Senatorowie przygotowali projekt nowelizacji kodeksu cywilnego, który przewiduje możliwość dokonania u notariusza darowizn nieruchomości i rzeczy ruchomych na wypadek śmierci.
Przygotowany przez senatorów PO projekt nowelizacji kodeksu cywilnego, który trafił już do laski marszałkowskiej, wprowadza możliwość dokonania darowizny na wypadek śmierci, która dawałaby obdarowanym większą pewność niż testament. Darowiznę można by było odwołać tylko przy rażącej niewdzięczności obdarowanego, a nie w każdej chwili. Taką formę przepisania majątku od testamentu różniłoby także to, że darczyńca mógłby przekazać obdarowanym osobom poszczególne składniki swojego majątku. Podobnie jak przy dziedziczeniu, obdarowany stawałby się właścicielem rzeczy po śmierci darczyńcy, a spadkobiercy pokrzywdzeni wskutek darowizny mogli dochodzić zachowku.
Senacki projekt zakłada, że darowizna na wypadek śmierci będzie musiała mieć formę aktu notarialnego. Dopuszczalne będzie także ujawnienie wzmianki o umowie w księdze wieczystej, jeżeli dotyczy nieruchomości. Przedmiot darowizny na wypadek śmierci nie wejdzie w skład masy spadkowej i nie będzie podlegał dziedziczeniu, ale jego wartość wliczy się co do zasady do wartości spadku, od której zależy zachowek. Teoretycznie możliwe będzie rozdysponowanie całym mieniem w drodze darowizn i pozostawienie w spadku tylko zobowiązań (długów). Spadkobiercy będą mogli w takiej sytuacji spadek odrzucić lub przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza (z ograniczeniem odpowiedzialności za długi).
Obecnie nasz system dziedziczenia nie przewiduje możliwości przekazania spadkobiercom w testamencie określonych przedmiotów majątkowych. Testator nie może przesądzić o sposobie podziału majątku spadkowego pomiędzy kilku spadkobierców. Jeśli w testamencie przeznaczy dla jednego z dzieci przedsiębiorstwo, a drugiemu zapisze nieruchomość, to i tak spadkobiercy nabędą wszystkie wchodzące do spadku przedmioty majątkowe, a udział każdego z dzieci w całości masy majątkowej określony będzie za pomocą ułamka.
Komentarze (16)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeAle my w Polsce nie tylko dajemy prawo zaglądać, ale jeszcze staramy się zabezpieczyć interesy kogoś, kto dostaje coś za darmo. W następnej kolejności powinniśmy zobowiązać darczyńcę żeby dawał obdarowanemu na każde jego życzenie.
Ale my w Polsce nie tylko dajemy prawo zaglądać, ale jeszcze staramy się zabezpieczyć interesy kogoś, kto dostaje coś za darmo. W następnej kolejności powinniśmy zobowiązać darczyńcę żeby dawał obdarowanemu na każde jego życzenie."
I tak samo należy się zachować jeżeli dostaje się spadek obciążony długami...
Jasne... bierz go !!!
chce dokonać rozporządzenia za życia i to w wieku kiedy jest jeszcze sprawny
na umyśle, to powinno to zostać uszanowane. Rodzice znają swoje dzieci
i wiedzą komu mogliby powierzyć swoją firmę a komu dom wymagający
wykończenia a komu wreszczie chcieliby zapewnić środki pieniężne ( i to jeszcze wydzielane pod kontrolą na konkretne potrzeby ).W większości przypadków ich decyzje są sprawiedliwe, co nie oznacza, że podział majątku musi być równy. Pozostaienie zachowku od wartości tego co z nacji darowizny na wyppadek śmierci nie podlega dziedziczeniu tak naprawdę niczego nie zmienia w stosunku do aktualnego stranu rzeczy. Zachowek
będzie zarzewiem niezgody i konfliktów w rodzinie - w przeważającej ilości przypadków. A rodzice chcieliby aby po ich śmierci dzieci nadal stanowiły rodzinę ( kochającą się i pomagającą sobie ). Obciążenie zachowkiem
często bedzie nie do udzwignięcia przez obdarowanego.
Jeżeli już zachowek miałby pozostać to jego wartość powinna ulec redukcji
do 1\3 lub 1\4 obecnej wielkości. Znam przypadki w których zachowek
z uwagi na niepełnosprawność to 2\3 udziału, a tą niepełnosprawność
uprawniony sam sobie zafundował pijąć przez całe życie, aż do zupełnego
zniszczenia się. Mało tego, jego rodzina zawsze wymagała wsparcia, gdyz
nie zapewniał jej niczego, albo bardzo niewiele. Sądzę, że pozostawienie tych spraw rodzicom ( darczyńcom ) na których przeciez nie sposób sie obrażąć czy gniewać, bo dali nam zycie, jest najsłuszniejsze.
Ciekawa jestem jak te sprawy uregulowane są w innych systemach,
np. w Stanach Zjednoczonych