TEZA: Przyznanie gminie pozycji strony najpierw w postępowaniu administracyjnym, a następnie w postępowaniu sądowoadministracyjnym w sytuacji, gdy w pierwszej instancji rozstrzygał jej organ, jest nie zgodne z przepisami.
STAN FAKTYCZNY
Samorządowe Kolegium Odwoławcze decyzją z września 2009 r. utrzymało w mocy rozstrzygnięcie wydane z upoważnienia wójta w sprawie ustalenia jednorazowej opłaty z tytułu wzrostu wartości nieruchomości spowodowane uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. W wyniku skargi SKO decyzją wydaną w trybie art. 54 § 3 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. nr 153, poz. 1270 z późn. zm.) uchyliło w całości własną decyzję oraz rozstrzygnięcie organu I instancji i umorzyło postępowanie. Organ odwoławczy wskazał, że przepis art. 36 ust. 4 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. nr 80, poz. 717 z późn. zm.) zobowiązuje wójta, burmistrza lub prezydenta miasta do pobrania opłaty planistycznej w sytuacji, gdy właściciel lub użytkownik wieczysty zbywa nieruchomość, której wartość wzrosła w związku z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Użyte w tym przepisie sformułowanie należy, zdaniem SKO, rozumieć jako zbycie związane z przysporzeniem majątkowym. Zakresem przedmiotowym tego pojęcia nie są objęte, sytuacje zbycia w drodze darowizny, w tym zarówno na rzecz osoby obcej, jak i osoby bliskiej. Skargę na powyższe rozstrzygnięcie do sądu administracyjnego wniosła gmina.
Z UZASADNIENIA
W ocenie WSA skarga jako niedopuszczalna podlegała odrzuceniu. Zdaniem sędziów w orzecznictwie utrwalone jest stanowisko, że nie posiada statusu strony w postępowaniu administracyjnym ani legitymacji procesowej do wniesienia do sądu administracyjnego skargi, ta jednostka samorządu terytorialnego, której organ wydał rozstrzygnięcie w I instancji. Przeciwna interpretacja przepisów zdaniem sądu oznaczałaby dopuszczenie jednostki samorządu terytorialnego do dwóch wykluczających się ról procesowych. Z jednej strony byłaby to rola organu administracji publicznej rozstrzygającego o uprawnieniach podmiotu spoza struktury administracji i w stosunku do którego organ gminy zajmuje pozycję nadrzędną na etapie postępowania administracyjnego w I instancji. Z drugiej zaś gmina mogłaby bronić swojego interesu prawnego na etapie postępowania przed sądem tak, jakby była równorzędną stroną wobec tego podmiotu, o którego uprawnieniach i obowiązkach zadecydował jej organ.
Tymczasem w ocenie WSA przepisy prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi nie przewidują żadnej roli dla organu I instancji w postępowaniu przed sądem. Jego rola kończy się w momencie wydania rozstrzygnięcia i w postępowaniu administracyjnym w II instancji posiada jedynie pozycję organu kontrolowanego. Oznacza to, że stroną nie może być organ powołany z mocy prawa do wydania decyzji administracyjnej w sprawie objętej postępowaniem dotyczącym interesu prawnego lub obowiązku jednostki, którą władczo reprezentuje. Organ bowiem jest zobligowany do orzekania zgodnie z prawem niezależnie od tego, czy pozostaje ze stroną w jakimkolwiek prawnym powiązaniu czy też nie. Zdaniem WSA w roli organu nie ma miejsca na jego własny interes prawny czy obowiązek także wówczas, gdy decyzja dotyka bezpośrednio praw lub obowiązków reprezentowanej jednostki. W konsekwencji samorządy wykonując funkcje administrowania, nie mają własnych praw i obowiązków, ale realizują zasadę praworządności przez prawidłowe wykonywanie zadań publicznych.
Postanowienie WSA w Białymstoku z 7 kwietnia 2010 r. sygn. akt II SA/Bk 210/10