Zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych do końca życia nie narusza ani prawa do rzetelnego procesu, ani nie ogranicza w sposób nieproporcjonalny wolności wykonywania zawodu – uznał Trybunał Konstytucyjny.

Zgodnie z art. 42 par. 3 kodeksu karnego sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych dożywotnio, m.in. jeżeli sprawca poważnego wypadku (skutkującego śmiercią lub ciężkimi obrażeniami) był w stanie nietrzeźwości. Chyba że są szczególne okoliczności. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku mężczyzny, który wniósł skargę konstytucyjną do TK.
Jego pierwszy zarzut dotyczył tego, że – jego zdaniem – kwestionowany przepis sprowadza sędziego do swoistego automatu do wymierzania środka karnego. Miałoby to powodować naruszenie prawa do rzetelnego postępowania sądowego. TK nie podzielił tych zastrzeżeń.
– Skarżący błędnie przyjął, że art. 42 par. 3 k.k. przewiduje sankcję bezwzględnie oznaczoną, która jest sztywno ustalona w ustawie i nie może być w żaden sposób modyfikowana przez sąd. Z samego brzmienia tego przepisu wynika, że przewidziany w nim środek karny sąd orzeka „chyba, że zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami” – uzasadniał sędzia Leon Kieres.
Trybunał uznał, że nakaz stosowania tego środka karnego nie ma charakteru absolutnego, choć jego orzekanie ma być zasadą, a odstąpienie od niego tylko wyjątkiem. Zdaniem TK to ograniczenie sędziowskiego wymiaru kary nie jest jednak nadmierne i nie powoduje braku możliwości wydania sprawiedliwego wyroku.
W ocenie TK rozwiązanie przewidziane w zaskarżonym przepisie nie jest zbyt surowe, skoro dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów jest stosowany wobec nietrzeźwych sprawców najcięższych wypadków, łącznie ze śmiertelnymi.
– Ustawodawca mógł więc racjonalnie zakładać, że tego typu osoby będą stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa i co do zasady nie powinny mieć prawa do prowadzenia pojazdów – uzasadniał TK. Zwrócił też uwagę na fakt, że to tylko jeden z elementów systemu sankcji wobec nietrzeźwych sprawców ciężkich wypadków komunikacyjnych. Oprócz tego takie osoby mogą zostać skazane na karę pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. Zastosowane mogą być wobec nich także inne środki karne, np. zakaz wykonywania zawodu, obowiązek naprawienia szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, lub nawiązka. TK uznał, że jako całość przepisy te pozwalają na wydanie sprawiedliwego wyroku, adekwatnego do sprawcy i popełnionego przez niego czynu.
– Zasadność i celowość stosowania tego środka jest każdorazowo oceniana przez sąd – mówił sędzia Kieres.
Oprócz tego sąd konstytucyjny uznał, że zakwestionowane unormowanie nie narusza art. 65 ustawy zasadniczej, nadmiernie ingerując w wolności wyboru i wykonywania zawodu. Skarżący wskazywał, że sankcja przewidziana w art. 42 par. 3 ma wymiar ekonomiczny, a ze względu na dożywotni czas trwania jest dolegliwa, nabierając cech o charakterze odwetowym.
Trybunał pokreślił jednak, że celem tego przepisu jest wyeliminowanie skazanego z grona osób uprawnionych do kierowania pojazdami. I choć posiadanie prawa jazdy jest w praktyce warunkiem podejmowania różnych rodzajów pracy, jak choćby kierowcy, taksówkarza, pilota, dostawcy, kuriera czy przedstawiciela handlowego, to ten pośredni skutek dla sprawców nie stanowi jednak nieproporcjonalnego ograniczenia wolności wykonywania zawodu i w większości przypadków nie będzie miał znaczenia.
Ponadto kwestia związana z wykonywaniem zawodu może być potraktowana przez sąd jako „wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami”, który dopuszcza odstąpienie od zastosowania tego środka karnego.
I wreszcie – nawet osoba pozbawiona prawa jazdy na zawsze może po 10 latach wystąpić do sądu o zgodę na prowadzenia pojazdów pod warunkiem zamontowania w nich blokady alkoholowej.

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 16 grudnia 2020 r., sygn. akt SK 46/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia