Brak tłumaczenia na języki narodowe, rozstrzyganie sporów po angielsku, francusku lub niemiecku, a także wysokie koszty postępowania – to tylko niektóre kontrowersyjne elementy nowych projektów Unii Europejskiej dotyczących jednolitego patentu europejskiego.
Czy jednolity patent europejski, nad którego projektem trwa gorąca dyskusja, przyczyni się do zwiększenia konkurencyjności unijnych firm, czy wręcz przeciwnie? Nad tym zagadnieniem zastanawiali się uczestnicy konferencji „Przyszłość jednolitego systemu rozstrzygania sporów patentowych w Unii Europejskiej” zorganizowanej 23 września 2011 r. w Warszawie, w ramach polskiej prezydencji w UE, przez Academy of European Law ERA we współpracy z Ministerstwem Gospodarki RP.
Mniejsze koszty
Dyskusja nad uproszczeniem procedury rejestrowania patentu trwa w Unii od dziesięciu lat. W kwietniu 2011 r. Komisja Europejska przedstawiła dwa wnioski ustawodawcze zmierzające do zmniejszenia kosztów rejestracji o ponad 80 proc. Przyznany patent obowiązywałby automatycznie na terenie wszystkich państw UE, co uprościłoby procedury administracyjne i obniżyło koszty tłumaczenia. Projekt komisji zakłada możliwość składania wniosków patentowych w dowolnym języku narodowym. Wniosek byłby tłumaczony na jeden z roboczych języków Europejskiego Urzędu Patentowego (angielski, niemiecki i francuski), ale po dokonaniu rejestracji koszty tłumaczenia zostałyby wnioskodawcy zwrócone.
Podczas czerwcowego posiedzenia Rady państwa członkowskie UE zgodziły się co do zasady kontynuować pracę nad jednolitym patentem europejskim.
Zwolennicy projektu napotykają jednak znaczne trudności.
Wątpliwości rzeczników
Protesty i wątpliwości zgłaszają kraje, organizacje przedsiębiorców, a nawet rzecznicy patentowi. W Polsce samorząd zawodowy, czyli Polska Izba Rzeczników Patentowych, wypunktował w oficjalnym stanowisku zagrożenia, jakie projektowany system niesie dla rodzimych przedsiębiorstw.
Przede wszystkim firmy niemające dostępu do tłumaczenia zagranicznych patentów na język polski mogą nieświadomie naruszyć chronione unijnym patentem rozwiązania. Aby tego uniknąć, przedsiębiorcy będą musieli sami dokonywać tłumaczenia patentów z interesującej ich dziedziny.
W praktyce oznacza to przerzucenie ogromnych kosztów tłumaczeń z posiadaczy prawa wyłącznego na firmy chcące przestrzegać prawa i unikać naruszeń. Na uprzywilejowanej pozycji znajdą się przedsiębiorcy z krajów anglojęzycznych. Dla nich wszystkie patenty, przetłumaczone na potrzeby rejestracji w Europejskim Urzędzie Patentowym, będą łatwo dostępne i zrozumiałe.
Wprowadzenie nowego systemu rejestracji przyniesie też z pewnością zwiększoną liczbę sporów między przedsiębiorstwami o naruszenie ochrony patentowej. Polskie firmy będą zmuszone ponosić znaczne koszty postępowań sądowych przed sądem rozpatrującym sprawy unijnych patentów. Dla niektórych może się okazać to ciężarem nie do udźwignięcia. W projekcie rozpatrywanie sporów patentowych w UE miałoby się odbywać w języku kraju, w którym zlokalizowany byłby sąd pierwszej instancji, albo po angielsku, francusku lub niemiecku. Tłumaczenie dokumentów byłoby dostępne na żądanie jednej ze stron, przy czym przegrywający zostałby na koniec obarczony ich kosztami. Dla polskich firm byłaby to sytuacja niekorzystna. W związku z tym może warto podjąć wysiłki, aby uczynić polski jednym z oficjalnych języków postępowania.
Ważne!
Firmy niemające dostępu do tłumaczenia zagranicznych patentów na język polski mogą nieświadomie naruszyć chronione unijnym patentem rozwiązania
Dorota Rzążewska
rzecznik patentowy, partner w kancelarii Rzeczników Patentowych JWP