Trybunał w tym roku przyspieszył tempo rozpatrywania spraw, ale nadal ma zaległości. Nowego prezesa czekają wyroki w trudnych sprawach i wyzwania organizacyjne. Proponowane zasady wyboru sędziów powinny odpolitycznić skład Trybunału.
Sędzia Bohdan Zdziennicki zastąpił na stanowisku prezesa Trybunału Konstytucyjnego Jerzego Stępnia. Jego kadencja nie będzie trwać długo, bo tylko do grudnia 2010 r., czyli dwa i pół roku. Ale zadania, które stoją przed TK, są poważne. Trybunał ma ponad 200 zaległych spraw, najwięcej skarg konstytucyjnych, ale są też liczne pytania sądów.

Nowy prezes

Profesor Marian Filar pytany o zapatrywania polityczne i niezależność poglądów Bohdana Zdziennickiego, odpowiada:
- Tam, gdzie się spotykają prawdziwi fachowcy, względy polityczne schodzą na dalszy plan, zwłaszcza w tak poważnym gremium jak Trybunał.
Zdaniem dr. Artura Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka sędzia, który siódmy rok zasiada w Trybunale, jak Bohdan Zdziennicki, ma tak bogate doświadczenie i wiedzę, że gwarantuje kontynuację linii orzeczniczej. Ponadto praca naukowa i 20 lat sędziowania w Naczelnym Sądzie Administracyjnym umocniły jego pozycję w świecie prawniczym.
Nowo wybrany prezes nie chce na razie rozmawiać z prasą. Obiecuje dziennikarzom przedstawienie swoich poglądów dopiero we wrześniu, po wakacjach.

Ważne rozstrzygnięcia

Przed sierpniowymi wakacjami sędziów na wokandzie Trybunału jest 13 spraw, wśród nich pytanie warszawskiego sądu grodzkiego w sprawie organizowania zgromadzeń publicznych (kwestia parad równości), a także skarga dotycząca lustracji oraz rent i emerytur z FUS.
Jeszcze trudniejsze sprawy czekają Trybunał jesienią. Wtedy powinno nastąpić rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Krajową Radą Sądownictwa a prezydentem i kwestii odmowy mianowania sędziów przez głowę państwa. Na zbadanie czeka też wniosek RPO w sprawie ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych - związany z odpowiedzialnością sędziów stosujących dekret o stanie wojennym z mocą wsteczną.

Coraz więcej pytań

- Sprawy wniesione przez organy władzy o zbadanie zgodności z konstytucją nie są tak liczne, najwięcej kłopotu sprawiają skargi konstytucyjne obywateli, których liczba rośnie z każdym rokiem - twierdzi jeden z członków Rady Legislacyjnej.
W tym roku Trybunał nadrobił już niektóre zaległości. Rozpatrzył bowiem przez pierwsze sześć miesięcy 118 spraw, w tym 59 pytań prawnych zadanych przez sądy w sprawie zgodności aktu normatywnego z konstytucją, 17 wniosków o stwierdzenie zgodności ustaw lub ratyfikowanych umów międzynarodowych z konstytucją, 35 skarg obywateli, siedem wniosków rzecznika praw obywatelskich, jedną sprawę kompetencyjną.
- Tempo rozpatrywania spraw przez TK uległo znacznemu zwiększeniu - uważa Artur Bodnar - 118 orzeczeń wydanych w I połowie 2008 r. to dużo więcej niż w 2007 roku, w którym zapadły 142 wyroki i postanowienia.
W ostatnim roku sądy powszechne stały się bardziej aktywne - częściej stawiają pytania Trybunałowi, więcej wniosków zgłaszają też partie polityczne. Tymczasem w ubiegłych latach przeważały sprawy o zbadanie aktów normatywnych wnoszone przez grupy posłów.

Naprawianie Trybunału

Zdaniem konstytucjonalistów, przed nowym prezesem stoi wyzwanie organizacyjne: utrzymać liczbę rozpatrywanych spraw i zachować wysoki poziom orzeczeń. Proponuje się usprawnienie wstępnego rozpatrywania wniosków, stworzenie w Trybunale dwóch senatów na wzór niemiecki, wprowadzenie opłat za skargi konstytucyjne, rozszerzenie ich zakresu, zmianę zasad wyboru sędziów.
Obecnie nie ma doskonałego mechanizmu selekcji wniosków. Ocenia je jednoosobowo wyznaczony sędzia. Wątpliwości budzi też sprawa rozszerzenia skargi.
- Teoretycznie można sobie wyobrazić szerszy zakres skargi konstytucyjnej, na wzór niemiecki - twierdzi prof. Stanisław Biernat, nowo zaprzysiężony sędzia Trybunału.
- Trzeba jednak brać pod uwagę możliwości TK. Sprawy powinny być rozpatrywane w rozsądnym czasie, co wynika z art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Gdy rozszerzy się zakres skargi, to trzeba będzie się liczyć z wydłużeniem procedury rozpatrywania lub z niedokładnym jej zbadaniem - twierdzi prof. Stanisław Biernat.
Natomiast wybór sędziów przez apolityczne gremia, takie jak zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego i NSA, Krajową Radę Sądownictwa, rady wydziałów prawa, prezydenta jest już przedmiotem obrad sejmowej podkomisji, która rozpatruje poselski projekt nowelizacji ustawy o TK.

Apolityczność sędziów

- Celem tego projektu jest maksymalne odpolitycznienie Trybunału - mówi prof. Marian Filar.
- Chodzi o poszerzenie kręgu podmiotów, które są uprawnione do desygnowania kandydatów na sędziów. Są to gremia apolityczne. Świadomie nie rozwijamy przepisów proceduralnych, gdyż chcemy mieć pewność, że komisja sejmowa zaakceptuje samą zasadę.
26 czerwca zapadła decyzja, że dalsze prace nad procedurą powinny być kontynuowane. Mamy ponad dwa lata do następnych wyborów w Trybunale.
- Sędziowie w nim zasiadający powinni charakteryzować się przynajmniej dwoma cechami: mieć głęboką wiedzę fachową i szersze spojrzenie na system prawa - mówi prof. Filar.
- Nowością byłoby włączenie w proces wyboru przedstawicieli wydziałów prawa uniwersytetów, które mają status nadawania tytułu doktora habilitowanego.
DGP