Dwa osób zainteresowanych problematyką reprywatyzacji ostatnie dni grudnia upłynęły pod znakiem zapowiedzi projektów ustaw reprywatyzacyjnych. Tym razem warszawscy radni przygotowali projekt, który swoim zakresem obejmuje jedynie nieruchomości znajdujące się w granicach miasta stołecznego Warszawy.
Założenie legislacyjne polegające na zniesieniu skutków nacjonalizacji dokonanej na podstawie dekretu z 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy w odrębnym akcie prawnym wydaje się zabiegiem logicznym. Takie założenie jest również zgodne z już od dawna zgłaszanym postulatem, by wobec każdego z obszarów życia społecznego, który został dotknięty nacjonalizacją, ustanowić odrębną ustawę.
Jak dotychczas ustawodawca w taki właśnie sposób potraktował problematykę mienia zabużańskiego, również takie doświadczenia płyną z krajów, które problem reprywatyzacji mają dawno za sobą (Węgry, Czechy, Słowacja). Pomysł uregulowania reprywatyzacji bądź też rekompensat gruntów warszawskich w odrębnym akcie prawnym należy więc ocenić pozytywnie.
Niestety, nadal nie wiadomo, czy zostanie wypłacone pełne odszkodowanie za utracone mienie, czy też rekompensata będzie symboliczna
Poddając dalszej analizie założenia projektu ustawy mającej niwelować skutki dekretu warszawskiego, należy wystawić autorom niższą ocenę. W założeniach możemy przeczytać, iż dla realizacji założonych celów projekt ustawy ustala trzy drogi zaspokojenia roszczeń: oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste, rekompensatę oraz odszkodowanie.
Należy zwrócić uwagę, że prawo użytkowania wieczystego zawsze służyło określonemu celowi inwestycyjnemu, a w szczególności budownictwu. Ustanowienie prawa użytkowania wieczystego będzie wiązało się z powstaniem obowiązku uiszczania opłaty rocznej po stronie użytkownika wieczystego. Nie każdy spadkobierca dawnych właścicieli musi być również zainteresowany zabudową nieruchomości w celach inwestycyjnych.
Analiza głównych założeń projektu nie daje także odpowiedzi na pytanie, czy projektodawcy przyjęli koncepcję systemu pełnego odszkodowania z tytułu utraconego prawa własności nieruchomości, czy rozwiązanie legislacyjne będzie zmierzać w kierunku symbolicznej rekompensaty. Autorzy posługują się pojęciami takimi jak rekompensata i odszkodowanie, które to pojęcia w znaczeniu normatywnym (na potrzeby konkretnej ustawy) nie muszą posiadać jednakowego znaczenia.
Wydaje się, że w dalszym ciągu aktualne jest pytanie postawione przez prof. Aleksandra Lichorowicza: czy ustawodawca zamierza dokonać reprywatyzacji polegającej na rekompensacie podmiotom poszkodowanym nacjonalizacją wartości (bądź jej części) utraconego mienia – a więc sui generis odszkodowania, czy jego zamiarem jest reprywatyzacja ex gratia, w której państwo według swojego uznania przyznaje osobom poszkodowanym nacjonalizacją pewne świadczenie majątkowe o wymiarze bardziej symbolicznym, niemającym charakteru odszkodowawczego.
Kierując się doświadczeniem innych krajów postkomunistycznych, które problem reprywatyzacji dawno już rozwiązały, należy stwierdzić, że jeśli chodzi o kwestie restytucji mienia w naturze, pożądanym zabiegiem może okazać się przeprowadzenie quasi-przetargu, podczas którego zostaną ustalone zamiary, jakie wobec konkretnego gruntu posiada spadkobierca dawnego właściciela.
Podczas takiego przetargu powinno również zostać ustalone, czy osoba uprawniona do zwrotu nieruchomości dysponuje odpowiednim potencjałem finansowym, posiada stosowne wykształcenie, które to czynniki gwarantowałyby wykorzystanie nieruchomości w sposób jak najbardziej optymalny.
Jeśli chodzi o kwestie dotyczące finansowania świadczeń reprywatyzacyjnych na rzecz osób uprawnionych, należy z zadowoleniem przyjąć wzięcie przez autorów założeń projektu ustawy pod uwagę generalnego postulatu, zgodnie z którym działania reprywatyzacyjne nie mogą spowodować powstania nowych szkód.
W odniesieniu do szeroko pojętej problematyki reprywatyzacyjnej od dawna podnoszone jest, że reprywatyzacja nie może następować kosztem obecnych pokoleń, w szczególności poprzez ustanowienie nowych zobowiązań o charakterze publicznoprawnym w celu zaspokojenia świadczeń na rzecz dawnych właścicieli.
Żywimy szczerą nadzieję, że taka myśl będzie również przyświecała na dalszym etapie procesu legislacyjnego. Wypada także zwrócić uwagę, iż bardzo dobrym i pożądanym rozwiązaniem jest zamiar ustanowienia maksymalnej granicy czasowej, do której spadkobiercy dawnych właścicieli będą mogli występować z roszczeniami.

Łukasz Bernatowicz, kancelaria prawna Bernatowicz, Komorniczak, Mazur Radcy Prawni i Doradcy Podatkowi sp. p.

Piotr Rożański, kancelaria prawna Bernatowicz, Komorniczak, Mazur Radcy Prawni i Doradcy Podatkowi sp. p.