji k.p.k., moi eksperci obserwowali prace w komisji sejmowej i senackiej. Również adwokatura wyraziła niezwykle krytyczną ocenę odnośnie do nowelizacji. Dlatego naturalną konsekwencją jest złożenie wniosku.

A w jakim zakresie będą państwo to skarżyć?

Na pewno co do legalizacji dowodów pozyskanych nielegalnie, czyli tzw. owoców zatrutego drzewa. Nie przekonuje mnie argument, że prawda materialna jest wartością nadrzędną pozwalającą przymykać oczy na niezgodne z prawem działania służb specjalnych i policji.

Czy nowy art. 168a k.p.k. zachęca służby do wolnej amerykanki? Do przekraczania granic prowokacji, wystawiania obywateli na próbę?

Jak słucham prokuratorów – w szczególności prokuratora Jacka Skały – to inaczej tego nie jestem w stanie interpretować. Komunikat jest prosty: nie ma znaczenia jak służby i policja zdobędą dowody, bo i tak wszystko obroni się w sądzie, za wyjątkiem dowodów zdobytych w efekcie zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu czy pozbawienia wolności.

Ale w przypadku walki z przestępczością zorganizowaną sięga się po metody nielegalne. Przecież służby niemieckie uzyskały – za pomocą przekupstwa – listy rachunków niemieckich podatników ukrywających swe dochody w bankach w Szwajcarii, Luksemburgu i Liechtensteinie. Bez tego nie doszłoby do skazania prezesa Bayernu Monachium. Dziś w naszym kraju takie metody walki z przestępczością byłby nie do pomyślenia.

Dobrze, to pójdźmy w innym kierunku. Nie legalizujmy ustawowo metod niezgodnych z prawem, ale stwórzmy wreszcie porządną ustawę o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych. Kiedyś taki projekt przedstawił Marek Biernacki, ale nie doczekał się on uchwalenia. Do dziś nie mamy praktycznie żadnego poważnego i merytorycznego nadzoru nad służbami. W czasie debaty o ustawie inwigilacyjnej, minister Wąsik mówił, że trzeba na razie wykonać orzeczenie trybunału, ale potem konieczne jest rozpoczęcie debaty na temat tworzenia przepisów o nadzorze nad służbami. Wbrew tym zapowiedziom do dziś temat nie został podjęty. Ten postulat zgłaszałem także min. Andrzejowi Derze z Kancelarii Prezydenta RP. Ale pan prezydent także nie zainicjował jeszcze działań w tym kierunku.

W większości krajów nie ma ograniczeń w wykorzystaniu dowodowym informacji dotyczących innych przestępstw, które ujawniono przypadkowo w trakcie już trwającej legalnej kontroli operacyjnej. Dlatego – jak uzasadnia Ministerstwo Sprawiedliwości - w nowelizacji k.p.k też się u nas od tego odchodzi. Jako rzecznik dostrzega pan zagrożenie związane z likwidacją zgody następczej sądu na taką kontrolę?

To rozwiązanie budzi poważne wątpliwości konstytucyjne. Nie można tym sposobem dezawuować orzecznictwa Sądu Najwyższego, które kładzie nacisk w takim przypadku na kontrolę sądową. Zgoda prokuratora to nie to samo co zgoda niezależnego sądu.

Jakie inne rozwiązania z k.p.k. chciałby pan poddać kontroli trybunału?

Na pewno zakwestionujemy zmianę dotyczącą tymczasowego aresztowania. Nowelizacja daje podstawę do jego stosowania w przypadku samego zagrożenia karą powyżej 3 lata, czyli z powodu surowości kary. Wątpliwie uregulowano także kwestię dostępu do akt na etapie stosowania aresztu tymczasowego.

Zmiany w procedurze karnej zaczną obowiązywać już 15 kwietnia, czyli po upływie dwóch i pół miesiąca od pojawienia się projektu w Sejmie. To normalne przy tak fundamentalnych zmianach kodeksowych?

Nowy standard w tej kwestii wyznaczył trybunał w wyroku z 9 marca. To jedno z nielicznych orzeczeń, w którym TK odniósł się w ostatnim czasie do tego, jak powinien wyglądać proces legislacyjny. Analizujemy pod tym kątem sposób wprowadzenia zmian w procedurze karnej. Oprócz problemu krótkiego okresu vacatio legis, mieliśmy bowiem do czynienia także z wprowadzaniem fundamentalnych zmian do noweli w formie „poprawek” na etapie prac w sejmowej komisji. Taki sposób procedowania powoduje faktyczne skrócenie procesu legislacyjnego i de facto nie mamy trzech czytań w Sejmie, tylko dwa. Dlatego trzeba będzie dać TK szansę ocenić ten proces legislacyjny.

Czy PiS zafundował nam – jak mówią niektórzy komentatorzy - państwo totalne? Autorytarne?

