PSL uważa, że minister sprawiedliwości narusza konstytucję, proponując reorganizację mniejszych sądów rejonowych. Ludowcy chcą, by wycofał się ze swoich propozycji; zapowiadają wniosek do TK. Postępowanie przed TK zainicjowała już Krajowa Rada Sądownictwa - odpowiada resort.

PSL chce, by Trybunał zbadał przepisy, na mocy których minister sprawiedliwości Jarosław Gowin może dokonywać reorganizacji sądów poprzez rozporządzenie, a nie ustawę.

"Wpływanie na ustrój sądów jest zbyt mocną ingerencją w konstytucję. Art 176 konstytucji RP, który dedykujemy panu ministrowi, mówi w sposób wyraźny, iż ustrój sądów określają ustawy, a ustawa nie jest rozporządzeniem" - mówił na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie szef klubu ludowców Jan Bury.

Jego zdaniem, "decyzja ministra, który chciałby swoim rozporządzeniem zlikwidować około 100 sądów rejonowych w Polsce jest naruszeniem konstytucji". Jak ocenił ustawa nie daje ministrowi sprawiedliwości upoważnienia do tak dalekich zmian.

Bury jest również zdania, że ewentualne rozporządzenie Gowina byłoby też ingerencją w trójpodział władzy (na wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą). "Nie może być tak, że władza w sposób dowolny interpretuje sobie przepisy konstytucji. Dlatego też klub parlamentarny zdecydował się, aby panu ministrowi dodać odwagi do wycofania się z tej złej, niepotrzebnej propozycji" - oświadczył polityk Stronnictwa.

W związku z tym, że PSL nie ma wystarczającej liczby posłów, żeby złożyć taki wniosek (min. 50) ludowcy chcą zabiegać o jego poparcie wśród innych klubów. Jeśli nie uda im się namówić do tego Platformy chcą szukać wsparcia w klubach opozycyjnych.

PSL jest zdania, że reorganizacja mniejszych sądów (ludowcy nazywają to likwidacją) doprowadzi do zmniejszenia znaczenia powiatów, a w konsekwencji może oznaczać nawet ich zniesienie.

"Jeśli nasi koledzy z koalicji są głusi na wołania samorządów, na apele samorządów (...), to będziemy musieli szukać wtedy niestety wśród innych posłów. Jesteśmy zdeterminowani" - zapowiedział Bury.

Jak powiedział PAP we wtorek wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski, sprawa nie jest dla resortu nowością, bo "postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym zostało już wcześniej zainicjowane przez Krajową Radę Sądownictwa".

Królikowski podkreślił, że TK zawsze bierze pod uwagę skutki orzeczeń, jakie wydaje i wyraził przekonanie, że także w tym wypadku nie dojdzie do chaosu - gdyby Trybunał uznał, że zaskarżone przepisy naruszają konstytucję. "Ale dziś nie można przesądzić, jaki wyrok wyda Trybunał" - dodał.

Gdy po raz pierwszy społeczności lokalne, w których mianoby przekształcać sądy rejonowe w zamiejscowe wydziały innych sądów rejonowych, protestowały przeciw tym planom, Gowin zapewniał, że dysponuje ekspertyzami potwierdzającymi konstytucyjność projektowanych rozwiązań.

Także szef klubu PO Rafał Grupiński podkreślił, że zapytanie w tym samym zakresie skierowała już do TK Krajowa Rada Sądownictwa. "Wniosek PSL trzeba traktować jako spóźniony. Nie służy on też na pewno współpracy wewnątrz koalicji. Takie rzeczy powinniśmy wyjaśniać wewnętrznie, a nie zaskarżać nawzajem swoje projekty do Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział PAP Grupiński.

Pytany, czy dopuszcza możliwość, iż jacyś posłowie PO zdecydują się podpisać pod wnioskiem PSL, Grupiński odparł, że gest PSL jest polityczny i skierowany przeciwko dotychczasowym - dobrym - jak ocenił - zasadom współpracy koalicyjnej.

