Rzecznik Praw Obywatelskich żąda od Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych uzasadnienia umorzenia postępowania w sprawie danych wrażliwych z raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

Zajęcie się ujawnieniem danych wrażliwych z raportu WSI nakazał GIODO w grudniu ubiegłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. W lipcu tego roku GIODO umorzył to postępowanie; Janusz Kochanowski, chce wiedzieć dlaczego, o czym napisał w liście do Michała Serzyckiego. W sierpniu GIODIO odmówił RPO przekazania uzasadnienia umorzenia postępowania, a we wrześniu podtrzymał swoją decyzję.

Janusz Kochanowski, żądając uzasadnienia umorzenia, przypomniał GIODO, że zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Obywatelskich "organ, do którego RPO się zwróci, obowiązany jest do współdziałania i udzielania mu pomocy, w szczególności poprzez zapewnienie dostępu do akt i dokumentów oraz udzielanie żądanych informacji i wyjaśnień, w tym dotyczących podstawy faktycznej i prawnej podejmowanych rozstrzygnięć".

Janusz Kochanowski uważa, że w ujawnionym w lutym ubiegłego roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie z weryfikacji WSI - sygnowanym przez ówczesnego szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza - "w co najmniej kilku przypadkach" ujawniono tzw. dane wrażliwe, których udostępnianie jest zabronione (np. o nałogach wymienionego z nazwiska oficera WSI - PAP).

Mając na uwadze "ochronę praw człowieka i obywatela" RPO jeszcze lutym ub. roku zwrócił się do Serzyckiego (wybrany przez Sejm na GIODO w 2006 r. na wniosek PiS) o zajęcie się sprawą. RPO chciał, by GIODO zbadał, czy dane wrażliwe z raportu mieszczą się w ustawowo określonym zakresie informacji podlegających ujawnieniu bez spełnienia szczególnych wymogów.

GIODO odmówił zajęcia się sprawą - RPO odwołał się od tej decyzji do WSA

Ustawa o ochronie danych zabrania bowiem m.in. ujawniania danych o pochodzeniu rasowym lub etnicznym, poglądów politycznych, o przekonaniach religijnych, przynależności wyznaniowej, partyjnej lub związkowej, o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym oraz o skazaniach. Ustawa pozwala na to m.in. za zgodą zainteresowanego; gdy przepis innej ustawy zezwala na to "bez zgody osoby, której dane dotyczą, i stwarza pełne gwarancje ich ochrony"; gdy ktoś dochodzi praw przed sądem lub gdy "jest to niezbędne do prowadzenia badań naukowych". Za złamanie tego zakazu grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo do 3 lat więzienia.

GIODO odmówił zajęcia się sprawą. RPO odwołał się od tej decyzji do WSA. W grudniu ubiegłego roku WSA nakazał też GIODO zajęcie się tą sprawą.

WSI formalnie zlikwidowano 30 września 2006 r. Wiele osób wymienionych w raporcie jako agenci WSI wytoczyło procesy cywilne MON Macierewiczowi lub prezydentowi. Prokuratura prowadzi z doniesienia osób z raportu śledztwo w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przy jego tworzeniu; grozi za to do 3 lat więzienia. Sam Macierewicz mówił, że ustalenia raportu są oparte na aktach WSI i ustaleniach komisji weryfikacyjnej.