Prasowa prowokacja satyryczna, nawet gdy nie wywołuje negatywnych skutków, może stanowić naruszenie prawa - orzekł w zeszłym tygodniu Trybunał.
ORZECZENIE
Rysownik Denis Leroy 11 września 2001r. przekazał do redakcji tygodnika baskijskiego Ekaitza wychodzącego w Bayonne rysunek przedstawiający atak na wieże World Trade Center z podpisem parodiującym slogan reklamowy znanej marki: „Wszyscy o tym marzyliśmy... Hamas to zrobił”. Rysunek został opublikowany w tygodniku 13 września. W kolejnym wydaniu w piśmie tym wydrukowano fragmenty listów i e-maili otrzymanych w reakcji na ten rysunek.

Satyryk przed prokuratorem

Prokurator w Bayonne wszczął przeciwko rysownikowi i dyrektorowi wydawniczemu sprawę karną z zarzutem współudziału w tolerancji dla terroryzmu.
W styczniu 2002 r. sąd uznał ich winę i ukarał ich grzywnami po 1,5 tys. euro, nakazując równocześnie opublikowanie na ich koszt treści wyroku. Wyrok ten został utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny w Pau, który stwierdził m.in., że bezpośrednia aluzja do masowego ataku na Manhattanie oraz przypisanie tego ataku dobrze znanej organizacji terrorystycznej, a także idealizowanie tego zbrodniczego projektu przez użycie czasownika marzyć, doprowadziło do niewątpliwego aktu pochwały zadania śmierci ofiarom. Rysownik usprawiedliwiał sięganie po terroryzm, osobiście identyfikował się przez użycie pierwszej osoby liczby mnogiej (my) z metodą zniszczenia, zaprezentowaną jako spełnienie marzenia. Pośrednio zachęcał potencjalnego czytelnika do pozytywnej oceny dokonanego z powodzeniem zbrodniczego czynu. Wyrok ten został utrzymany w mocy w instancji kasacyjnej.
W skardze do Trybunału Leroy zarzucił, iż skazanie oznaczało naruszenie prawa do swobody wypowiedzi (art. 10 Konwencji). Twierdził, że postępowanie przed sądem kasacyjnym w sprawie było z rozmaitych powodów nierzetelne (art. 6 ust. 1 Konwencji). Rząd twierdził, że skarga powinna być odrzucona na podstawie art. 17 Konwencji jako nadużycie praw. Trybunał uznał jednak potrzebę jej merytorycznego rozpatrzenia.
Zdaniem sędziów tragiczne akty z 11 września 2001 r., które były źródłem spornej wypowiedzi, wywołały światowy chaos a kwestie podnoszone w związku z tym, łącznie z interpretacją dokonaną przez skarżącego, były częścią debaty wzbudzającej ogólne zainteresowanie.

Polityka rysunkowa

Skarżący miał pretensję do sądu apelacyjnego, że zanegował jego prawdziwy zamiar, chodziło bowiem o wypowiedź polityczną i zaangażowaną, pokazującą za pomocą obrazka satyrycznego jego antyamerykanizm oraz zilustrowanie schyłku imperializmu amerykańskiego. Jego zdaniem nie było w tym wypadku elementów wskazujących na apologię terroryzmu pozwalających na ograniczenie swobody wypowiedzi.
Trybunał nie podzielił analizy skarżącego. Przeciwnie, uważał, że kryterium zastosowane przez Sąd Apelacyjny w Pau do oceny charakteru apologetycznego przekazu skarżącego było zgodne z art. 10 Konwencji. Z pewnością sam obraz bardzo wysokich budynków, które walą się w chmurze kurzu, może pokazywać wskazaną intencję autora. Ale widziana jako całość wraz z towarzyszącym jej tekstem praca ta nie krytykuje imperializmu amerykańskiego, ale wspiera i gloryfikuje jego zniszczenie w drodze przemocy. W tym zakresie Trybunał oparł się na podpisie pod rysunkiem i stwierdził, że skarżący wyraził w ten sposób swoje poparcie i solidarność z domniemanymi autorami zamachu z 11 września 2001 r. Przez użyte sformułowania korzystnie ocenił przemoc wobec tysięcy cywilów i uderzył w godność tych ofiar.

Satyryk też ma obowiązki

Trybunał zaaprobował pogląd sądu apelacyjnego, że skarżący dopiero po fakcie starał się wytłumaczyć swoje zamiary. Nie były one tego rodzaju, aby ze względu na kontekst mogły usunąć przekonanie o pozytywnej ocenie przez niego tej zbrodni. Podkreślił w związku z tym, że prowokacja nie musi koniecznie przynieść skutku, aby stanowiła naruszenie prawa.
W tym wypadku prowokacja wynikała z satyry, o której ogólnie Trybunał twierdził, iż chodzi o formę wyrazu artystycznego i komentarza społecznego, który przez swoje cechy przesady i zniekształcenia rzeczywistości ma na celu w sposób naturalny sprowokowanie i wzbudzenie poruszenia. Dodał również, że każdy zamach na prawo artysty do sięgnięcia do podobnego sposobu wyrazu musi być badany ze szczególną uwagą. Nie wynika z tego jednak, iż twórca, którego dzieło jest rezultatem wypowiedzi politycznej i zaangażowanej, nie jest objęty żadnymi restrykcjami.
Europejski Trybunał praw Człowieka w Strasburgu sprawa Leroy przeciwko Francji - orzeczenie - 2 października 2008 r., Izba (Sekcja V), skarga nr 36109/03.