Renomowana amerykańska kancelaria prawna Wachtell Lipton Rosen & Katz rozpoczyna wdrażanie pilotażowego systemu, który będzie podpatrywał i nadzorował pracę prawników.

Jeden z pracowników firmy zdradził portalowi Above the Law, że nowatorski program ma służyć zniechęceniu szeregowych prawników do pracy z domu, a tym samym skłonić ich do spędzania jeszcze więcej czasu w biurze niż robili to dotychczas.

W oficjalnym memorandum przesłanym zatrudnionym w Wachtell Lipton Rosen & Katz napisano z kolei, że system monitorujący czynności pracownikom to efekt powiększenia liczebności zespołu kancelarii oraz zajmowanej przez nich powierzchni biurowej. Władze kancelarii tłumaczą, że "brak informacji o tym, gdzie obecnie są nasi pracownicy oraz czym się zajmują, skutkuje m.in. problemami związanymi z zasobami kadrowymi oraz organizacją pracy".

Program obejmie na razie prawników zajmujących dwa piętra i zacznie działać od września. Każdy z asystentów pracujących w firmie będzie miał na monitorze swojego komputera specjalną ikonę, za pomocą której będzie musiał ustawiać każdego ranka oraz w ciągu dnia lokalizację i status przydzielonych mu prawników. Przycisk umożliwia wybór różnych opcji takich jak "w biurze", "pracuje z domu", "w podróży służbowej", "na zwolnieniu" i "na urlopie".

Wszyscy obecni i byli pracownicy zatrudnieni Wachtell Lipton Rosen & Katz, z którymi rozmawiał portal Above the Law, są zaskoczeni, a jednocześnie przestraszeni rozwiązaniem wprowadzanym przez firmę.

Niektórzy partnerzy w innych amerykańskich kancelariach, pytani przez Bloomberga, co sądzą o pomyśle monitorowania pracy swoich podwładnych, stwierdzili, że taka jest logika rozwoju technologicznego i skoro można dziś zbierać tego rodzaju informacje, to dlaczego by tego nie robić. Z punktu widzenia biznesowego oraz realizowania potrzeb klientów, system ma dużo zalet.

Inni z kolei mają wątpliwości, czy inne kancelarie pójdą śladem Wachtell Lipton Rosen & Katz, uważając, że na wielu szczeblach szybko pojawi się opór pracowniczy i rozpocznie się dyskusja o tym, że firmy stają się coraz mniej demokratyczne.

Partnerzy z Wachtell Lipton Rosen & Katz nie zgodzili się na udzielenie komentarza dziennikarzom.