Aplikanci, którzy nie złożą deklaracji, że chcą zdawać egzamin radcowski lub adwokacki na komputerze, sporządzą go pismem odręcznym. Ze wstępnych informacji wynika, że z laptopów skorzysta 90 proc. zdających.
Pojawienie się czerwonego pola na ekranie komputera to znak ostrzegawczy dla zdającego, że dzieje się coś złego. W takim przypadku aplikant powinien natychmiast zgłosić ten fakt komisji egzaminacyjnej.
O tym powinny przede wszystkim pamiętać osoby, które już 14 czerwca rozpoczną egzamin zawodowy. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w tym roku do egzaminu adwokackiego przystąpi 1,5 tys. osób, a do egzaminu radcowskiego 3,2 tys. osób.
– Aplikanci będą zdawać w siedemdziesięcioosobowych grupach. Każda z tych grup będzie nadzorowana przez 8 egzaminatorów – mówi Iwona Kujawa, dyrektor departamentu nadzoru nad aplikacjami prawniczymi w MS.
W tym roku po raz pierwszy dopuszczono możliwość zdawania egzaminu na własnych laptopach. Aplikanci, którzy zdecydowali się na taką formę, otrzymają od komisji egzaminacyjnej pendrive’y, na których zapisana jest aplikacja egzaminacyjna.
– Po otwarciu aplikacji zdający zostanie poproszony o wpisanie osobistego kodu, który otrzyma w zaklejonej kopercie – tłumaczy Iwona Kujawa.
Program do zdawania egzaminów oprócz tego, że pozwala na napisanie pracy, ma jeszcze jedną funkcję – będzie uniemożliwiał sięgnięcie do zasobów komputera.
– Każda próba obejścia systemu będzie odnotowana – ostrzega sędzia Kujawa.
Co więcej, jeżeli system odnotuje jakieś nieprawidłowości, to ekran komputera zmieni kolor na czerwony.
– Tak będzie np. w sytuacji, gdy pendrive zostanie odłączony od laptopa – wyjaśnia Iwona Kujawa.
Zdający mogą liczyć na wsparcie techniczne. Na sali będzie obecnych dwóch informatyków, którzy w razie kłopotów z obsługą komputera lub aplikacji udzielą pomocy.
– Po zakończeniu egzaminu praca zostanie wydrukowana i wraz z pendrive’em przekazana członkom komisji – mówi Iwona Kujawa.
Jednak praca nie zostanie zapisana tylko na pendriwie, ale także w pamięci wewnętrznej komputera.
– Dzięki temu zdający po wyjściu z egzaminu będzie mógł wydrukować sobie pracę i spokojnie ją przeanalizować – wyjaśnia Iwona Kujawa.
9 mln zł będzie kosztował tegoroczny egzamin zawodowy