Wszelkie czynności podejmowane przez kierownika urzędu stanu cywilnego powołanego bez konkursu pozostają w mocy - uważają prawnicy.

Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 17 października 2007 r. (sygn. II OSK 1445/07) orzekł, że nabór kandydatów na stanowiska kierowników urzędów stanu cywilnego musi być poprzedzony konkursem. Podobne orzeczenia zapadły w wojewódzkich sądach administracyjnych: w Lublinie (III SA/Lu 154/06), w Łodzi (III SA/Łd514/07), a ostatnio także w Gliwicach (IV SA/Gl 928/07). Wynika z nich, że samorządy, nie organizując otwartych procedur konkursowych, naruszyły prawo.
Obowiązkowy konkurs
- NSA uznał uchwałę o powołaniu kierownika USC za niezgodną z prawem, wskazując wyraźnie, że procesem powoływania tego urzędnika rządzi zasada konkursu, i to zarówno przy powołaniu zewnętrznym, jak i wewnętrznym. W konsekwencji nastąpiło usunięcie z obrotu prawnego uchwały rady miejskiej o powołaniu kierownika USC z mocą wsteczną. Podkreślić należy, że NSA zajmował się tylko kwestią obsady stanowiska kierownika USC, a nie kwestią dalszych tego konsekwencji - wskazuje Janusz Drachal, sędzia NSA.
Sądy administracyjne nie oceniały ważności małżeństw ani aktów stanu cywilnego sporządzonych przez osobę, która została kierownikiem USC z naruszeniem procedur. W tej sprawie mogą orzekać tylko sądy powszechne.
Brak automatyzmu
- W kwestii skutków wyroku NSA nie może być mowy o żadnym automatyzmie. Moim zdaniem należy przyjąć, że wyeliminowanie z obrotu prawnego uchwały o powołaniu kierownika USC wywiera skutki co do tych kwestii, które zostały uregulowane w tym akcie. Zatem, co do zasady, wszelkie czynności podejmowane przez takiego urzędnika pozostałyby w mocy. Przemawia za tym z jednej strony zasada pewności obrotu prawnego i zasada zaufania obywateli do organów państwa, z drugiej zaś zasada proporcjonalności odnoszona do społecznych skutków wadliwego powołania - uważa Janusz Drachal, sędzia NSA.
- Państwo powinno ponosić odpowiedzialność za osoby umocowane do dokonywania czynności w jego imieniu. Ja nie podważałbym małżeństw zawartych wobec takich kierowników USC, bo zakładam, że przy zawieraniu tych czynności w pełni została zachowana procedura przewidziana dla tych czynności - mówi sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie.
Wskazuje też, że przyczyną wydania takich orzeczeń było niejasne prawo.
- Dlatego choć orzeczenia te rozstrzygają konkretne sprawy, w istocie są sygnałem dla ustawodawcy, aby zminimalizować konieczność interpretacji niejasnych przepisów przez sąd - dodaje.
EWA GRĄCZEWSKA-IVANOVA