Przygotowana dwa lata temu przez Komisję Kodyfikacyjną przy MS pod kierunkiem profesorów Andrzeja Zolla i Piotra Hofmańskiego, a także prof. Michała Królikowskiego, który odpowiadał za jej wdrożenie jako wiceminister sprawiedliwości, wielka reforma Kodeksu postępowania karnego ma zmienić filozofię prowadzenia procesu karnego. Sędzia ma się stać w pełni bezstronnym arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną - co nosi nazwę kontradyktoryjności, w miejsce dotychczasowego modelu tzw. inkwizycyjności, gdy na sądzie ciąży inicjatywa dowodowa w postaci przesłuchiwania świadków i zbierania dowodów. Inicjatywa sądu zostanie ograniczona, a rozszerzona - stron. Prokurator, który był autorem aktu oskarżenia, ma osobiście występować w danej sprawie w sądzie (dziś często przychodzą do niego w zastępstwie prokuratorzy nieznający dobrze danej sprawy).
W ostatnich miesiącach różne gremia - w tym m.in. naukowcy i praktycy apelowali do ministerstwa o przesunięcie - co najmniej do przyszłego roku - wejścia w życie nowelizacji, zgłaszając obawy, czy spełni pokładane w niej nadzieje. Apelował też prokurator generalny Andrzej Seremet i Krajowa Rada Prokuratury.
Na początku maja - krótko po objęciu urzędu ministra - Budka mówił, że nie widzi powodu, aby doszło do opóźnienia reformy procedury karnej. Dodawał jednak, że planuje konsultacje z prokuratorami i nie wyklucza żadnych możliwości. "Zdaję sobie sprawę, że pojawiają się takie głosy o nieprzygotowaniu prokuratury. Dlatego będę chciał się wsłuchać w głos ekspertów i praktyków" - mówił.
Po zakończeniu konsultacji Budka powiedział PAP, że nie widzi powodu do zmiany terminu wejścia w życie nowelizacji, a uwagi jakich wysłuchał postara się uwzględnić w regulaminach dla sądów i prokuratury, jakie w najbliższych "kilku-kilkunastu dniach" ogłosi, dostosowując je do nowej procedury. "Deklaruję tu moje pełne wsparcie dla prokuratury. Jako minister sprawiedliwości będę również walczył, ażeby wzrosły nakłady finansowe - w szczególności na asystentów prokuratorów "liniowych", prowadzących śledztwa - szczególnie w prokuraturach rejonowych" - powiedział.
Komentarze (4)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeniestety w II instancji niewiele się zmieni, bo wydziały odwoławcze nie radzą już teraz z wpływem przy obecnej kasatoryjnej procedurze, nie będzie komu prowadzić uzupełniających postępowań dowodowych w II instancji. Będzie więc w dużej mierze po staremu - nikt im nie zabroni dalej uchylać wyroków, zwłaszcza, że mentalności się nie zmieni tak łatwo. Jedyny plus, że będą mogli zwrócić uzasadnienie do uzupełnienia i z powodu "nie spełniających wymogów" uzasadnień będzie mniej uchyleń. Ogólnie zmieni się wiele, ale na niekorzyść - będzie dłużej, o wiele drożej i często niesprawiedliwie (zasada prawdy materialnej idzie w zapomnienie).
Kozłem ofiarnym zrobią Prokuraturę, a prawdziwymi ofiarami będą zwykli ludzie - pokrzywdzeni (przy okazji będzie więcej umorzeń i odmów wszczęcia, bo prokuratorzy nie będą chcieli się narażać na uniewinnienie - co również bije w pokrzywdzonych).
Podziękujmy za taką procedurę naszym "profesorom", autorom reformy, co z praktyką nie mieli nigdy lub od wielu lat nic wspólnego, a także politykom PO - tym ostatnim już w nadchodzących wyborach!