Tomasz Drzał, prawnik, wspólnik w agencji PR usług profesjonalnychWarsaw Consultants

Niedawno przy okazji drugiej rocznicy objęcia rządów premier Donald Tusk przedstawiał całkiem niezłą – na tle innych państw europejskich – sytuację gospodarczą Polski. Według wszelkich dostępnych danych, jesteśmy oazą, która powinna przyciągać firmy zagraniczne. Moim zdaniem to właśnie inwestycje zagraniczne są przyczynkiem do pojawiania się w naszym kraju kolejnych międzynarodowych kancelarii. Dzięki temu rynek nie jest zamknięty.

Według badań WK Index, które prowadzi Wolters Kluwer Polska, również prawnicy podchodzą do kryzysu z dużym dystansem. Nie widać paniki. Co prawda maleje liczba spraw w zakresie rynku kapitałowego, inwestycji, widać wyraźny spadek na rynku nieruchomości, ale prawnicy mają więcej pracy w dziedzinie pozyskiwania kapitału, restrukturyzacji i i windykacji. Z poprzedniego badania koniunktury wynika, że prawnicy liczą również na wzrost spraw z zakresu fuzji i przejęć. Według większości ankietowanych kryzys nie wpłynie rynek usług prawniczych. Mimo panującego spowolnienia, wśród partnerów największych kancelarii jest wciąż więcej optymistów, niż pesymistów, jeśli chodzi o ocenę sytuacji ich kancelarii i rynku.

Polska dziś opiera się kryzysowi, a wcześniejsze lata prosperity spowodowały, że byliśmy świadkami dwóch dużych debiutów międzynarodowych kancelarii prawnych. Szczególnie w przypadku Garrigues, pojawienie się kancelarii w Polsce, można było wiązać z dużą aktywnością hiszpańskich inwestorów (głównie z branży nieruchomości). Prawnicy z największej na Półwyspie Iberyjskim kancelarii słusznie uznali, że należy podążać za rodzimymi klientami. W reakcji na informacje o wejściu na polski rynek Garrigues, kancelaria Domański, Zakrzewski, Palinka ogłosiła, że do zespołu dołączyła Katarzyna Kuźma, która wcześniej przez trzy lata pracowała w hiszpańskiej kancelarii w Barcelonie, a w DZP objęła stanowisko szefa zespołu zajmującego się obsługą klientów hiszpańskojęzycznych. Jak okazało się wówczas, miejsca na rynku wystarczyło dla wszystkich.

W przypadku Garrigues dodatkowym motywatorem wejścia do Polski był dynamiczny rozwój sieci Taxand (pierwszego na świecie, niezależnego zrzeszenia specjalizującego się w doradztwie finansowym oraz podatkowym), której kancelaria jest członkiem założycielem. Jak mówił Andrzej Puncewicz, Partner w Accreo Taxand - decyzja Garrigues o wejściu na polski rynek była kolejnym potwierdzeniem dynamicznie rosnącego zaangażowania hiszpańskich inwestorów w Polsce. Bliska współpraca pomiędzy Garrigues i Accreo Taxand pozwoliła na zapewnienie im kompleksowej obsługi w zakresie prawa, podatków oraz pozyskiwania pomocy publicznej (m.in. funduszy UE).

Z podobnych powodów, dwa lata temu, w Polsce pojawiła się największa marka prawnicza na świecie - DLA Piper. Firma, która zatrudnia ponad 3700 prawników, zdecydowała się na rozpoczęcie działalności w Polsce, kontynuując w ten sposób dynamiczny rozwój w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Kancelaria odpowiedziała na zapotrzebowanie dotychczasowych klientów, którzy planowali inwestycje w Polsce. Warto przypomnieć, że dr Krzysztof Wiater, partner zarządzający, zapewniał, że firma jest zdecydowana rozwijać warszawskie biuro tak, by stało się wiodącą kancelarią w Polsce. Warszawa miała stać się centrum operacyjnym kancelarii w regionie.
Polska jest bardzo dużym rynkiem. Analitycy prognozują regularny, coroczny wzrost polskiej gospodarki na poziomie przewyższającym średni poziom w Unii Europejskiej. Warunki dla zagranicznych inwestycji mamy dość przyjazne. Czynniki te przyciągają wielu obecnych klientów międzynarodowych kancelarii do rozszerzenia działalności na nasz region.
Wszystkie duże spółki doradcze (w tym kancelarie) prowadzą regularne analizy rynków, na których działają lub tych, na których ekspansję planują. Powszechnie wiadomo, że nasz kraj ma szczególny potencjał w takich sektorach jak: infrastruktura, energetyka (klasyczna i odnawialna), obronność, nieruchomości, telekomunikacja i rynki kapitałowe. Co więcej, Polska ma szansę na zrównoważony, dynamiczny wzrost gospodarczy jeszcze co najmniej przez kilka lat.

Międzynarodowe „sieciówki” obserwując stale rosnące zainteresowanie Polską wśród swoich globalnych klientów skłonne są do otwarcia biur w naszym kraju. Coraz częściej ich strategia zakłada świadczenie usług doradczych w sieci własnych oddziałów, a nie za pomocą strategicznych aliansów.

Rankingi, takie jak chociażby ostatni - Dziennika Gazety Prawnej, w którym nowe międzynarodowe kancelarie pną się w górę, pokazują, że strategiczne decyzje okazały się słuszne. Wspomniana wcześniej kancelaria DLA Piper powiększała swój zespół kolejno o dział podatkowy i nieruchomości. Zakładam, że jest to związane głównie z napływem nowych klientów.

Na pytanie, czy jest jeszcze miejsce na polskim rynku dla kolejnych międzynarodowych kancelarii, odpowiedź znajdziemy już za klika miesięcy, gdy nie tylko Polska, ale również inne rynki zaczną wychodzić na prostą. Wystarczy popatrzeć na rankingi największych firm prawniczych w Ameryce lub Wielkiej Brytanii, aby odnaleźć tam przynajmniej klika bardzo silnych brandów, u nas jeszcze nie obecnych.