Wzajemna kontrola sądownictwa i środków społecznego przekazu jest niezbędna, jednak przy wzajemnym zaufaniu - uważa przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Stanisław Dąbrowski.

W piątek KRS zorganizowała konferencję pod hasłem: "Media i sądy pro bono et malo. Wzajemne relacje w służbie demokratycznego państwa".

Dąbrowski podkreślił, że wspólnym celem obu grup jest skuteczna ochrona wolności i praw obywatelskich. Jednocześnie dodał, że sądy ograniczają media określając granice ich swobody, a same zmuszone są poddać się krytyce i monitorowaniu.

Jak zaznaczył, brak harmonii między tymi grupami wynika m.in. z tego, że sędziowie posługują się precyzyjnym językiem prawniczym, natomiast dziennikarze starają się upraszczać i uogólniać.

Wiceminister sprawiedliwości Marian Cichosz podkreślał, że rola massmediów w kształtowaniu świadomości prawnej obywateli jest ogromna.

Cichosz: resort sprawiedliwości zamierza wyeliminować karę pozbawienia wolności dla dziennikarzy za zniesławienie

"Dziennikarz nie powinien obawiać się kary więzienia za kontrowersyjne poglądy, które mieszczą się w ramach dozwolonej prawem krytyki" - dodał.

Za pomówienie w mediach w celu poniżenia w opinii publicznej lub narażenia na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska artykuł 212 Kodeksu karnego przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia.

Z kolei prof. Grażyna Skąpska z Uniwersytetu Jagiellońskiego przekonywała, że obecny kryzys zaufania do prawa, sędziów i sądów wynika w dużej mierze z informacji przekazywanych przez media. "Media mówią głównie o sprawach sensacyjnych, jakby były regułą, informując o uchybieniach sędziów, np. nepotyzmie, korupcji" - oceniła.

Ponadto - według niej - autorytet prawa podważają debaty o charakterze politycznym oraz komentowanie wyroków przez polityków, którzy nie mają wiedzy prawniczej. Jak zaznaczyła, niezbędne jest odpartyjnienie debat dotyczących prawa, a w zamian pokazywanie praktycznych aspektów prawa dla społeczeństwa.

Sędzia Sądu Najwyższego prof. Jacek Sobczak: sędziowie sami wpływają na własny negatywny wizerunek, ponieważ używają slangu prawniczego

Jak przekonywał, warto wyjaśniać dziennikarzom kwestie prawne prostym językiem.

Sobczak zwrócił uwagę na problem sprawozdawczości sądowej, podkreślając, że dziennikarze często nie odróżniają pojęć prawa, a ich celem jest poszukiwanie sensacji i ośmieszanie. "Sprawozdawczość to narzędzie kontroli i sędziowie się przed nią nie bronią, jeżeli jest rzetelna" - stwierdził.

Środowiska dziennikarskiego bronił natomiast redaktor Jarosław Gugała

Przekonywał, że "rolą dziennikarza jest w kilku prostych zdaniach przekazać odbiorcom to, co sędzia często uzasadnia przez kilka godzin".

Także w jego opinii nieporozumienia między sędziami a dziennikarzami wynikają w głównej mierze z odmienności języka. "Język sądu to maksimum precyzji, zaś język dziennikarzy przedkłada prostotę i zrozumiałość; język sądu powinien minimalizować emocje, tymczasem w języku mediów są one pożądane; język sędziów to szczegółowość, a media idą na skróty, uogólniając".