Jestem daleki od używania takich pejoratywnych określeń. To nie moja rola. Zostawiam to publicystom i politykom. Ale oczywiście na wprowadzane ostatnio zmiany – dotyczące prokuratury, procedury karnej, mediów, służby cywilnej czy ustawy inwigilacyjnej – należy patrzeć kompleksowo. Służby i prokuratura otrzymały szerokie uprawnienia. A jednoczenie nie zagwarantowano odpowiedniej kontroli nad nimi. Wierzę jednak, że zadziałają wentyle bezpieczeństwa wpisane w nasz system prawny. To one będą przeciwdziałały nadużyciom. Organy takie jak choćby RPO będą poddawać kontrowersyjne rozwiązania pod rozwagę Trybunału Konstytucyjnego. Do czasu jego rozstrzygnięć na straży praw obywatelskich będą stały niezależne sądy kontrolujące np. sposób poddawania obywateli inwigilacji. Liczę, że gdy konkretne sprawy związane np. z art. 168a k.p.k. pojawią się na salach rozpraw, sędziowie będą stosować się do nawet nieopublikowanych wyroków TK lub będą bezpośrednio stosować konstytucję, czyli zasadę legalizmu i prawa do prywatności. Mamy też przykłady Węgier i Rosji, które wskazują, że osoby dotknięte potencjalnie inwigilacją nie są bezbronne i mogą skutecznie dochodzić sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Sprawa Szabo i Vissy przeciwko Węgrom czy Zakharov przeciwko Rosji dowodzą, że zmiany dotyczące inwigilacji są szczególnie poważnie traktowane przez Strasburg. Nie wykluczone, że takie procesy czekają także nasze państwo. Ponadto Komisja Wenecka, która będzie się zajmowała ustawą inwigilacyjną zapewne będzie patrzyła na problem szeroko, biorąc pod uwagę także to, jak zmieniły przepisy k.p.k. czy te dotyczące prokuratury.

Pytanie czy TK będzie spełniać swoją rolę? I czy jego orzeczenia będą respektowane przez rząd?

Poczekamy, zobaczymy. Na razie spytałem się min. Jolanty Rusiniak, prezesa RCL o podstawę prawną odmowy opublikowania wyroku z 9 marca. Dostałem dość wymijającą odpowiedź, wskazującą na odpowiedzialność pani premier w tym zakresie. Będę konsekwentnie domagał się publikacji wyroku TK.

Co w sytuacji, gdy sądy będą respektować orzeczenia TK albo będą stosować bezpośrednio konstytucję odmawiając stosowania niekonstytucyjnych rozwiązań, a administracja, służby, czy prokuratura będą postępować inaczej?

Oprócz wyroków w kwestiach ustrojowych TK będzie też rozstrzygał w zwykłych codziennych sprawach obywateli dotyczących podatków, czy choćby aktów stanu cywilnego. Jeżeli będzie dyrektywa, aby wszystkie służby podległe rządowi nie stosowały się do takich wyroków TK, albo pojawią się zapowiedzi odpowiedzialności za stosowanie się wyroków trybunału, to dojedziemy do sytuacji absolutnego chaosu prawnego, nie wspominając o zagrożeniu dla niezawisłości sędziów. Dlatego mam nadzieję, że to nieprawdopodobny scenariusz. Miałem zaszczyt być na 25-leciu stowarzyszenia sędziów Iustitia. Wspaniałą mowę na temat niezależności sądów i niezawisłości sędziów wygłosił wówczas sędzia Łukasz Piebiak, dziś jeden z wiceministrów sprawiedliwości. Nie tracę nadziei, że polityka tego resortu -w tym także zapowiadane zmiany w ustroju sądownictwa- będą zgodne z duchem tego wystąpienia z Suwałk.

A sprawa sędziego Łączewskiego pana nie niepokoi? Mamy do czynienia z prowokacją wobec sędziego, który orzekał w sprawie szefa CBA?

Czekam na wyjaśnienie tej sprawy w pierwszym rzędzie przez Krajową Radę Sądownictwa.

Jak układa się pana współpraca z kierownictwem Ministerstwa Sprawiedliwości, skoro punktuje pan ich głośne reformy?

Myślę, że wyjaśniałem dostatecznie, dlaczego broniąc praw i wolności obywatelskich muszę krytycznie odnieść się do rozwiązań forsowanych przez ministerstwo. Jednocześnie chciałem podkreślić, że w zwykłych, codziennych sprawach nasza współpraca nie wygląda źle. Wiele naszych postulatów jest uwzględnianych przez resort. Dotyczy to na przykład sprawy osób niepełnosprawnych w więzieniach, dostępu więźniów do informacji publicznej, czy pracy kuratorów.

Pana dawny współpracownik z biura RPO dr Marcin Warchoł teraz jako wiceminister sprawiedliwości odpowiada za większość zmian, które pan zamierza zaskarżyć do TK. Co pan myśli, gdy czyta jak tłumaczy on w DGP, że „prawa obywatelskie są doniosłe i pożyteczne, o ile nie stanowią parawanu dla rzeczywistych przestępców i nie są barierą dla sprawiedliwości. A, niestety, jak pokazuje praktyka ostatnich lat, zostały one wykoślawione.”

Cóż, mogę tylko powiedzieć, że głęboko nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że prawa człowieka są barierą dla sprawiedliwości. Historia XX-wieku daje wystarczająco dużo dowodów, że nie można przedkładać „ogólnego poczucia sprawiedliwości” nad gorset prawnych regulacji. Jestem przekonany, że min. Warchoł – znakomity znawca historii i filozofii – doskonale o tym wie.

Rozmawiała Ewa Ivanova