Testament jest w świetle prawa dokumentem. Jego sfałszowanie jest nielegalne. Takie zachowanie jest przestępstwem określonym w art. 270 § 1 k.k. i jest ścigane z urzędu przez policję i prokuratora. Aby mówić o karalnym sfałszowaniu testamentu, musi dojść do jego podrobienia lub przerobienia. Dokument jest podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od tej osoby, w imieniu której został sporządzony.
Sąd Najwyższy wskazał, że podrobienie polega na nadaniu pismu pozorów dokumentu w celu wywołania wrażenia, że zawarta w nim treść pochodzi od wymienionego w nim wystawcy, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest (por. wyrok SN z 5 września 2000 r., sygn. akt II KKN 569/97).
Podrobienie testamentu może więc polegać na jego własnoręcznym spisaniu i opatrzeniu fałszywym podpisem testatora przez członka rodziny, któremu zależy na otrzymaniu większej części spadku.
Testament jest przerobiony, gdy osoba nieupoważniona zmienia autentyczny dokument. Przerobienie testamentu może się np. sprowadzać do modyfikacji daty widniejącej na oryginalnym dokumencie (np. zamazanie, przerobienie cyfry). Czas spisania ostatniej woli może mieć istotne znaczenie w razie pozostawienia przez zmarłego kilku testamentów.
Skutki podrobienia
Gdy wyjdzie na jaw, że dokument jest nieoryginalny, policja i prokuratura będą starały się ustalić sprawcę podrobienia i to, czy osoba, która użyła dokumentu w obrocie prawnym, wiedziała, że posługuje się falsyfikatem.
W zalezieniu fałszerza pomaga najczęściej biegły grafolog. Badaniu poddawane są w pierwszej kolejności próbki pisma pochodzące od osoby, która przedłożyła testament. Nieuczciwi spadkobiercy, którzy chcą odsunąć od siebie podejrzenie o fałszerstwo, mogą więc próbować zlecać podrobienie testamentu innym osobom.
Takie zachowanie jest również karalne. Zlecający odpowiada wtedy za pomocnictwo lub podżeganie do przestępstwa sfałszowania dokumentu. Grozi za to taka sama kara jak za własnoręczne fałszerstwo.
Poza tym, jeżeli wyjdzie na jaw, że spadkobierca świadomie przedłożył fikcyjny dokument w sądzie, u notariusza lub przedstawił krewnym uprawnionym do dziedziczenia w celu udowodnienia swojego tytułu do majątku, poniesie odpowiedzialność karną za użycie fałszywego testamentu jako autentycznego.
Jak wyjaśnił Sąd Apelacyjny w Białymstoku wypełnienie znamienia „jako autentycznego używa” w odniesieniu do podrobionego lub przerobionego dokumentu wymaga posłużenia się nim w okolicznościach zgodnych z jego przeznaczeniem – dla potwierdzenia okoliczności mającej znaczenie prawne (wyrok SA w Białymstoku z 30 października 1997 r., sygn. Akt II AKa 105/97).
Konsekwencje karne
Gdy przedłożony w sądzie, u notariusza lub innym spadkobiercom testament jest sfałszowany, osoba, która go podrobiła lub się nim posłużyła, będzie podlegała odpowiedzialności karnej. Fałszerz dokumentu przedstawiającego ostatnią wolę testatora odpowiada z art. 270 § 1 k.k. Przewiduje on, że każdy, kto w celu użycia za autentyczny podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Karalne są następujące działania podjęte w stosunku do testamentu:
- zniszczenie – całkowite unicestwienie poprzez spalenie, porwanie, wywabienie zapisów na papierze,
- uszkodzenie – częściowe zniszczenie poprzez np. zamazanie części jego zapisów,
- uczynienie bezużytecznym – spowodowanie, że dokument nie będzie mógł spełnić swojej funkcji i będzie nieważny, np. poprzez wycięcie jego fragmentu z podpisem testatora,
- ukrycie – sprawienie, że znajdzie się w miejscu znanym sprawcy, ale nieznanym osobom, którym także przysługuje prawo do rozporządzania dokumentem,
- usunięcie – wyjęcie go z miejsca, w którym powinien się znajdować, np. akt sprawy w sądzie w trakcie ich przeglądania w czytelni.