Rządowy projekt ustawy wyrażający zgodę na dokonanie przez prezydenta zmiany zakresu obowiązywania tzw. konwencji stambulskiej został skierowany do trzeciego czytania. Chodzi o zaktualizowanie kwestii zastrzeżeń, które Polska złożyła do konwencji w 2015 r.

W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie zakresu obowiązywania Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska). Wcześniej przyjęcie projektu zarekomendowały na połączonym posiedzeniu sejmowe komisje Spraw Zagranicznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

W czasie posiedzenia połączonych komisji sejmowych wniosek mniejszości złożyła Hanna Gil-Piątek (niezrz.). Chodzi o wycofanie zastrzeżeń złożonych na podstawie art. 78 ust. 2 konwencji do art. 55 i art. 58.

Jak tłumaczyła podczas debaty sejmowej Gil-Piątek w rządowym projekcie chodzi o utrzymanie w mocy częściowego wyłączenia art. 55 konwencji w stosunki do Polski. Jak podkreśliła, ma on fundamentalne znaczenie.

"Rząd miga się od ścigania z urzędu tzw. naruszenia nietykalności cielesnej, czyli np. pobicia, szarpania, popychania, uderzania, spoliczkowania, targania za włosy, przygniatania kolanem do podłogi. Aktów codziennej przemocy, które w Polsce musi zgłosić ofiara mieszkająca pod jednym dachem z oprawcą" - mówiła Gil-Piątek. Zaznaczyła, że dzięki złożonemu przez nią wnioskowi mniejszości to państwo, a nie ofiara będzie zobowiązane do "zakończenia domowego piekła kobiet".

Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) zaznaczył w czasie debaty, że klub PiS w całości popiera zmiany dwóch zastrzeżeń oraz wycofanie jednego zastrzeżenia.

"W naszej ocenie te korekty wskazują na postęp w zakresie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej, a pozytywnym efektem tych korekt będzie zwiększenie świadomości w zakresie środków ochrony oraz działań podejmowanych celem wyeliminowania przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie" - mówił.

Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) zaapelowała, aby na poważnie zająć się problemem przemocy domowej w Polsce. "Każdy kto dzisiaj kwestionuje konwencję antyprzemocowa staje po stronie tych, którzy biją i mordują. Staje po stronie sprawców przemocy domowej" - mówiła Gasiuk-Pihowicz.

Poseł Bożena Żelazowska (Koalicja Polska) przedstawiając stanowisko klubu wskazała, że projekt jest potrzebny, wynika bowiem ze zmiany prawa polskiego. "Przemoc wobec kobiet nie jest ideologiczna, nie ma barw politycznych. Niezależnie od narodowości, wyznania, statusu materialnego i społecznego kobiety w naszym kraju powinny czuć się bezpiecznie" - mówiła.

Krystian Kamiński (Konfederacja) zaznaczył, że konwencja stambulska powinna zostać wypowiedziana. "Nie tego oczekiwaliśmy, słowa ministrów PiS mówiły o wypowiedzeniu konwencji, a tego nie było. Czemu - pytał odnosząc się do przedstawienia projektu na posiedzeniu komisji.

Dodał, że konwekcja powinna zostać wypowiedziana "nie ze względu na to, że posiada komponent antyprzmemocowy, ale dlatego, że została oparta przede wszystkim na ideologicznych założeniach". Zaznaczył, że Konfederacja przygotowała projekt uchwały, w której Sejm RP wzywa Rade Ministrów do wszczęcia procedury wypowiadającej konwekcję stambulską.

Wiceminister resortu sprawiedliwości Marcin Romanowski odpowiadając na pytania posłów zaznaczył, że nie jest prawdą, że w jakikolwiek sposób naruszane są prawa osób krzywdzonych przemocą domową. Dodał, że w perspektywie ostatnich lat nie jest obserwowany istotny wzrost tego typu przestępczości.

Dodał, że dane Agencji Praw Podstawowych UE wskazują, że poziom tego typu przestępczości w Polsce jest niemal trzykrotnie niższy niż w niektórych krajach Europy Zachodniej, "gdzie standardy konwekcji są tak zaciekle wdrażane".

"W naszej ocenie konwencja w wymiarze normatywnym nie wnosi nic do standardu ochrony, bo on już w momencie jej ratyfikacji był równy, jeśli nie wyższy - jeżeli chodzi o rozwiązania krajowe" - powiedział.

Dodał, że w warstwie ideologicznej konwencja jest niebezpieczna, bo np. błędnie identyfikuje przyczynę przemocy w tradycji, rolach połciowych, a nie w patologiach w postaci alkoholu, narkotyków i uprzedmiotowieniu roli kobiety.

Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała - w 2015 r. Przy ratyfikacji złożono do niej cztery zastrzeżenia, które ostatecznie wygasną 1 lutego 2021 r., o ile przed 31 stycznia przyszłego roku nie zostanie złożona odpowiednia notyfikacja w sprawie ich utrzymania lub zmiany.

W rządowym projekcie ustawy wyrażono zgodę na dokonanie przez prezydenta zmiany zakresu obowiązywania konwencji. Rząd chce wycofać się z jednego zastrzeżenia dotyczącego przedawnienia przestępstw takich jak przymusowe małżeństwa, okaleczenia narządów płciowych kobiet oraz przymusowa aborcja i sterylizacja.

Chodzi o przepis, zgodnie z którym strony podejmą "konieczne środki prawne lub inne działania" mające na celu zagwarantowanie, że zasada przedawnienia dla wszczynania jakichkolwiek postępowań prawnych będzie obowiązywać z zachowaniem takiego okresu, który będzie wystarczający dla umożliwienia skutecznego wszczęcia postępowania po osiągnięciu przez ofiarę pełnoletności i takiego okresu, który będzie współmierny dla wagi przestępstwa.

Ze względu na konieczność dostosowania do przepisów krajowych, w projekcie mowa także o doprecyzowujących zmianach dwóch kolejnych zastrzeżeń oraz utrzymaniu na okres kolejnych pięciu lat czwartego z nich. Zgodnie z tym zapisem Polska nie będzie miała obowiązku wszczynania postępowania z urzędu w zakresie "drobnych przestępstw" wyczerpujących znamiona przemocy fizycznej.