Sędzia Rafał Puchalski z Sądu Rejonowego w Jarosławiu: W zdecydowanej większości sądów funkcjonują zarządzenia, w których wręcz zakazuje się sędziom wypowiedzi na temat spraw, które prowadzili. Uważam to za jeden z kolejnych błędów wizerunkowych w sądach.

Ewa Maria Radlińska: Polską wstrząsnęła sprawa Kajetana Poznańskiego. Dobrze wyglądający młody bibliotekarz odcinający głowę młodej kobiecie, która miała uczyć go języka włoskiego. A wcześniej: dwójka nastolatków zabijających nożami rodziców jednego z nich. Zbrodnie są coraz bardziej szokujące?

Sędzia Rafał Puchalski z Sądu Rejonowego w Jarosławiu, prezes Oddziału w Przemyślu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia: Sprawy zabójstw zdarzały się oczywiście i we wcześniejszych latach, a najwięcej ich miało miejsce w latach 90-tych. Wtedy wiązały się z porachunkami grup przestępczych.

Natomiast należy przyznać, że obecnie są one coraz okrutniejsze, ponieważ są dokonywane przez osoby, które jak często słychać w wypowiedziach znajomych, były normalnymi i dobrymi ludźmi. Nie jestem specjalistą z dziedziny psychologii kryminalnej, ale według mojej oceny duże znaczenie ma wszechobecne propagowanie przemocy. Wystarczy przejrzeć dostępne tytuły gier komputerowych czy filmów. Największym zainteresowaniem cieszą się utwory, które jako „wolność działania i władzę” przedstawiają zabójstwa.

EMR: Czy o taką sprawę - w jakiej orzekał sędzia Arkadiusz Śmiech z Sądu Okręgowego w Lublinie (sprawa Zuzanny M. i Kamila N.) - sędziowie się „zabijają” czy od niej uciekają?

RP: Osobiście nie spotkałem się z sytuacją w której sędzia czynił starania o przydzielenie mu sprawy medialnej. Sposób przydziału spraw karnych na szczęście jest regulowany przepisami kodeksu postępowania karnego. Art. 351 k.p.k. zakłada jako zasadę wybór sędziów do orzekania w sprawie w kolejności według wpływu sprawy oraz jawnej dla stron listy sędziów danego sądu lub wydziału. Odstępstwo od tej kolejności jest dopuszczalne tylko z powodu choroby sędziego lub z innej ważnej przyczyny, co musi być zaznaczone w zarządzeniu o wyznaczeniu rozprawy. Natomiast w sprawach w których grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności, na wniosek obrońcy lub prokuratora następuje losowanie składu. Częściowo sprzeczne z przepisami rangi ustawowej są przepisy regulaminu wewnętrznego urzędowania sądów, które pozwalają przewodniczącemu wydziału na tzw. „wyrównywanie obciążenia” i jest to chyba jedyna możliwość przydziału sprawy wbrew ustawie. Jestem przekonany, że profesjonalnie podchodzący do swoich obowiązków sędzia, w najmniejszym stopniu nie stara się wpływać na kategorie przydzielanych mu spraw. Jest to kwestia losu i każdy z nas, jest w pełni przygotowany do ich prowadzenia.

EMR: Więc kiedy już los ześle sędziemu sprawę medialną dużego kalibru, to ma z tego więcej korzyści czy kłopotów?

RP: Medialna popularność sędziego jest wypadkową przekazu dziennikarskiego oraz reakcji jego odbiorców i komentarzy polityków. Tym samym w zależności od formy i sposobu przekazu, sędzia prowadzący medialny proces, będzie postrzegany zero-jedynkowo. Historia dowodzi, że mają miejsca nawet bezpośrednie ataki na osobę sędziego, ponieważ decyzja podjęta przez sąd z jego udziałem nie spotkała się z aprobatą mediów czy polityków. Ten publicznie okazywany brak szacunku do orzeczeń sądów, w szczególności jest widoczny u polityków, którzy niezależnie od formacji, kreują swoją rozpoznawalność atakując sędziów. Jednocześnie sędzia prowadzący sprawę o szczególnym zainteresowaniu medialnym, ma pewne możliwości oddziaływania edukacyjnego na społeczeństwo i to jest wymierna „korzyść” z jej prowadzenia.

EMR: Oddziaływania edukacyjnego?

RP: Tak. Liczy się nie tylko to, co się dzieje na rozprawie. Sędzia musi umieć z wydanym przez siebie wyrokiem wyjść i publicznie wyjaśnić, jakie były przesłanki jego wydania.
Jestem przekonany, że sędzia biorący udział w wydaniu orzeczenia, jeżeli będzie odpowiednio przeszkolony, to jest w stanie na tyle zrozumiale wyjaśnić motywy decyzji sądu, że zostanie ona przyjęta przynajmniej z szacunkiem. Stworzenie profesjonalnej relacji z dziennikarzami jest punktem wyjścia do dalszego aktywnego kreowania komunikacji medialnej. Zachęcenie do dialogu pomiędzy środowiskiem sędziowskim i dziennikarskim, a także do dialogu o komunikacji medialnej wewnątrz środowiska sędziów jest niezbędnym kierunkiem zmian. Tym samym sędzia może i powinien korzystać z medialnej popularności.

EMR: To co sędziom przeszkadza w realizacji tego?

RP: Z przykrością muszę przyznać, że w zdecydowanej większości sądów funkcjonują zarządzenia, w których wręcz zakazuje się sędziom wypowiedzi na temat spraw, które prowadzili. Uważam to za jeden z kolejnych błędów wizerunkowych w sądach. W miejsce prowadzenia szkoleń z kontaktów z mediami dla sędziów, wprowadza się beznadziejne zakazy i ogranicza prawo do informacji tylko dla rzeczników. Oczywiście, że funkcja rzecznika prasowego jest potrzebna, natomiast sztuczna forma utrzymywania kontaktu z mediami na poziomie sądów okręgowych, jest po prostu nieskuteczna. Wypowiedzi rzeczników jedynie w formie krótkich informacji, a tym bardziej dopiero na żądanie mediów, są co najmniej spóźnioną formą komunikacji społecznej. A to od formy komunikacji zależy pozytywne lub negatywne przesłanie. To już w toku sprawy, media powinny być szeroko informowane o decyzjach sądu. Według mojej oceny, jeśli obywatel nie będzie rozumiał motywów wyroku w swojej sprawie, to nie zrozumie istoty wymiaru sprawiedliwości. Dlatego sędziowie nie mogą zamykać się jako środowisko.

EMR: Wróćmy do sprawy Kajetana Poznańskiego. Media podają: „Kryminolodzy są zgodni - Kajetan Poznański zaplanował tę zbrodnię” (fakt24.pl), czy „Tak Kajetan Poznański mordował Katarzynę”. To przeszkadza sędziom?

RP: Mnożenie informacji w mediach, w połączeniu z komentarzami pod artykułami medialnym, musi przeszkadzać w prowadzeniu sprawy. Zagrożeń dla sędziego jest wiele, począwszy od ukierunkowywania go na pewien przebieg zdarzeń, aż do przekonywania o potencjalnej winie oskarżonego. Tylko profesjonalizm oraz odporność psychiczna sędziego jest gwarantem prawidłowości przebiegu procesu. Dlatego kolejny raz przypomnę, że dbałość o dobro wymiaru sprawiedliwości, wymagałaby od rządzących wdrożenia procedur wsparcia dla sędziów i pracowników wymiaru sprawiedliwości pomocą, chociażby w formie superwizji. Każdy pracownik ośrodków społecznych ma gwarantowaną pomoc profesjonalistów z zakresu radzenia sobie ze stresem, a sędzia rozpoznający ciężkie gatunkowo sprawy, musi sam dźwigać to brzemię” Sędzia powinien pozostawać w pełni bezstronny oraz wolny od jakiejkolwiek formy nacisków. Musimy jednak pamiętać, że sędziowie nie są robotami, które przy użyciu algorytmów wydają orzeczenia i mogą być mniej lub bardziej podatni na coraz bardziej sugestywne relacje medialne. Dlatego powinni starać się maksymalnie ograniczać swoje kontakty z informacjami w mediach. Ja osobiście staram się całkowicie odciąć od wszelkich informacji prasowych i jestem przekonany, że podobnie stara się funkcjonować większość środowiska.

Rozmawiała: Ewa Maria Radlińska