Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie potępiła krytykowanie innych adwokatów w pismach procesowych.
„Należytemu reprezentowaniu obywateli w ich sprawach sprzyja dobra atmosfera pracy, która – niezależnie od poziomu emocji i skomplikowania sprawy – winna towarzyszyć każdej czynności procesowej z udziałem stron” – czytamy w stanowisku warszawskiej ORA.
Rada dostrzega problem braku szacunku uczestników postępowań sądowych, wprowadzanie przez profesjonalistów w trakcie czynności procesowych napiętej atmosfery zaostrzającej spór między stronami i uzewnętrznianie wzajemnych pretensji oraz ocen pozamerytorycznych w orzeczeniach sądowych i pismach procesowych.
ORA przyznaje, że z niepokojem odnotowuje coraz częstszą personalną krytykę jednych pełnomocników przez drugich. Ten problem został niedawno poruszony na jednej z facebookowych grup dyskusyjnych dla adwokatów.
Odpowiedzialność dyscyplinarna
– Adwokat w swoich wystąpieniach – ustnych lub pisemnych – nigdy nie kieruje argumentów ad personam. To jest elementarz – tłumaczy adwokat Jerzy Naumann, specjalista od etyki zawodowej.
Wyjaśnia, że zasada ta dotyczy wszystkich: sędziów, oskarżyciela i pełnomocników. Podkreśla, że jeżeli adwokat uważa, że jego kolega po fachu naruszył zasady wykonywania zawodu, powinien zwrócić mu uwagę na niestosowne zachowanie, a dopiero gdy nie przynosi to skutku – odwołać się do oceny pionu dyscyplinarnego.
– Wzięcie sprawy we własne ręce, a więc krytykowanie kolegi adwokata na sali sądowej lub w pismach procesowych, wprost podpada pod odpowiedzialność dyscyplinarną – podkreśla Naumann.
Karol Pachnik, sędzia sądu dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie, wskazuje, że adwokat może zwrócić uwagę koledze, jeżeli ten narusza zasady etyki, np. celowo dążąc do opóźnienia procesu albo składając wnioski o przesłuchanie adwokata na okoliczności objęte tajemnicą zawodową. Czasem jednak uwagi są ostentacyjne i stanową element taktyki procesowej mającej na celu zdyskredytowanie przeciwnika lub wyłączenie go z postępowania. – To niedopuszczalne – podkreśla sędzia Pachnik.
Jerzy Naumann zwraca uwagę, że do sądów dyscyplinarnych trafia coraz więcej tego rodzaju zawiadomień, bo coraz częściej zasady są rażąco naruszane.
– Przyczyn tego stanu rzeczy należy doszukiwać się w przypadkowości naboru do palestry. Trafia do niej wiele osób, które poza nieznajomością zasad wyróżniają się brakiem elementarnej ogłady oraz kultury osobistej – tłumaczy.
Krytyka sędziowska
Karol Pachnik podkreśla, że ta sama zasada powinna dotyczyć sędziów. – Uzasadnienie wyroku nie jest miejscem na ocenę pracy pełnomocnika. Chyba że sędziemu brakuje merytorycznych argumentów do wyjaśnienia wydanego rozstrzygnięcia – tłumaczy.
Podobnego zdania jest sędzia Marek Celej. – Uzasadnienie orzeczenia służy analizie materiału dowodowego i sytuacji prawnej badanej w danym procesie, i do tego powinno się ograniczać – wyjaśnia.
Podkreśla jednak, że każdy przypadek należy oceniać indywidualnie. – Gdy sędzia widzi, że działanie pełnomocnika szkodzi klientowi, powinien zwrócić na to uwagę, ale możliwie delikatnie. Gdy zachowanie pełnomocnika przekracza dopuszczalne normy, sędzia powinien go upomnieć – np. aby był mniej napastliwy wobec świadka – wylicza.
Zwraca uwagę, że sądy mają narzędzia, by dyscyplinować pełnomocników w takich przypadkach – policja sądowa, kary finansowe. – Nigdy nie krytykowałem pełnomocników publicznie, mówiąc na przykład, że adwokat z urzędu musi się bardziej starać albo że prokuratura nie przyłożyła się do postępowania dowodowego. Nie jest to rolą sądu i świadczyłoby o stronniczości – zauważa Marek Celej.
Skargi na przeciwnika
Adwokat Michał Ilnicki przyznaje, że nie spotkał się z takim zachowaniem przeciwników procesowych. Dodaje jednak, że słyszał o nieuzasadnionych skargach, których treść wskazywała, że zostały zredagowane przez profesjonalistę, a tylko podpisane przez skarżącego.
Zgadza się z nim adwokat Dominik Rzepecki. – Wielokrotnie widziałem podpisane przez klienta, a napisane ręką adwokata skargi do ORA. Z reguły inspiracją jest klient, któremu nie podoba się działanie pełnomocnika przeciwnika. Problem w tym, że pełnomocnik skarżącego nie jest na tyle asertywny, aby odmówić. Takie zachowanie jest nieetyczne i godzi w zasady koleżeńskości – podkreśla adwokat.
Karol Pachnik uważa, że przyczyną wyręczania się klientem jest to, że skarżący adwokat ma obowiązek zawiadomić dziekana swojej ORA, że będzie występował przeciwko innemu mecenasowi.