O niewykreślanie z noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zapisu dającego możliwość odstąpienia od ścigania za posiadanie małej ilości narkotyków zaapelowali w czwartek do parlamentarzystów eksperci zajmujący się problemem narkomanii.

Za usunięciem tego zapisu z noweli we wtorek opowiedziała się senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Teraz ustawą zajmie się cała izba.

Według znowelizowanej 1 kwietnia przez Sejm ustawy, w pewnych okolicznościach prokurator, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa, będzie mógł odstąpić od ścigania za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. Chodzi o przypadek, gdy dana osoba posiada nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek i nie jest dilerem.

Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej w czwartek w Warszawie przez Polską Sieć Polityki Narkotykowej, prof. Krzysztof Krajewski - prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który kierował grupą 15 ekspertów opracowujących nowelizację ustawy, podkreślił, że proponowana zmiana nie oznacza legalizacji narkotyków.

"W myśl noweli wszelkie narkotyki, włącznie z marihuaną, pozostają substancjami nielegalnymi. (...) Nie ma mowy o jakimkolwiek legalnym posiadaniu tego typu substancji - w ustawie z 1985 r. znajduje się przepis, który mówi wyraźnie, że środki odurzające lub substancje psychotropowe, posiadane wbrew przepisom ustawy, podlegają przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa" - powiedział.

"Dla jednego sędziego oznacza to niecały gram marihuany i potrafi dać dwa lata w zawieszeniu, a drugi sędzia, za 25 gram - sześć miesięcy"

"Jeżeli coś jest przedmiotem obligatoryjnej konfiskaty, jest rzeczą oczywistą, że używanie w stosunku do tego określenia +legalizacja+ jest kompletnym absurdem" - dodał.

Podkreślił, że przepis dający prokuratorowi możliwość odstąpienia od ścigania posiadania małej ilości narkotyków, który wprowadza nowela, jest wzorowany na przepisie, który z dobrym skutkiem od 30 lat funkcjonuje w prawie niemieckim.

Były szef Służby Więziennej Kajetan Dubiel powiedział z kolei, że według najnowszych danych w polskich więzieniach przebywa ponad 600 osób skazanych za posiadanie narkotyków, z czego ponad 80 proc. - za posiadanie ich nieznacznej ilości.

Zaznaczył, że sędziowie w sposób uznaniowy traktują termin "nieznaczna ilość". "Mamy przykłady, że dla jednego sędziego oznacza to niecały gram marihuany i potrafi dać dwa lata w zawieszeniu, a drugi sędzia, za 25 gram - sześć miesięcy" - powiedział.

"Im więcej swobody dla prokuratora, im mniej ma on związane ręce to prawo karne może okazać się bardziej efektywne"

Prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Barbara Grabowska oceniła, że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w kształcie uchwalonym przez Sejm jest potrzebna, bo jej obecne zapisy sprawiają, że celem walki są "bardziej narkomani niż zjawisko narkomanii".

"Im więcej swobody dla prokuratora, im mniej ma on związane ręce (...) to prawo karne może okazać się bardziej efektywne. Jeśli będziemy kazać prokuratorom prowadzić postępowania z powodu dwóch działek (narkotyków) i straszyć kogoś rokiem więzienia, to nie wydaje mi się, żeby problem narkomanii się rozwiązał" - dodała.

W konferencji wzięli udział także rodzice uzależnionych dzieci. "Wydaje mi się bardzo niesprawiedliwe, że narkomania, która jest uzależnieniem jak inne, np. od środków psychoaktywnych, czy od alkoholu, jako jedyna jest penalizowana. Jakby ta grupa uzależnionych osób była szczególnie karana. Nie rozumiem dlaczego, obowiązuje nas przecież jedna konstytucja" - mówiła Barbara Polak, matka uzależnionej Ani.