Czterech b. zomowców, skazanych w sprawie pacyfikacji w stanie wojennym śląskich kopalń, zgłosiło się dotychczas do odbycia kary - wynika z informacji Służby Więziennej.

Do wyznaczonych aresztów i zakładów nie stawiło się siedmiu skazanych.

Sąd Okręgowy w Katowicach wezwał na poniedziałek do odbycia kary 12 skazanych na kilkuletnie wyroki. Jeden z nich, Edward Ratajczyk, zmarł dzień wcześniej w swoim mieszkaniu w Sosnowcu.

Według rzeczniczki Służby Więziennej major Luizy Sałapy, dotychczas w wyznaczonych jednostkach penitencjarnych stawiło się czterech skazanych. Do Aresztu Śledczego w Sosnowcu przyszedł Andrzej Bilewicz, a do aresztu w Katowicach - Henryk Huber. Grzegorz Furtak pojawił się w Zakładzie Karnym w Wojkowcach, a Marek Majdak - w areszcie w Wałbrzychu.

Nie wiadomo, co dzieje się z pozostałymi skazanymi

Jeśli nie stawią się po upływie trzeciego dnia od wyznaczonego terminu, jednostki penitencjarne powiadomią o tym sąd. Według Sałapy, takie dokumenty byłyby wysyłane w czwartek rano. W przypadku niestawienia się skazanych, sąd wyda nakaz ich zatrzymania i doprowadzenia do aresztów.

"Jeśli będzie to nieskuteczne i skazani będą się ukrywać, zostaną wydane listy gończe" - powiedziała rzeczniczka katowickiego sądu Hanna Szydziak.

Do odbycia kary wezwano także tych, którzy domagają się odroczenia jej wykonania. Sześć takich wniosków wpłynęło do katowickiego sądu. "W każdym w tych przypadków sąd będzie podejmował indywidualne decyzje, czy zarządzić doprowadzenie, czy też wstrzyma się z tym do czasu rozpoznania wniosku, jeśli będzie to uzasadnione" - powiedziała sędzia Szydziak.

Na poniedziałek sąd wezwał do odbycia kary 12 spośród skazanych

Trzynasty z nich został wezwany na 22 września. Czternasty - b. dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak - jest pozbawiony wolności od maja ubiegłego roku. Wtedy katowicki sąd okręgowy nakazał jego aresztowanie.

24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał na 6 lat więzienia Cieślaka; kary od 3,5 do 4 lat pozbawienia wolności wymierzył 13 jego podwładnym. Sprawę innego b. zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces. Sąd apelacyjny uniewinnił byłego wiceszefa Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach.

Czerwcowy wyrok w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu wojennego to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy. Cieślak został skazany na 6 lat więzienia (zamiast 11 lat, na które skazał go sąd pierwszej instancji), dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych - na 3,5 roku więzienia.

Cieślak został aresztowany po skazującym wyroku sądu okręgowego w maju ubiegłego roku

Na poczet kary sąd apelacyjny zaliczył mu także okres wcześniejszego aresztowania - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r. W sumie Cieślak przebywał w areszcie blisko 2,5 roku. To oznacza, że wkrótce będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.

Spośród oskarżonych w areszcie przebywał także, przez 13 miesięcy, były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach, który został prawomocnie uniewinniony. Sprawę innego b. zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces.

Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.