Z kolei źródła PAP w regionalnych władzach PO przyznają, że struktury lokalne Platformy nie są zadowolone z planów Gowina. "Jest spór o to, które konkretnie powiaty miałaby objąć ta reforma. Na razie projekt zmian został zawieszony do początku przyszłego roku - podkreślili rozmówcy PAP w PO.

Rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek oświadczył, że jego ugrupowanie jest przeciwko likwidacji sądów. "Sądy są zawalone robotą, mają co robić naprawdę, dostępność do wymiaru sprawiedliwości jest ograniczona, (...) a jeszcze się to utrudnia" - ocenił.

PiS również jest negatywnie nastawiony do likwidacji mniejszych sądów rejonowych. Wiceszef komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz powiedział PAP, że to mniejsze sądy są "bardziej wydolne", w przeciwieństwie do tych dużych.

Jego zdaniem jeśli reorganizacja sądów miałaby być przeprowadzona rozporządzeniem, byłyby podstawy do zaskarżenia tego do TK. "Tego rodzaju akt prawny można by zaskarżyć do TK, choćby z tego względu, że reorganizacja sądów aktem nieustawowym narusza konstytucję" - uważa poseł PiS.

Rzecznik klubu Solidarnej Polski Patryk Jaki powiedział PAP, że SP z dystansem podchodzi do wniosku PSL. "Dlatego na dzień dzisiejszy nie podpiszemy się pod wnioskiem" - zaznaczył. Dodał jednak, że Solidarna Polska sprzeciwia się likwidowaniu "niewielkich sądów".

Projekt Gowina krytykował także szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszard Kalisz (SLD).

"Zakaz nieprzenoszalności sędziów jest gwarancją niezawisłości sędziowskiej, to są wartości konstytucyjne. Nie można, ot tak, sobie znosić sądy, dlatego że sędziowie w swoim środowisku i stabilności swojej są gwarantami niezawisłości orzekania. Ponadto dla miast powiatowych, jak Strzelce Krajeńskie czy Sulęcin, sąd rejonowy jest elementem kształtowania środowiska obywatelskiego, jest elementem kształtowania wspólnoty ludzi w ramach tego powiatu, jest elementem również prestiżu, rozumianego jako coś pozytywnego" - mówił Kalisz przed kilkoma dniami.

Przygotowany przez PSL wniosek do TK dotyczy przepisu, który został wprowadzony (również głosami PSL) w zeszłym roku. Bury przyznał, że posłowie PSL opowiadali się za tymi przepisami, ale nie spodziewali się, że mogą być w ten sposób interpretowane, jak robi to teraz Gowin. Stronnictwo oczekuje, iż minister sprawiedliwości wycofa się ze swojej propozycji.

Pod koniec kwietnia Gowin zapowiedział, że planowana reforma sądów, przewidująca m.in. połączenie części mniejszych sądów rejonowych z większymi, powinna wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku, a nie - jak wcześniej zakładano - 1 lipca br.

Potwierdził, że ostateczna liczba sądów, które mają być połączone z innymi, będzie mniejsza niż początkowo zakładano. Reforma miała pierwotnie dotyczyć ok. 120 sądów. Plan zakłada, że sądy rejonowe, w których pracuje do 14 sędziów, miałyby zostać zniesione i przyłączone - już jako wydziały zamiejscowe - do innych, większych sądów rejonowych.

Według Gowina obecnie na ok. 7 tys. sędziów zatrudnionych w sądach rejonowych połowa to sędziowie funkcyjni: prezesi, wiceprezesi czy szefowie wydziałów - czasem jednoosobowych. Resort sprawiedliwości podkreśla, że w planowanej reformie nie ma mowy o żadnej likwidacji - sądy bowiem zostają w tych samych miejscach, zmienia się natomiast ich obsada (w sensie formalnym).